Działania Alaksandra Łukaszenki to wyraz jego desperacji i głębokiego kryzysu - ocenił wiceszef PO Tomasz Siemoniak. Zaznaczył, że sytuacja jest poważna, nie można wykluczyć żadnego scenariusza, potrzebne więc jest tu NATO i rząd powinien w końcu wystąpić o konsultacje.
CZYTAJ TAKŻE: NASZ WYWIAD. Prof. Żaryn: Bez miłości do Polski żadne bezpieczeństwo narodowe nie będzie spełnione
Siemoniak pytany był w piątek w rozmowie z portalem Onet.pl jak ocenia ostatnią aktywność Łukaszenki oraz jego groźby i zapowiedzi.
Nie ma wątpliwości, że od ponad roku reżim Łukaszenki jest w głębokim kryzysie - sfałszowane wybory, brak uznania międzynarodowego, coraz bardziej zacieśniająca się pętla Rosji, plany współpracy, wspólnego państwa, więc to, co robi Łukaszenka jest wyrazem jego desperacji i głębokiego kryzysu
— ocenił wiceszef PO.
Według niego, Łukaszenko stał się groźny dla Polski i dla Unii Europejskiej, „bo granie imigrantami jest wyraźnie jednym elementem; mówi już o innych rzeczach, mówi o sprawach wojskowych, mówi o gazie, szantażuje”.
Siemoniak podkreślił, że sytuacja jest bardzo poważna, „bo świat i Polska trafnie ją zdiagnozowały jako nie kryzys uchodźczy, tylko po prostu hybrydowy konflikt i grę Łukaszenki, która niekoniecznie jest wyłącznie nakierowana na atakowanie Polski, Litwy czy Unii Europejskiej”.
Ale też jest taką specyficzną grą jego z Rosją, która w ostatnich tygodniach podpisała nowy pakiet porozumień z Białorusią. I ta sytuacja niewątpliwie też bardzo wpływa na to, co się dzieje na linii prezydent Putin - prezydent Łukaszenka
— powiedział wiceszef PO.
„To reżim gra tą sprawą”
Na uwagę, że Łukaszenka tworzy taką atmosferę możliwego starcia, konfliktu wojennego między Polską, a Białorusią, b. szef MON odparł, że na razie nie ma to cech zbliżającego się konfliktu o charakterze zbrojnym, „więc ta retoryka Łukaszenki służy temu, żeby podbić napięcie”.
Natomiast ponieważ my nie możemy żadnego scenariusza wykluczyć, tu potrzebne jest NATO. Domagamy się, prosimy o to, żeby w końcu rząd wystąpił do Rady Północnoatlantyckiej Sojuszu o konsultacje w trybie artykułu 4 (Traktatu Północnoatlatyckiego), gdy państwo czuje się zagrożone, na wzór roku 2014, wtedy nasz rząd zwrócił się do NATO
— powiedział Siemoniak.
Przyznał, że „w tym tygodniu Rada Północnoatlantycka została poinformowana przez ambasadora”, ale - jak podkreślił - „trzeba robić więcej”. Według niego, „na pewno jest tak, że ten tydzień z punktu widzenia zaangażowania się Europy i świata w te kwestie jest przełomowy”.
NATO zdecydowanie się odezwało, Unia Europejska, Rada Bezpieczeństwa ONZ obradowała w ciągu ostatnich kilkunastu godzin. Więc sądzę, że to, co powinno być naszym celem dawno - wbrew takiej retoryce: „sami sobie radzimy, nasza sprawa, tutaj nikt nie będzie nam pomagał, ani mówił, co mamy robić”, to dobrze, że świat zobaczył, być może te poniedziałkowe zdjęcia setek imigrantów przy granicy i zachowania białoruskich służb na to wpłynęły
— powiedział Siemoniak.
Według niego, „nikt na świecie nie ma wątpliwości, że to reżim gra tą sprawą, wykorzystuje biednych oszukanych ludzi i próbuje destabilizować sytuację na granicy w Polsce, w Unii Europejskiej”.
Jest to tak grubymi nićmi już szyte, iż myślę, że nikt co do tego wątpliwości nie ma
— podkreślił polityk PO.
NATO solidarne z Polską
Kwatera Główna NATO przekazała PAP, że „Polska poinformowała Radę Północnoatlantycką w środę 10 listopada o sytuacji na granicy polsko-białoruskiej”.
Kraje sojusznicze NATO są w pełni solidarne z Polską i innymi sojusznikami, dotkniętymi instrumentalizacją migrantów przez Białoruś. Sojusznicy jasno dali do zrozumienia, że Białoruś ponosi odpowiedzialność za kryzys, a wykorzystywanie migrantów przez reżim Łukaszenki jako taktyka hybrydowa jest nieludzkie, nielegalne i niedopuszczalne
— podała Kwatera Główna Sojuszu.
Szef Rady Europejskiej Charles Michel, który w środę w Warszawie spotkał się z premierem Mateuszem Morawieckim mówił o tym co dzieje się na granicy z Białorusią, że to brutalny, hybrydowy, gwałtowny i niegodny atak, w obliczu którego trzeba działać stanowczo, z jednością, a także w oparciu o nasze podstawowe wartości. Zaznaczył, że sankcje wobec Białorusi są już na stole i trwają rozmowy wśród państw członkowskich.
W czwartek odbyła się debata w Radzie Bezpieczeństwa ONZ o sytuacji na polsko-białoruskiej granicy. Członkowie UE zasiadający w Radzie Bezpieczeństwa, USA, Wielka Brytania, a także Albania, która wkrótce zostanie niestałym członkiem RB, przyjęli rezolucję, w której solidaryzują się z Polską i Litwą, wyrażają gotowość podjęcia debaty w jaki sposób je wesprzeć i za celowe uważają wprowadzenie sankcji wobec osób popierających działania białoruskiego reżimu ułatwiające nielegalne przekraczanie granic z UE.
W rezolucji oświadczono, że Białoruś kierując się względami politycznymi naraża na niebezpieczeństwo życie i dobro zgromadzonych na granicy imigrantów i wezwano „władze białoruskie do położenia kresu tym nieludzkim działaniom i nie narażania ludzi na niebezpieczeństwo”. W rezolucji podkreślono, że „organizacje międzynarodowe muszą otrzymać natychmiastowy i nieskrępowany dostęp do migrantów, aby mogły im udzielić humanitarnej pomocy”.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
mm/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/573743-skad-ta-nagla-zmiana-siemoniak-krytykuje-lukaszenke