Zbyt dużo było napięcia przed samym Marszem Niepodległości. Rozumiem dlaczego. Zawsze, gdy na ideę patriotycznego spotkania Polaków w dniu naszego najważniejszego święta zbytnio nie nastawano, obchody odbywały się spokojnie. Teraz miało być inaczej. Ale nie było.
Marsz Niepodległości się udał. Bez dwóch zdań. Także dzięki odważnej decyzji ministra Jana Józefa Kasprzyka, szefa Urzędu ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych, który nadał mu status państwowy. Zabawne było śledzenie mediów 11 listopada. W wielu przypadkach miałem poczucie, że czekają na jakąś zadymę. Niestety, piszę przewrotnie, zadymy nie było”.
Wystarczył jednak dzień, by stacja TVN24 jednak „coś” znalazła. Coś, co w oczach widzów ma Marsz i jego organizatorów skompromitować, sprawić, by odwracano od nich wzrok, by nie czuć do nich ŻADNEJ sympatii. Redakcja stacji z Wiertniczej rzuciła naprawdę spore środki na to, by wyświetlić… błąd językowy popełniony przez Roberta Bąkiewicza podczas inaugurującego Marsz przemówienia.
To prawda, Bąkiewicz zamiast „kaganek oświaty”, powiedział „krużganek oświaty”. Przyznaję, zabawne przejęzyczenie, ale nic więcej. Tymczasem temu lapsusowi poświęcono w głównym wydaniu Faktów TVN lekko ze 3 minuty. W wydaniu wieczornego dziennika to naprawdę sporo. Idąc tym tropem, dzielnym dziennikarzom udało się wynaleźć w przepastnych archiwach przykłady prawidłowej frazeologii. Dowiedzieliśmy się, że „kaganek oświaty” potrafią powiedzieć politycy lewicy czy liberałowie. Ale już poseł PiS przed laty mówił o „kagańcu oświaty”. Też zabawne.
To zestawienie ma nam dać jasny sygnał, „Marsz Narodowców” (bo tylko tak określa się go w TVN24) to zbieranina troglodytów, którzy doją państwową kasę, a nawet języka polskiego nie znają. Ma to kompromitować całą prawicę. W tych samych archiwach nie udało się znaleźć ani jednego przejęzyczenia np. Bronisława Komorowskiego, a raczej trochę ich było.
KOMENTARZ JACKA KARNOWSKIEGO: Najważniejsze przesłanie tegorocznego Marszu Niepodległości? Traktujcie Polskę poważnie! Totalność, infantylizm i hucpa to trucizna
Karierę w internecie robi też fotografia dwóch młodych mężczyzn z biało-czerwoną flagą sikających w podziemnym przejściu metra. Owszem, niezbyt to estetyczne, ale sugerowany wniosek, że cala prawica jest obrzydliwa to zdecydowanie za wiele. Sięgając do historii, dużo bardziej obrzydzał mnie pijany Kwaśniewski w Charkowie. Tam nad grobami polskich bohaterów skompromitował się ktoś dla państwa o wiele ważniejszy niż dwóch przypadkowych uczestników marszu, który zgromadził dziesiątki tysięcy osób.
Machina odhumanizowania przeciwnika politycznego zapoczątkowana kiedyś przez Donalda Tuska działa w najlepsze. Kiedyś było „dorzynanie watahy”, sikanie na znicze i wystawianie poza nawias „moherowych beretów”. Dzisiaj jest beka z tego, że Bąkiewicz nie zna polskiego. Prezes Stowarzyszenia „Marsz Niepodległości” to nie do końca moja bajka, ale budzi moją sympatię, bo w sercu ma więcej Polski, niż razem wzięci ci wszyscy, którzy go atakują. To musi boleć.
KOMENTARZ GORANA ANDRIJANICA: Jestem Chorwatem i kocham Polskę. Czy jestem narodowcem? „Marsz skupia różnych ludzi, o różnych poglądach”
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/573881-elity-nie-moga-scierpiec-ze-marsz-niepodleglosci-sie-udal