Niektórzy z ekspertów, jak Romuald Szeremietiew, już dziś mówią o możliwości uruchomienia nie tylko art. 4, ale i 5 NATO, który mówi o pomocy sojuszniczej w przypadku ataku na jedno z państw członkowskich. Choć są strzały w powietrze, a w kierunku polskich policjantów, strażników granicznych i żołnierzy lecą kamienie, do ataku zbrojnego jednak nie doszło.
W interesie Polski jest dziś prężenie muskułów i pokazanie, także naszym sojusznikom, że nasi żołnierze radzą sobie z kryzysem na granicy. Ale to także czas, kiedy właśnie sojusznicy mogą pokazać, jak mocno są w stanie nas wspierać.
Brytyjczycy, którzy zapewnili o swojej pomocy w obronie świata wolności i demokracji, od lat trzeźwo oceniają politykę Rosji i państw byłego związku radzieckiego. Niemcy widzą, że obrona polskich granic de facto broni właśnie Niemcy przed napływem nowej fali migrantów. Unia Europejska dostrzegła wreszcie, że to nie jest bliźniacza, do tej z 2015 r. sytuacja. Że tu nie tyle chodzi o nową falę migracji, a o grę Aleksandra Łukaszenki.
Na manipulacje białoruskich służb nabierali się i polscy politycy, i część świata show-biznesu. Ta narracja wychodziła z Polski na Zachód. A to nic innego, jak stare, dobrze znane, metody manipulacji.
Wykorzystywanie dzieci po to, by wywołać współczucie, osłabić przeciwnika, uśpić jego czujność, a nawet zdemoralizować, to metody znane już z historii. I wykorzystywane już wcześniej nie tylko przy kryzysie na południu Europy, ale i w czasach innych konfliktów międzynarodowych, także zbrojnych, gdzie dzieci służyły imigrantom nawet jako żywe tarcze.
Dziś na wschodzie także obserwujemy rzucające kamieniami w polskich żołnierzy dzieci. Zapłakanych chłopców i dziewczynki, które najpierw są do tego płaczu prowokowane i przez imigrantów, i przez białoruskie służby. Część społeczeństwa udało się zmanipulować. Na szczęście otrzeźwienie przyszło i prawidłowy obraz wydarzeń zobaczył także świat.
Silny sprzeciw działaniom Łukaszenki to nie tylko działania polityczne, ale także realne, gospodarcze, jak sankcje, i obronne, jak budowa zapory. Na dziś Polska bitwę wygrywa, ale sytuacja kryzysowa to także test, kto jest w stanie realnie nas wspierać. Nie tylko dla zbijania politycznego poparcia.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/574404-kto-powstrzyma-lukaszenke-polska-dotad-pokazuje-swoja-sile