„Powinniśmy powiedzieć: przestańcie nas molestować w sprawie tzw. praworządności, koniec tej hucpy i jeżeli nie dostaniemy należnych nam pieniędzy, to zrobimy te cztery kroki. A potem zrobić te kroki. Lepiej robić niż mówić. Nie widzę powodu, że dotąd nie zaskarżyliśmy w oparciu o art. 265 Komisji Europejskiej” - powiedział europoseł PiS Jacek Saryusz-Wolski, który był gościem red. Aleksandry Jakubowskiej w telewizji wPolsce.pl.
Jacek Saryusz-Wolski, europoseł PiS w rozmowie w telewizji wPolsce.pl mówił o tym, że Polska nie może ustąpić przed bezprawnymi i pozatraktatowymi żądaniami Komisji Europejskiej, przedstawił również możliwe działania ze strony polskiego rządu. Europoseł radził, by nie przyjmować żadnych „znaczonych” pieniędzy na budowę muru i ocenia ostatnie działania Angeli Merkel.
To jest rozwiązanie siłowe
Jacek-Saryusz-Wolski przypomniał, że w świetle konkluzji grudniowego szczytu UE zagrożenie korupcją miało być jedyną przyczyną wiązania funduszy z tzw. praworządnością:
Te pieniądze nam się należą, nie ma żadnych zastrzeżeń, co zresztą potwierdziła dyrektor generalna Komisji Europejskiej. Zero zastrzeżeń, jeśli chodzi o sprawy korupcyjne (…). Bez powodu i wbrew tamtym ustaleniom w tej dżentelmeńskiej umowie z grudnia zrobiono coś dużo bardziej poważnego – nie opierając się o złą, fałszywą podstawę prawną, która jeszcze leży w TSUE (rozporządzenie o mechanizmie warunkowości – przyp. red.) (…) w ogóle bez jakiejkolwiek podstawy już otwartym tekstem mówi o tym Komisja Europejska, i Gentilioni, i Reyders, wstrzymują, chcąc wywrzeć presję na takie a nie inne rozwiązania w sądownictwie, co jest poza kompetencjami Unii. Trudno znaleźć jakieś dyplomatyczne określnie tego, to jest po prostu siekierą między oczy. To jest bezczelne, to jest rozwiązanie siłowe”. (…)bezprawne wstrzymywanie funduszy dla Polski to jest niedozwolona, bezprawna, dzięki Bogu, bezskuteczna opresja.
Europoseł PiS po raz kolejny przedstawił cztery instrumenty, jakimi dysponuje rząd, które „które powinny otrzeźwić KE i ją przywołać do porządku”:
Po pierwsze:
Możemy się obyć bez tych pieniędzy, pożyczyć samemu, na nie gorszych, jeśli nie lepszych warunkach, bez przyłączonych do tego warunków, co natychmiast wytrąca oręż drugiej stronie.
Po drugie:
Możemy zaskarżyć KE w oparciu o art. 265 Traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej, że nie realizuje wymogów prawa, regulacji, która mówi o Funduszu Odbudowy, która daje czas, termin i kryteria uruchomienia tych środków, przez co dyskryminuje Polskę, narusza zasady równego traktowania na jednym rynku i gospodarkę Polską upośledza.
Po trzecie:
Ponieważ jedna strona nie dopełniła umowy, to druga strona, czyli Polska może się z tego wycofać i w oparciu o art.60 Konwencji Wiedeńskiej możemy wypowiedzieć i wycofać gwarancje, jakie daliśmy Komisji Europejskiej na pożyczanie środków na rynku finansowym.
Po czwarte:
(…) w tych środkach na fundusz odbudowy, ale i w zagrożonych – oby nie – tym fatalnym rozporządzenie , część z nich jest na transformację energetyczną. Skoro nie dostajemy bezprawnie środków na transformację energetyczną , powinniśmy wyciągnąć z tego wniosek, że blokujemy pakiet klimatyczny Timmermansa „Fit for 55”.
