„To jest inwazja i oni sami często się tym chwalą. Najlepszą możliwą odpowiedzią będzie nie wpuszczenie nawet jednego, niezależnie od wszystkiego. Kryzys „humanitarny” to jest problem Białorusi/Rosji. Kiedy ci ekonomiczni imigranci staną się dla nich problemem, wszystko ustąpi. Na pierwszym miejscu trzeba stawiać Rzeczpospolitą. Nie zawahają się tego zrobić” - mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl mjr Rocco Spencer, emerytowany oficer US Army.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Szczegóły ataku na granicy! „Żołnierze oddali strzały ostrzegawcze w powietrze. Napastnicy oddalili się w głąb Białorusi”
wPolityce.pl: Mamy incydenty na granicy w postaci ataków dużych grup migrantów, którzy starają się przemocą wedrzeć do naszego kraju. Co więcej, są ludzie w Polsce – część polityków, duchownych czy NGO-sów – którzy starają się przekonywać, że ci agresorzy na polskiej granicy to uchodźcy i ofiary. W jakich kategoriach traktować takie wypowiedzi?
Mjr Rocco Spencer: Konflikt na granicy Polski nie ma nic wspólnego z „uchodźcami”, ale chodzi w nim o zaatakowanie Unii Europejskiej za sankcje nałożone na Białoruś i jej liderów. Uchodźcy są tylko narzędziem. Ci ludzie są w zasadzie ekonomicznymi nielegalnymi imigrantami, którzy są tu dla pieniędzy i korzyści. UE zawiodła w tej sprawie dawno temu poprzez pozwolenie ogromnym rzeszom niepracujących, nastawionych na branie ludzi na wejście do wspólnoty. Żaden naród, który zezwolił im na wjazd nie zyskał niczego poza smutkiem. Paryż zmienił się w gniazdo szczurów, Niemcy, Szwecja, Dania – dokładnie to samo. Oni nigdy się do tego nie przyznają, ale żałują, że wpuścili jakiegokolwiek.
Pojawiają się pomysły, aby pozwolić tym migrantom na wjazd, aby później – o ile nie poproszą o azyl – odesłać ich do krajów pochodzenia. Obawiam się jednak, że wpuszczeni na nasze terytorium, już nie będą chcieli go opuszczać. Jak Pan to ocenia? Co Pan by zrobił w celu rozwiązania tego kryzysu?
Musimy twardo stać na swoim stanowisku, bo nawet jeden stworzy precedens dla wpuszczenia wielu i jeszcze więcej. Ci, którzy domagają się pozwolenia migrantom na wjazd po prostu sygnalizują cnotę, tak jak robią to w każdej sprawie, która ich zdaniem sprawia, że wyglądają wyżej na skali morale niż inni. Żaden z nich bezpośrednio nie da migrantom swojego domu na kwaterę, ani nie będzie płacił na zasiłki dla tych ludzi, którzy są dla nich tylko photo op. Gdzie oni byli, kiedy ludzie/kobiety z Afganistanu ich potrzebowały, potrzebowały bezpieczeństwa od terrorystów, gwałcicieli i morderców? Nie zrobili, ani nie powiedzieli dokładnie niczego. Afgańczycy byli w końcu naszymi sojusznikami, a to są tylko szukający zasiłków i będący tu dla pieniędzy ludzie. Nie można dać się nabrać. To jest zaplanowana operacja wspierana przez nieprzyjaciół Polski. Wydaje mi się komicznym, że cztery miesiące temu Polska była na liście „tych złych” dla Unii Europejskiej, a teraz jest „granicą Unii Europejskiej”. Z przeszłych doświadczeń jasno wynika, że kraje nie zyskały niczego na przyjmowaniu tych ludzi. Smutne.
Państwo ma prawo wymagać, aby imigranci byli ludźmi, którzy mogą pomóc krajowi, będą płacili podatki itp. Tego wymagano ode mnie. Kiedy udałem się po kartę musiałem przedstawić swoją firmę, jak powinienem. Raz nawet byłem przesłuchiwany, że nie zarabiam wystarczająco dużo pieniędzy, aby tu żyć, co nie było prawdą – po prostu źle zrozumieli moje dokumenty o odejściu na emeryturę. Jednakże zadawali pytania i co więcej, mieli do tego prawo.
Są potwierdzone informacje, że ci migranci byli szkoleni przez rosyjskie i białoruskie służby specjalne. Czego my, w Polsce, powinniśmy się spodziewać? Jak ocenia Pan zagrożenie, w którym się znaleźliśmy?
Państwo bez granic czy gwarancji równowagi, aby zapewnić, że nowo przybyli będą pożyteczni dla kraju, zbyt długo państwem nie będzie. Kto wie, może tego chcą ci, którzy optują za wpuszczaniem tych ludzi? Nie sądzę, aby Rosjanie czy inni tracili czas na szkolenie tych ludzi w czymkolwiek za wyjątkiem kierunku, gdzie są pieniądze. Ci ludzie jednakże mogą być doświadczeni w walce itp. jeszcze z czasów, kiedy przebywali we własnej ojczyźnie. To również dowodzi, że nie są pożyteczni dla jakiegokolwiek narodu, na który najeżdżają.
Inny przykład. Niech pani spojrzy na wskaźnik urodzin – pokazuje on, że w ciągu 20 lat przegłosują swój styl życia w krajach, które ich przyjęły, wykorzystując istniejące prawo przeciwko nam. Oni mają po ośmioro dzieci, na które będziemy łożyć począwszy od dnia na rodzin a po czas, gdy osiągną wiek uprawniający do głosowania w wyborach, a my mamy albo jedno, albo żadnego. W liczbach jest wszystko.
To jest inwazja i oni sami często się tym chwalą. Najlepszą możliwą odpowiedzią będzie nie wpuszczenie nawet jednego, niezależnie od wszystkiego. Kryzys „humanitarny” to jest problem Białorusi/Rosji. Kiedy ci ekonomiczni imigranci staną się dla nich problemem, wszystko ustąpi. Na pierwszym miejscu trzeba stawiać Rzeczpospolitą. Nie zawahają się tego zrobić.
Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiała Anna Wiejak
CZYTAJ TAKŻE:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/573650-mjr-spencer-kryzys-humanitarny-to-jest-problem-bialorusi