Podczas posiedzenia sejmowej komisji administracji klub KO złożył wniosek o odrzucenie w pierwszym czytaniu projektu nowelizacji ustawy o ochronie granicy państwowej. Tej ustawy nie da się naprawić, jest niekonstytucyjna – przekonywał w imieniu swojego klubu wiceszef komisji Tomasz Szymański.
CZYTAJ TAKŻE: Lewica i KO już narzekają na nowelizację ustawy ws. ochrony granic! „Takie projekty są złe dla demokracji”; „Wymaga zmian”
Projekt nowelizacji, który wpłynął w poniedziałek do Sejmu, ma zapewnić skuteczność działań podejmowanych przez Straż Graniczną w celu ochrony granicy w przypadku zagrożenia bezpieczeństwa państwa lub porządku publicznego. Jak wskazano w jego uzasadnieniu, konieczność projektowanych zmian wiąże się bezpośrednio z utrzymującym się kryzysem na polsko-białoruskim odcinku granicy państwowej.
We wtorek po południu projektem zajmuje się sejmowa komisja administracji i spraw wewnętrznych. W imieniu klubu Koalicji Obywatelskiej wniosek o odrzucenie projektu w pierwszym czytaniu złożył wiceprzewodniczący komisji, poseł KO Tomasz Szymański. Jak podkreślał, projektu nie da się naprawić, ponieważ jest niekonstytucyjny. Jego zdaniem stanowi on próbę przyjęcia „protezy prawnej do aktualnie funkcjonującego porządku prawnego”. Jak mówił, chodzi o usankcjonowanie rozporządzeniem „możliwości ograniczania konstytucyjnie zagwarantowanych swobód obywatelskich”.
Poseł powołał się w tym zakresie na opinię prawną, w której jednoznacznie stwierdzono, że wolność poruszania się oraz pobytu na terytorium Polski może być ograniczona w drodze ustawy „jedynie w przypadku stanu klęski żywiołowej, stanu wyjątkowego bądź stanu wojennego”.
Jesteśmy świadkami szokujących obrazków na granicy, ale musimy funkcjonować tak, żeby nikt nas potem nie rozliczał, że działaliśmy poza prawem
— podkreślił Szymański.
Wiceminister Wąsik odpowiada posłowi KO
Ze zdziwieniem przyjąłem wniosek, który złożył poseł (Tomasz - PAP) Szymański, jeszcze dziwniejsze było uzasadnienie. Myślę, że są za naszą wschodnią granicą siły, który mogły panu to uzasadnienie podyktować
— skomentował wniosek wiceszef MSWiA Maciej Wąsik.
Jak podkreślał, polska konstytucja mówi o tym, że wolności poruszania się oraz pobytu na terytorium RP mogą podlegać ograniczeniu określonym w ustawie.
I właśnie taką ustawę z określonymi ograniczeniami przyjmujemy
— powiedział.
Zaznaczył, że nie rozumie m.in. takich sytuacji jak ta, w której 174 posłów głosuje przeciw przedłużeniu stanu wyjątkowego „w sytuacji zagrożenia bezpieczeństwa publicznego”.
Wiceszef MSWiA przypomniał jednocześnie założenia projektu, podkreślając, że uznano, iż wprowadzane w nim ograniczenia mogą okazać się niezbędne dla ochrony bezpieczeństwa i porządku publicznego. Chodzi m.in. o wprowadzenie czasowego zakazu przebywania na określonym obszarze strefy nadgranicznej.
Projekt, nad którym proceduje we wtorek komisja, umożliwia wprowadzenie czasowego zakazu przebywania na określonym obszarze strefy nadgranicznej. Obszar oraz czas obowiązywania zakazu zostanie określony w rozporządzeniu ministra spraw wewnętrznych i administracji. Rozwiązanie nie będzie dotyczyć mieszkańców obszaru objętego zakazem, osób wykonujących tam pracę zarobkową oraz uczniów czy osób korzystających z przejść granicznych. Zgodę na przebywanie innych osób, w szczególności dziennikarzy, będzie mógł wyrazić właściwy miejscowo komendant placówki Straży Granicznej.
Co zarzucają posłowie opozycji?
Na posiedzeniu sejmowej komisji administracji i spraw wewnętrznych trwa pierwsze czytanie rządowego projektu nowelizacji ustawy o ochronie granicy państwowej.
Paweł Zalewski z koła Polski 2050 ocenił, że projekt ten ma na celu przede wszystkim to, „by polscy dziennikarze nie mieli dostępu do tej granicy”.
Ta ustawa dlatego jest zła, bardzo zła, że ogranicza wolności obywatelskie i wprowadza instrumenty stanu wyjątkowego do stanu normalnego
— wskazywał polityk i zapowiedział poprawki do projektu.
