Dlaczego Merkel zadzwoniła do Łukaszenki? Zdaniem Stanisława Janeckiego Niemcy chcą pokazać, że są ważniejsze od Unii Europejskiej, Publicysta zwrócił uwagę w „Salonie Dziennikarskim”, że mogą być dwa powody działań niemieckiej kanclerz. Gośćmi Michała Karnowskiego byli także mec. Marek Markiewicz, publicysta Piotr Semka i dyrektor Centrum Monitoringu Wolności Prasy SDP Jolanta Hajdasz.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Telefony Merkel do Łukaszenki
Pierwszy powód jest taki, że Polska za dobrze radziła sobie z tym kryzysem. Pokazaliśmy siłę i to, że stać nas na odparcie tych ataków. Więc jak to, żeby Polska miała takie sukcesy w kwestii, która dotyczy całej Europy. Trzeba więc się pod to podłączyć
– powiedział Stanisław Janecki dodając, że nie jest to pierwszy taki przypadek.
Przypomniał, że kiedy w 2008 roku prezydent Lech Kaczyński organizował odsiecz dla Gruzji, to te działania nie spodobały się Francji.
Ale oni mieli minimalny powód do tego. Francja przewodniczyła wtedy UE i nie było stałej funkcji przewodniczącego RE, tylko przywódca kraju przewodniczącego wówczas w Unii Europejskiej, występował w takiej roli – wówczas był to Sarkozy, który mówił, że trzeba to spacyfikować
– wyjaśnił publicysta, przypominając, że „Sarkozy dotarł wcześniej do Gruzji niż Lech Kaczyński, bo Tusk odmówił prezydentowi samolotu”.
Widać metodę działania. Druga rzecz, to realizacja rosyjskich sposobów działania w Europie. Putin nie chce, żeby jego rozmówcami byli przedstawiciele UE, tylko bilateralnie, żeby rozmawiać z poszczególnymi przywódcami, bo to daje mu lepszą pozycje negocjacyjną czy w szantażu. Tu dochodzą też te wszystkie mrzonki mocarstwowe. Oczywiście Niemcy to silny gospodarczo kraj, ale chcą pokazać, że są ważniejsi od Unii Europejskiej. Merkel, a także Macron, starali się zdominować cały układ wietrząc już, że Łukaszenka jest coraz słabszy, więc oni wskoczą jako dobroczyńcy
– ocenił Stanisław Janecki.
Publicysta podkreślił, że ważniejszy jest ten pierwszy powód.
Pamiętajmy, że są dwie instytucje, które powinny działać w tym czasie -służba zagraniczna UE, która jest dość liczna i Frontex, który jest mniejszy. Te dwie instytucje powinny działać w sensie logistycznym i dyplomatycznym w imieniu wspólnoty. O to nie trzeba prosić. A to, co mówi opozycja, jest absurdem. Te instytucje same powinny reagować. Nie zareagowały na czas, a Polska znakomicie sobie poradziła
– mówił Stanisław Janecki.
Tendencje do wybierania Rosji
Mecenas Marek Markiewicz przyznał, że telefony Merkel do Łukaszenki były dla niego zaskoczeniem.
Ale właśnie dlatego, że to były jej telefony. Jest dramat na granicy. Ja jestem stary, to pamiętam 2015 rok, sierpień, kiedy to pani Merkel powiedziała: przychodźcie do nas. Liczyła, że przyjdzie 400 tys. imigrantów, w sumie przyszło 1,7 mln. Ona rzuciła hasło: damy radę. Była bardzo ciekawa wypowiedź pani premier Szydło. Nikt z polityków nie powiedział, że Merkel zrobiła to obok KE, obok PE, wszelkich struktur. A teraz ona czuje się matką założycielką ruchu imigracyjnego
– powiedział prawnik.
Zwrócił uwagę, że oznacza to, iż można szantażować UE, ale ktoś w końcu powinien to dostrzec.
W jakich barwach widzimy Niemcy w ostatnich godzinach urzędowania Merkel? Co tam UE, jakoś to załatwimy. Teraz przekonujemy się, że Niemcy mają stałą tendencję do wybierania Rosji
– podkreślił mec. Markiewicz, a Stanisław Janecki przypomniał, że „w 2014 r. m.in. Niemcy sprzedały tak Ukrainę”.
