Komunizm to władza radziecka plus elektryfikacja – miał stwierdzić Lenin. Dziś komunizm to przywileje dla gejów plus elektryfikacja. O ideologiach totalitarnych pisze się wiele, rzadziej o elektryfikacji.
Dla Sowietów elektryfikacja oznaczała rozwój zapóźnionego technologicznie państwa, za czym miało pójść podwyższenie poziomu życia społeczeństwa, co pozwoliłoby władzy radzieckiej na swobodne realizowanie swojej oszalałej ideologii.
Dziś elektryfikacja to immanentna część politpoprawności. Wszystko ma być elektryczne, bo inaczej Greta Thunberg się popłacze. A taka sytuacja nie tylko nie sprzyja zamożności obywateli. Elektryczne samochody są drogie, ładują się długo, a po jednym „nabiciu” baterii można sobie najwyżej pojeździć trochę po mieście, bo nie starcza ono na wiele kilometrów. Trudno byłoby znaleźć amatora na takie auto, rządy więc dopłacają. …
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 7,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Wchodzę i wybieramJeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/573859-elektryfikacja-nowa-wersja-komunizmu