Ani kroku wstecz
Jacek Saryusz-Wolski nie jest optymistą, jeśli chodzi o uruchomienie w najbliższym czasie przez KE funduszu odbudowy dla Polski, choć pojawiły się głosy, że może się to stać nawet w tym tygodniu.
Ani kroku wstecz, bo inaczej leżymy (…) widzę nasilenie ataków. Przecież to są te same ośrodki dyspozycyjne, które nas atakują przez swoich ludzi w PE, mam na myśli dwie debaty, które były w minionym tygodniu, i ta, która nadchodzi na temat domniemanych nieprawidłowości na granicy białoruskiej (…) to wszystko jest zgrane, ustami nas chwalą, a jednocześnie nogą kopią. Eskalacja trwa w najlepsze i to wcale nie napawa mnie optymizmem, jeśli chodzi o uruchomienie (…) Przedwczesne byłoby oczekiwanie, że tu się cokolwiek zmieni, a poza tym to nasze takie nerwowe domaganie się, oczekiwanie „a już”, ”a może…”. Spójrzmy na Węgry, oni wcześniej już powiedzieli, że nie liczą na te środki, załatwili sobie środki na rynkach finansowych i nikt na nich nie napada. Zróbmy to samo i nie czekajmy na mannę z nieba
—mówił europoseł PiS.
Pytany, czy to jest już ten moment, kiedy Polska powinna wykorzystać któryś z wymienionych przez niego instrumentów, stwierdził:
Krótka odpowiedź - tak. Powinniśmy powiedzieć: przestańcie nas molestować w sprawie tzw. praworządności, koniec tej hucpy i jeżeli nie dostaniemy należnych nam pieniędzy, to zrobimy te cztery kroki. A potem zrobić te kroki. Lepiej robić niż mówić. Nie widzę powodu, że dotąd nie zaskarżyliśmy w oparciu o art. 265 Komisji Europejskiej.
„Nie powinniśmy przyjmować „znaczonych” pieniędzy”
Europoseł PiS odniósł się także do informacji, iż KE jest skłonna przekazać Polsce środki w wysokości 2 proc. przewidzianych kosztów budowy muru na wschodniej granicy, pod warunkiem zmian w prawie migracyjnym, zdecydowanie odradzając przyjęcie takich zobowiązań, ponieważ będzie to naruszenie naszych kompetencji dotyczących migracji i granic, wyłączonych z traktatów.
(…) Żadne pieniądze nie są tego warte. Nie powinniśmy jakichkolwiek pieniędzy na ten cel przyjmować, ponieważ to są „znaczone” pieniądze, z którymi jest związany ustrojowy szantaż, próba wejścia Unii w kolejny obszar kompetencji, których nie posiada i wymuszania, o zgrozo, na Polsce zmiany legislacji. Demonstracyjnie nie wziąłbym tych 25 milionów (…), ponieważ takich klejnotów suwerenności jak granice i kontrola ruchu na granicy się nie oddaje
—powiedział.
„Merkel podaje linę ratunkową Putinowi”
Oceniając ostatnie inicjatywy kanclerz Merkel, czyli jej rozmowy z Putinem i Łukaszenką na temat sytuacji na granicy polsko-białoruskiej, Saryusz-Wolski stwierdził:
Podaje linę ratunkową Putinowi. Z perspektywy jej odejścia widać teraz, że cała jej polityka była bardzo prorosyjska. Naraziła Europę na dwa szantaże i pistolety przyłożone do głowy, migracyjny najpierw, klimatyczny potem, a teraz dokłada do tego jeszcze pogwałcenie integralności granic krajów ościennych czy granicznych i również granic Unii Europejskiej. (…) To jest geostrategia bardzo niebezpieczna. Z jednej strony Rosja panująca nad Euroazją, z drugiej Niemcy panujące nad Unia Europejską, co jest dla Polski strefą zgniotu. Sprawa jest dla nas egzystencjalna.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/574762-saryusz-wolski-merkel-podaje-line-ratunkowa-putinowi