Witold Klaus, prawnik i aktywista, który od lat atakuje rząd Prawa i Sprawiedliwości znów uderza w ekipę rządzącą, siejąc dezinformację i przekonując, że strażnicy graniczni, wojsko i policja wykonują rozkazy, które rzekomo „łamią prawa człowieka”. W wywiadzie przeprowadzonym przez Ludmiłę Anannikovą dla portalu wyborcza.pl stwierdził, że jest „przerażony” walką polskiego państwa z białoruską agresją. Nie wierzy tez, że Polska jest ofiarą nowej agresji.
CZYTAJ TAKŻE:Szef niemieckiego MSZ: To nie Polska jest źródłem problemów na granicy. Zasługuje na naszą całkowitą solidarność
CZYTAJ RÓWNIEŻ:W nowym numerze „Sieci”: Oto polski plan obrony. UJAWNIAMY, jaka jest strategia, jakie mamy rezerwy i na kogo możemy liczyć
Wstyd, przerażenie, niedowierzanie. Przeraża mnie dosłownie każdy element działań polskiego rządu. Brak zrozumienia sytuacji, dehumanizowanie przymusowych migrantów, którzy zostali wciągnięci w ten konflikt nie do końca z własnej woli; to, że polski rząd podobnie jak białoruski traktuje tych ludzi jak przedmioty i nie udziela pomocy zagubionym w polskich lasach. Postawili grupę żołnierzy na granicy i myślą, że rozwiązali problem
– stwierdził Klaus w wywiadzie dla wyborczej.pl.
Prawnik zasugerował, że mundurowi są zmuszani do wykonywania rozkazów przełożonych.
Zastanawiam się, czy powinno się klaskać żołnierzom i funkcjonariuszom straży granicznej, którzy wykonują rozkazy łamiące prawa człowieka. Część robi to, bo nie ma wyjścia, ale nie udawajmy, że to jest w porządku
– przekonywał Klaus.
Nie ma żadnej agresji?
Prawnika pytany o agresję ze strony białoruskiego reżimu poddał w wątpliwość, czy w ogóle znaleźliśmy się na linii ognia wschodnich satrapii. Ta szokująca wypowiedź Klausa, to niemal jawne wsparcie narracji Łukaszenki i Putina.
(…) ja mam problem z tym, by uznać, że ktoś nas atakuje. Na razie widzę sytuację polityczną zaaranżowaną przez Łukaszenkę, którą ten - dzięki niezbyt mądrym działaniom Polski - wygrywa. Przede wszystkim widzę jednak grupę zagubionych, zmarzniętych, bezbronnych ludzi. Są w sytuacji, która ich upadla, są bici przez funkcjonariuszy
– stwierdził Klaus.
Klaus bez mrugnięcia porównuje też reżim Łukaszenki z władzą demokratycznie wybraną w Polsce.
Kiedy po dwóch stronach granicy mamy nieobliczalnych rządzących, którzy od kilku miesięcy posługują się retoryką wojenną, a na granicy mamy dużą grupę zdenerwowanych młodych żołnierzy z bronią, to wszystko może się wydarzyć, bo komuś mogą puścić nerwy. Bo są podburzani przez rządzących, którzy mówią im, że są bohaterami i nas bronią. Jeżeli do tego dojdzie, to będzie to wynikiem tylko głupoty i krótkowzroczności rządzących patrzących na własny interes, a nie na interes społeczeństwa, którego obiecali chronić
– mówił Klaus.
Teorie Witolda Klausa to idealna melodia dla Łukaszenki i jego speców od propagandy i czarnego PR wykorzystywanego przeciwko Polsce i Unii Europejskiej. Czy Klaus jest naiwnym narzędziem wschodniego reżimu, czy też nienawiść do prawicowego rządu zasłania mu prawdziwy obraz sytuacji?
WB
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/574059-ekspert-z-gw-nie-wierzy-w-agresje-lukaszenki-na-polske