Jak mówił, to „nieakceptowalna sytuacja”, że „Polacy nie mają jakiejkolwiek wiedzy o tym, co się dzieje (na granicy - PAP) od polskich dziennikarzy”.
Poseł KO Piotr Borys dziękował służbom broniącym naszego bezpieczeństwa na granicy. Przekonywał też, że konieczny jest „nieskrępowany, wolny dostęp wszystkich dziennikarzy, by Polski i Polacy wiedzieli, co dzieje się na granicy”; zapowiedział poprawkę w tym zakresie. Wskazywał również, że organizacje pożytku publicznego powinny mieć możliwość niesienia pomocy humanitarnej.
Chronić skutecznie granicę możemy w oparciu o istniejący stan prawny bez konieczności wprowadzania nielegalnego quasi stanu wyjątkowego
— oświadczył.
Inny poseł KO Artur Łącki mówił z kolei:
Nie wpuściliście dziennikarzy na tamten teren, a (Alaksandr) Łukaszenka to zrobił i teraz przekaz w całym świecie, Europie, nie idzie z polskiej granicy, tylko idzie z granicy białoruskiej. (…) Tam wpuszczono organizacje pozarządowe, (…) wy wzbraniacie się przed wpuszczeniem takich organizacji jak Polski Czerwony Krzyż czy inne NGO-sy, które chcą pomagać ludziom
— wskazywał.
Zdecydowana odpowiedź wiceszefa MSWiA
Do wystąpień posłów opozycji odniósł się następnie wiceszef MSWiA Maciej Wąsik. Zwrócił się do nich słowami: „Gdybyście tak bardzo dbali o komfort pracy polskich funkcjonariuszy i żołnierzy, to byście ich zapytali: czy wprowadzenie stanu wyjątkowego pomogło im w prowadzeniu służby, czy zaszkodziło?”.
Proszę porozmawiać ze strażnikami granicznymi, żołnierzami, policjantami i dowiecie się wówczas, że efektywność służby, komfort, bezpieczeństwo wzrosło. (…) Oni mówią: „tak, to jeden z kluczowych elementów, który nam pomógł w utrzymaniu polskiej granicy”
— wskazywał wiceminister.
Pamiętam takie sytuacje, kiedy wojsko polskie kontynuowało budowę zapory (…) i pamiętam, jakim aplauzem cieszyły się próby niszczenia tej pracy, kiedy tzw. aktywiści, NGO-sy pojechały na granicę i próbowały niszczyć tę zaporę na polskiej granicy, która dziś jest w Kuźnicy. (…) Pamiętam wówczas polską opozycje, jak szydziła z wojska, które budowało tę zaporę
— kontynuował Wąsik.
Wzywaliście dokładnie do nieposłuszeństwa obywatelskiego i pamiętam, jak mówiliście o sytuacji w Usnarzu: „wpuście tych ludzi, to tylko 30 osób. Teraz mamy 3 tysiące. Chcieliście ich wpuścić. Problem zniknąłby? Nie. Jeszcze spotęgowany by powrócił”
— zaznaczył.
Wąsik dziękował żołnierzom budującym wygrodzenie na granicy z Białorusią.
Będziemy także budować zaporę na granicy za chwilę, to też jest niezbędne
— zaznaczył.
Przekonywał, że funkcjonariuszom i funkcjonariuszkom na granicy trzeba dać możliwość „w miarę bezpiecznego pełnienia służby”.
Oni mówią tak: „nie chcemy sytuacji, gdy stoją pogranicznicy białoruscy z bronią gotową do strzału, przed nimi stoją migranci, a koło nas dziennikarz próbuje ustalić moją tożsamość”. (…) Dlatego dziennikarze będą pracować na tym terenie wyłączonym w sposób uporządkowany, na zasadach, które określi Straż Graniczna
— podkreślił wiceszef MSWiA.
A nie tak, jak to było pod Usnarzem, gdzie wsadzaliście prawie mikrofony pod maseczki
— dodał.
Politycy opozycji narażają się na hańbę?
Wąsik zwrócił się także do posła KO Piotra Borysa, z którym wdał się w dyskusję.
Niech pan jedzie na Litwę albo Łotwę i niech pan zobaczy, jak tam zachowuje się w tej sytuacji opozycja
— mówił.
Są rzeczy, gdzie opozycja powinna stać przy rządzie, a jeśli nie stoi w takich sytuacjach, naraża się na hańbę
— podkreślił wiceminister spraw wewnętrznych i administracji.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/574301-burzliwe-posiedzenie-poszlo-o-ustawe-ws-ochrony-granic