I komu przeszkadzało, że Donald Tusk na parę dni się schował? I po co były te ciągłe pytania: gdzie jest lider największej partii opozycyjnej? Był tam gdzie zawsze, jak dzieje się coś złego, czyli z głową w piachu. A jak wyszedł, to z przytupem. Żeby nikt nie przegapił.
Donald Tusk od lat strategii nie zmienił. Od zawsze, wszystko co złe na klatę mieli brać inni, a nie on. Tusk pojawiać się miał tylko w pozytywnym kontekście. Teraz jest tak samo. List do przywódców państw europejskich Donald Tusk napisał dopiero wtedy, gdy już prawie wszyscy wsparli Polskę i połapali się mniej więcej w tym, co się dzieje przy granicy. Portal Onet ujawnił, że list powstał po wizycie szefa PO w Berlinie i spotkaniu z Angelą Merkel, gdy już miał jasność co do tego, co mówić powinien, a czego nie.
Po 11 listopada na 11 dni przepadł. Kto wie, może znów miał jakiś zasłużony wypoczynek. Wszyscy wiemy, że polska polityka jest męcząca. Zwłaszcza, jak się ciągle wali w rząd. Tomasz Siemoniak w mediach zdradził, że szef PO odbywał jakieś wewnętrzne rozmowy i konsultacje.
Kto wie, może konsultował się sam ze sobą, bo ten człowiek wciąż się ze sobą nie może zgodzić i z dnia na dzień zmienia zdanie i narrację. I to niemal w każdej sprawie. Zastanawiam się czy jego wyborcy są w stanie za tym nadążyć. Nie inaczej było w sprawie kryzysu przy granicy z Białorusią.
Od początku tego kryzysu staram się wspierać rządzących, nawet jak jestem krytyczny wobec ich działań
— wyznał (chyba nie do końca szczerze) Donald Tusk w wywiadzie z Wirtualną Polską.
Domagał się też przeanalizowania jego publicznych wypowiedzi w tej sprawie, co miałoby być koronnym dowodem na poparcie tezy, że wspiera władzę. Niestety przeanalizowanie publicznych wypowiedzi Donalda Tuska prowadzić musi do zupełni innych konstatacji. Garść wypowiedzi w tej sprawie przytaczałam już w jednym z poprzednich komentarzy, ale skoro Donald Tusk sam prosi, to przypomnę je ponownie.
Zacznijmy od tej z sierpnia. Podczas jednej z konferencji prasowych szef PO stwierdził:
To tak, jakby ci ludzie nam wojnę wypowiedzieli. To są biedni ludzie, którzy szukają swojego miejsca na ziemi i nie trzeba robić tak obrzydliwej propagandy, wymierzonej w migrantów, bo to są ludzie, którzy potrzebują pomocy
— mówił Tusk.
We wrześniu, gdy rząd chciał wprowadzenia stanu wyjątkowego, by ograniczyć m.in. hucpy podwładnych pana Tuska, cały czas zdając sobie sprawę z powagi sytuacji wówczas były szef Rady Europejskiej twierdził, że to „przykrywanie własnej bezradności”.
To można jeszcze naprawić. Nie myśleć o tym, jak stanem wyjątkowym, chaosem prowokowanym na granicy i sianiem lęku, przykryć własną bezradność, tylko natychmiast zaprzestać rujnowania polskiego porządku konstytucyjnego i głupiej wojny z Zachodem
— mówił lider PO na nagraniu wrzuconym do sieci.
Gdy rząd zdecydował o budowie zapory na granicy i ten pomysł nie spodobał się liderowi Platformy. Donald Tusk poinformował, że klub KO będzie przeciw specustawie ws. budowy zapory na granicy z Białorusią. Lider PO stwierdził, że intencją władzy jest wydanie blisko 2 mld zł bez żadnej kontroli.
Oni udają, że zbudują wielki mur, a tak naprawdę chcą zrobić wielki wał
— twierdził Tusk.
Ten mur nie powstanie ani w ciągu roku, ani w ciągu trzech lat, bo nie jest wcale intencją zbudowanie dobrych, skutecznych zapór. Ich intencją jest robienie emocjonalnych spektakli i wydanie blisko 2 mld zł bez żadnej kontroli
— dodawał były premier.
Kiedy więc Donald Tusk wspierał rząd? A może robili to posłowie PO: Klaudia Jachira czy Franciszek Sterczewski, sprowadzając poważne zagrożenie do przygranicznych szopek? A może posłowie Joński i Szczerba, gdy pojawili się przy granicy z dwoma śpiworami i kilkoma pizzami.
I gdy już się Donald Tusk objawił, nakłamał w kolejnym wywiadzie, to jeszcze na domiar złego okazał się piratem drogowym i stracił prawo jazdy, a za swoje zachowanie nawet nie przeprosił.
Apeluję do wszystkich: gdy następnym razem Donald Tusk znów się schowa, nie pytajmy o niego. Może w ukryciu wytrwa odrobinę dłużej i będzie trochę spokojniej.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/574870-i-komu-przeszkadzalo-ze-tusk-na-pare-dni-sie-schowal