Jak wyglądały kulisy utraty stanowiska wiceprezydenta Warszawy przez Pawła Rabieja? Jak PO oceniała jego zaangażowanie ws. LGBT? Co były polityk Nowoczesnej sądzi o programie PiS? Odpowiedzi na te pytania padły w wywiadzie dla gazety „PlusMinus”.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: To frustracja, że Marsz Niepodległości przeszedł? Trzaskowski uderza w Bąkiewicza. „Nadaje się do zbadania przez psychiatrę”

Były wiceprezydent Warszawy wspomina czasy, gdy Nowoczesna była liczącą się partią w polskim parlamencie. Paweł Rabiej przypomina zamieszanie wokół programu Rodzina 500+ Plus.

Czy to się komuś podoba, czy nie, PiS zaproponowało jakąś wizję. 500+ było potrzebnym programem, ponieważ poważnie zmniejszyło problem ubóstwa dzieci. Mówiłem kolegom z Nowoczesnej, żeby tego programu tak nie atakować. Do dzisiaj widać, że PIS-owi o coś chodzi. Mają karykaturalne, przerażające wyobrażenie o świecie i pomysły, ale to spójny program

– twierdzi Rabiej.

Polityk był też oddelegowany przez Nowoczesną do pracy w Komisji Weryfikacyjnej, która zajmowała się problemem złodziejskiej reprywatyzacji w Warszawie.

Uważam, że Komisja Weryfikacyjna była dobrym pomysłem

– zapewnia.

Rabiej krytycznie odniósł się do działania Warszawy, która zaskarżała do sądów decyzje Komisji.

Nie podobało mi się to. Ratusz nie dopilnował reprywatyzacji, szalały patologie. Trudno bronić opinii, że było inaczej. Miasto traciło majątek. (…) Powinniśmy w gruncie rzeczy z Komisją współpracować, a nie się zwalczać

– mówi.

Praca jako wiceprezydent Warszawy

Polityk opowiedział kulisy swojego zwolnienia z funkcji wiceprezydenta Warszawy.

To rzeczywiście była sytuacja, którą odczuwam jako dziwną

– przekonuje.

Przypomniał, że dotkliwie przeszedł zakażenie covid-19 i musiał udać się na odpoczynek. Przekonuje, że skutki choroby odczuwa do dziś.

Dwie godziny przed odwołaniem prowadziłem zdalną odprawę dot. Szpitala Południowego na Ursynowie. (…) Dwie godziny później został odwołany, również zdalnie

– twierdzi Paweł Rabiej.

Mówi też o swoich kontaktach z Platformą Obywatelską w czasach gdy był zastępcą Rafała Trzaskowskiego.

Z PO dawano mi wiele razy sygnały, że niepotrzebnie dotykam tematu LGBT i „eksponuję się” ze swoim życiem osobistym i związkiem.

Mly/„PlusMinus”