Z informacji i rozmów portalu polityce.pl wynika, ż dzisiejszy atak na granicy, w którym poważnie ranny został polski policjant, zorganizowali i przeprowadzili funkcjonariusze białoruskich służb. Polscy funkcjonariusze rozpoznali wśród atakujących swoich białoruskich odpowiedników. Są oni uzbrojeni w granaty hukowe, łzawiące i specjalne proce. To kolejne potwierdzenie tezy, że reżim Łukaszenki chce siłowej eskalacji konfliktu.
CZYTAJ TAKŻE:RELACJA. Otwarta konfrontacja! Migranci przypuścili szturm na granicę. Żaryn: Pierwsza fala ataków została zatrzymana
CZYTAJ RÓWNIEŻ:Policjant służący na granicy ranny! Trafił już do szpitala. Został uderzony „przedmiotem rzuconym przez atakujących polską granicę”
Policjant, który został dziś ranny na przejściu granicznym w Kuźnicy, to funkcjonariusz oddziału prewencji z Warszawy. Ma podejrzenie pęknięcia kości czaszki i trafił do szpitala w Sokółce. Nasi rozmówcy są przekonani, że wśród atakujących było bardzo wielu Białorusinów.
Informację, że wśród atakujących znaleźli się białoruscy funkcjonariusze potwierdził nam Mariusz Ciarka, rzecznik Komendanta Głównego Policji.
Niewątpliwie jest to atak inspirowany przez służby białoruskie. Spośród atakujących młodych mężczyzn, mimo, że mięli założone kominiarki, można było bez trudu się domyśleć, że są to białoruscy funkcjonariusze. Świadczy o tym język jakim się posługiwali. Widać też ich europejski wygląd i wyposażenie, na które składały się m.in. granaty hukowe i granaty łzawiące
– mówi portalowi wPolityce.pl inspektor Mariusz Ciarka, rzecznik KGP.
Inni rozmówcy naszego portalu przyznają, że przy przejściu granicznym w Kuźnicy reżim z Mińska zgromadził duże siły bezpieczeństwa. Mają oni za zadanie przełamania polskiej blokady. Wtapiają się w tłum imigrantów i atakują polskich funkcjonariuszy.
WB
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/574256-tylko-u-nas-nowe-fakty-ws-zranienia-policjanta-na-granicy