Kiedy rząd Donalda Tuska korzystał z armatek wodnych jako metody prowadzenia „dialogu społecznego” i polewał wodą domagających się swoich praw górników stojących na siarczystym mrozie, żaden polityk PO ani pisnął w obronie pacyfikowanych. Teraz natomiast „pełne empatii” i „humanitaryzmu” tuzy Tuskowej drużyny leją krokodyle łzy nie nad atakowanymi i rannymi funkcjonariuszami polskich służb mundurowych, ale nad agresywnymi migrantami.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Migranci i armatki wodne. Szef policji odpowiada Ochojskiej: Odwagą jest stanąć naprzeciwko tych ludzi, nie formułować oskarżenia
To było w lutym 2015 roku. Strajk górników JSW. Związkowcy chcieli tylko porozmawiać z prezesem spółki, oddać ok. 10 proc. swojego wynagrodzenia, żeby ratować swoje miejsca pracy. Byli zdeterminowani, ale nie zostali wpuszczeni do budynku. Użyto gazu, broni gładkolufowej i – chociaż był siarczysty mróz – armatek wodnych. Ani decydenci, ani ich środowisko polityczne nie mieli wówczas ani skrupułów ani wyrzutów sumienia.
Tymczasem teraz, w sytuacji ataku na polskie służby przeprowadzonego przez agresywnych migrantów i odpartego między innymi z użyciem armatek wodnych, z szeregów Platformy Obywatelskiej dobiegają słowa potępienia dla mundurowych.
Użycie armatek wodnych na migrantów, którzy nie mają się gdzie osuszyć, grozi śmiercią z powodu zamarznięcia. Obciąży ona Straż Graniczną oraz Mariusza Kamińskiego. Tragedia na granicy została wywołana przez wasze błędy w zarządzaniu tą sytuacją. Ogarnijcie się. Można jeszcze coś zrobić
— grzmiała na Twitterze Janina Ochojska (PO), zupełnie ignorując fakt, iż polskim żołnierzom, strażnikom granicznym i policjantom groziła śmierć z rąk migrantów, a przynajmniej poważny uszczerbek na zdrowiu.
Skąd ta wybiórcza wrażliwość polityków opozycji? Wydaje się, że w obliczu braku konkretnego programu wyborczego w agresywnych przybyszach dostrzegli polityczne paliwo a zarazem potencjalne narzędzie obalenia obecnej władzy.
Ta dwulicowość obrazuje kondycję moralną obozu Donalda Tuska, dla którego cel uświęca środki. Opozycja dowiodła tym samym, że to nie człowiek jako istota ludzka się dla niej liczy, ale człowiek jako narzędzie do osiągnięcia wyznaczonego celu. To przedmiotowe traktowanie – zawsze zresztą pudrowane górnolotnymi hasłami – cechuje obóz Platformy Obywatelskiej od wielu lat. Warto podkreślić, że dokładnie tak samo traktują swoich wyborców, co miało swój wyraz w pustych obietnicach wyborczych, których Tusk nie zamierzał nawet spełniać. To między innymi zaowocowało klęską w kolejnych wyborach i pokutuje do dzisiaj, powodując wysoki poziom frustracji tej politycznej frakcji. Jest jeszcze jeden aspekt: Platforma Obywatelska – co zresztą przyznała na jednym z ostatnich posiedzeń komisji LIBE w europarlamencie sama Janina Ochojska – chętnie widziałaby tych migrantów w Polsce. Dlaczego? Odpowiedzi na to pytanie – intencjonalnie czy nie – udzieliła prof. Magdalena Środa.
Kierunek naszego rozwoju jest więc prosty: odnarodowić państwo, a potem odpaństwowić wspólnoty
— napisała w „Gazecie Wyborczej”.
Dramat Polski polega zatem na tym, że jej tożsamości i suwerenności nie zagrażają jedynie hordy najeźdźców, ale rodzime grupy, którym marzy się zniszczenie państwa polskiego i poddanie go dyktaturze komunistycznej międzynarodówki ideowych spadkobierców Altiero Spinelliego. Temu służyć ma również gra na emocjach, epatowanie fałszywym miłosierdziem i fałszywymi wartościami. Odparcie tych ataków – zewnętrznych i wewnętrznych – jest warunkiem sine qua non dalszego istnienia Rzeczypospolitej.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/574534-juz-zapomnieli-to-rzad-po-lal-w-zimie-woda-gornikow