„Posłowie i senatorowie Koalicji Obywatelskiej dostali właśnie sms-y, że „w związku z oświadczeniem Donalda Tuska” proszeni są „o konsultowanie wypowiedzi w mediach i social mediach w tej sprawie z rzecznikiem prasowym Janem Grabcem” - napisał na Twitterze Konrad Piasecki, dziennikarz TVN24. Portal wPolityce.pl zapytał Jerzego Borowczaka, posła PO, czy faktycznie dostał takiego smsa i co sądzi o sprawie przekroczenia limitu prędkości przez Donalda Tuska.
Nie, to bzdura. Ktoś to wymyślił. Nie mamy żadnych instrukcji
— mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Jerzy Borowczak, odpowiadając na pytanie, czy dostał wspomnianego smsa.
CZYTAJ TAKŻE:
Poseł PO jest zdania, że gdyby prędkość przekroczył któryś z ważnych polityków PiS, to informacja w tej sprawie nie przedostałaby się do mediów.
Jakby to był ktoś z PiS-u, to ci policjanci nie puściliby pary z ust do telewizji, bo by się bali
— stwierdza. Borowczak przyznaje jednak, że Tusk zachował się źle.
Po to są przepisy, żeby ich przestrzegać. Co tu dużo gadać – ja staram się nie przekraczać prędkości. Tusk napisał, że złamał przepis, nie dyskutował, poddał się karze. Uważam, że sprawa jest załatwiona
— mówi.
not. as
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/574866-tylko-u-nas-cenzura-w-po-ws-tuska-borowczak-odpowiada