Nasi żołnierze nie wygrają wojny hybrydowej - a może już wkrótce wojny klasycznej - jeśli nie będą mieli czuli, że wspiera ich cały naród, całe społeczeństwo. Ważny jest każdy gest solidarności. Dotyczy to każdego z nas, dotyczy także samorządowców. Tym bardziej, że samorządy nie są czymś POZA państwem polskim; one są CZĘŚCIĄ państwa.
Tymczasem w ostatnich dniach mieliśmy dwie skandaliczne wypowiedzi. Najpierw prezydent Opola Arkadiusz Wiśniewski postanowił poudawać niedouczonego celebrytę, i wzruszyć się losem migrantów, pomijając fakt podstawowy: ci ludzie są bronią, którą atakują nas Łukaszenko i Putin:
Polska nie może odwracać się od matek z dziećmi, które głodne, [uciekając] przed wojną, próbują przedostać się przez granicę. Polska wiele lat i wiele razy była obszarem walki zbrojnej. Wiemy jak wyglądają obrazy cierpiących matek, wiemy jak wyglądają obrazy krwi na ulicach, choćby przypominając sobie obrazy z Powstania Warszawskiego. I nie tylko.
— mówił Wiśniewski, bezczeszcząc w ten sposób pamięć polskich ofiar II wojny światowej, rzeczywistych, niewinnych ofiar niemieckiej agresji.
Z kolei prezydent Nowego Sącza Ludomir Handzel w dniu Święta Niepodległości wdał się w analizy dyplomatyczne w stylu „Konferencji Ambasadorów”. Ta wypowiedź jest wyjątkowo groźna: oto samorządowiec, w sytuacji, gdy Polska została zaatakowana, winą za konflikt obciąża państwo polskie:
Ja mam nadzieję, że do Polski powróci profesjonalna dyplomacja, która zapewni Polsce bezpieczeństwo, a nie podpalanie kolejnych frontów na całym świecie. Mam nadzieję, że podamy rękę naszym sąsiadom i naszym sojusznikom i nie będziemy niszczyć ich interesów ekonomicznych politycznych i zagrażać. To jest ważne dla pokoju w Polsce i pokoju w Nowym Sączu. (…). Musimy pokazać, że jesteśmy jednością, że chcemy budować Nowy Sącz i go rozwijać. Obyśmy w pokoju mogli to czynić.
Pan prezydent Handzel zachowuje się wprost jak XVIII wieczni głupcy, którzy sądzili, że bierność i pasywne przyjmowanie ciosów zapewnią Polsce spokój i bezpieczeństwo. Jak wiemy, skończyło się rozbiorami, niewolą i cierpieniem czterech pokoleń.
Szkoda słów na polemizowanie z tymi „dyplomatołkami”, wyraźnie niedouczonymi. Ale trzeba apelować: jeśli nie możecie pomóc, to przynajmniej nie przeszkadzajcie. Nie strzelajcie w plecy żołnierzom, którzy strzegą także waszych miast. Którzy bronią Rzeczypospolitej w sytuacji jednoznacznie krytycznej. Bo jeśli teraz przegramy, możemy wpaść w prawdziwą spiralę śmierci. Staniemy się łatwym łupem.
Cóż, potwierdza się, że swoista „ideologia samorządowa” to jedna z przyczyn kryzysu państwa polskiego. Miastami - i dużymi, i mniejszymi - rządzą ludzie, którzy nie rozumieją, do czego zostali powołani, jakie jest ich miejsce w porządku konstytucyjnym. Zajmują się podważaniem polityki państwa, a nie sprawami lokalnymi. I tak się do tej zabawy przyzwyczaili, że nie dostrzegli, że to już nie zabawa, ani nawet nie polityka, ale wojna.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/574118-samorzadowcy-tez-zdaja-dzis-egzamin-z-lojalnosci-panstwowej