Rosja wykorzystuje niemieckie działania
Piotr Semka przypomniał 1949 rok, kiedy „było powiedziane, że Niemcom zostanie wybaczona zbrodnicza przeszłość w zamian za to, ze Bundeswehra, stosunkowo jeszcze silna, musi być głównym trzonem obrony wolnego świata przed komunizmem”.
To się z biegiem lat rozmywało i zaczęła się epoka, w której mawiano, że Amerykanie są z Marsa, a Europa z Niemcami jest z Wenus, jest państwem, które unika prężenia militarnych muskułów, działa raczej dyplomacją. Na tym tle powstała polityka wschodnia Brandta i to było w Polsce przyjmowane dobrze
– mówił publicysta,
Rosja to wykorzystuje. Niemcy nie wsparli budowy muru, nie wpłynęli na KE, aby poprzeć budowę naszego ogrodzenia i w rezultacie Niemcy są krajem, który chce wszystkie sprawy rozwiązywać albo za pomocą książeczki czekowej, czyli sypnięciem forsy, albo jakąś formułą, jak format normandzki. Rosja doskonale wyczuwa słabość Niemiec i to, że Merkel stała się niewolnicą swojej decyzji z 2015 roku o przyjęciu uchodźców. Wszystko, co robi później, jest dla uzasadnienia, że to było słuszne
– dodał Semka.
Wśród Niemców był podział. Seehofer od początku mówił, żeby pomóc Polsce. Premier Saksonii także mówił o pomocy. Charakterystyczny był komentarz w „Bild”, który pokazywał pewną refleksję. Mówił, że Polska pokazała, że w 2015 roku Merkel mogła powiedzieć „nie” fali imigrantów. Ta refleksja, że ostatnie lata Niemcy zmarnowały na bronieniu tezy, że Merkel dała radę, teraz się mści. Rosjanie to wykorzystują bez litości
– ocenił Piotr Semka.
Wywiady Łukaszenki w CNN i BBC
Z kolei Jolanta Hajdasz odniosła się do wywiadów, których Łukaszenka udzielił CNN i BBC. Dopytywana o to, czy mogliśmy liczyć na światowe media, dyrektor Centrum Monitoringu Wolności Prasy SDP wskazała, że jest problem i polaryzacja mediów jest daleko posunięta.
Wywiady są naprawdę tego obrazem. Trzeba też uświadomić cobie, że CNN obsypywał polskiego wiceministra pytaniami, dlaczego atakujecie gazem łzawiącym tych niewinnych ludzi. To pokazuje nierówne traktowanie stron tego konfliktu i przyjmowanie narracji propagandowej ze strony reżimu Łukaszenki czy rosyjskich mediów – przedstawia się Polskę jako kraj, który nie radził sobie na arenie międzynarodowej, bo nie umiał współpracować w rozwiązywaniu kryzysu humanitarnego na granicy
– powiedziała Hajdasz.
To jest przekaz, który ma trafić do zachodniej opinii publicznej, by uzmysłowić im, że to jacyś ludzie, na jakiejś granicy forsują jakieś zasieki. Do tego jesteśmy przyzwyczajeni, ciężko to rozwiązać, ale humanitarnie trzeba pomagać. Po telefonie Merkel do Łukaszenki, chcę zwrócić uwagę na jeszcze jeden element. 700 tys. euro, które ma dostać reżim, by pomagać tym rzekomo biednym ludziom, którzy znaleźli się w nie wiadomo jaki sposób na granicy. Ta kwota uzmysławia nam, że coś dzieje się ponad naszymi głowami, że ten, kto che zarobić, czyli Łukaszenka, zarobi. To wielkie zagrożenia także dla Polski
– wskazała dyrektor Centrum Monitoringu Wolności Prasy SDP.
To, że tak świetnie służby graniczne, wojsko, policja sobie radzili, to nie znaczy, że oni zechcą pomóc. Jestem ostrożna w tym, że deklaracje padające ze strony polityków są realne, potem okazuje się, że pani kanclerz zrobi to zupełnie inaczej
– powiedziała Jolanta Hajdasz.
wkt
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/574823-rozmowy-merkel-lukaszenkasemka-rosja-wykorzystuje-niemcy