Pytanie, które zadajemy w tytule jest pytaniem retorycznym. Portal wPolityce.pl przeanalizował kilkanaście wyroków i postanowień dotyczących zadymiarzy spod znaku KOD, Obywateli RP oraz Strajku Kobiet. Decyzje wydawali warszawscy sędziowie, którzy należą lub współpracują ze skrajnie upolitycznionymi stowarzyszeniami sędziowskimi „Iustitia” i „Themis”. Warto przypomnieć kilka takich postanowień i zadać pytanie warszawskim sędziom, którzy rozpostarli nad bojówkami opozycji swoje opiekuńcze skrzydła. Sądy niemal zawsze idą na rękę aktywistom i zadymiarzom opozycji, twierdząc, że bronią oni prawa do wolności wypowiedzi i zgromadzeń. Rodzi się więc pytanie, dlaczego sądy blokowały tegoroczny Marsz Niepodległości?
Przykładem, który doskonale obrazuje zblatowanie sędziów z wulgarnymi przedstawicielami „opozycji ulicznej” są wyroki i decyzje sądów dotyczące tzw. „babci Kasi”. W kwietniu tego roku sędzia Justyna Koska-Janusz umorzyła postępowanie przeciwko Katarzynie Augustynek, która wrzeszczała przez megafon na ulicy. Dlaczego doszło do umorzenia? Pani sędzia uznała, że „babcia Kasia” bierze udział w zgromadzeniu spontanicznym i tak korzysta z wolności wyrażania swoich…poglądów.
„Dureń” nie obraża policjanta?
Ta sama sędzia uniewinniła Augustynek od oskarżenia znieważenia policjantów oraz naruszenia ich nietykalności osobistej. Co ciekawe, decyzję sędzi podtrzymała jej koleżanka Anna Bator - Ciesielska, która uznała, że nie zeznającym policjantom nie warto uwierzyć, a jednocześnie pełną wiarygodność należy przyznać zeznaniom „świadków” całego zdarzenia. Nagranie wideo, którym dysponował sąd zostało zinterpretowane na korzyść „babci Kaci”. W tej decyzji pojawia się jeszcze jedno kuriozum. Otóż sędzia Anna Bator - Ciesielska nie uznała słowa „dureń” sterowanego przez Augustynek do policjanta, jako określenia obraźliwego. Warto przypomnieć pani sędzi, że kilka lat temu za określenie „bandyta w mundurze” ten sam sąd wydał surowy wyrok.
Marsz Niepodległości
Sędzia Anna Bator - Ciesielska „wsławiła” się także innym wyrokiem dotyczącym aktywistki, która w listopadzie 2019 roku próbowała blokować legalny Marsz Niepodległości. Nie raczyła się także wylegitymować wzywającemu do tego policjantowi. Sędzia uznała, ze aktywistka nie popełniła wykroczenia, a jedynie wyrażała własne poglądy, co „gwarantuje jej konstytucyjne prawo wolności wyrażania swoich poglądów”.
Uderzyć w pomnik
Na wyjątkową łagodność sądów mogą też liczyć wszyscy ci, którzy znieważają Pomnik Ofiar Katastrofy Smoleńskiej w Warszawie. 5 lipca tego roku Sędzia Małgorzata Drewin uniewinnił mężczyznę, który kilkakrotnie składał pod pomnikiem wieniec kwiatów z obrzydliwą adnotacją, a której wynikało, że za katastrofę odpowiedzialny był prezydent Lech Kaczyński. Sprawa wciąż jest w toku, gdyż prokurator złożył apelację od tego kuriozalnego wyroku.
Sprawa Podleśnej
Na wyjątkową pobłażliwość Sąd Rejonowego dla Warszawy-Śródmieścia mogła też liczyć inna znana aktywistka Elżbieta Podleśna. To ona, w styczniu 2019 roku wdarła się do budynku TVPInfo, co tłumaczyła swoim protestem ws. rzekomych kłamstw, które miały pojawiać się na antenie publicznego nadawcy. Sąd Rejonowy dla Warszawy - Śródmieścia uniewinnił ją w lutym tego roku, a wyrok ten został utrzymany czerwcu. Tu także warto zwrócić uwagę na fragment uzasadnienia sądu drugiej instancji, który uznał, że Podleśna miała prawo wedrzeć się do gmachu TVP, gdyż pozwalała jej na to konstytucyjna wolność przekonań. – (…) trudno zaakceptować wyjątkowo dowolne, bez ważnych powodów, ograniczanie przestrzeni publicznej. Takim powodem z pewnością nie może być głoszenie haseł niepodzielanych przez część społeczeństwa bądź władze.(…). Jak wynika bowiem z przeprowadzonego postępowania, wyłącznym powodem, ze osoby protestujące były niepożądane w ogólnodostępnej części budynku, były głoszone przez nie hasła, krytyczne wobec telewizji publicznej i osób tam pracujących – napisała w swoim uzasadnieniu sędzia Małgorzata Drewin.
Ta sędzia ma wyjątkową słabość do aktywistów i aktywistek związanych z opozycją uliczną. W maju uznała, że zatrzymanie Bartosza Kramka oraz innych uczestników styczniowej przepychanki z policją, którą zorganizował m.in. „Strajk Kobiet”, było „bezzasadne”. W kwietniu zadecydowała o uniewinnieniu Zbigniewa K., który trzykrotnie znieważył pomnik Ofiar Tragedii Smoleńskiej w Warszawie. Mężczyzna składał tam wieńce z tabliczką, na której znajdował się obraźliwy napis sugerujący, że to śp Lech Kaczyński doprowadził do katastrofy z 10 kwietnia 2010 roku.
Z kolei sędzia Tomasz Trębicki uniewinnił jedną z aktywistek, a drugiej wymierzył zaledwie karę „nagany” w związku z faktem nabazgrania napisu „aborcja jest OK” na pomniku smoleńskim.
Ważne pytania
Trzeba dziś zadać pytanie, czy skrajnie upolitycznione środowisko sędziowskie nie zaczyna przypadkiem spłacać długu wobec opozycji, która wspiera je w trwającej od 2015 roku rebelii? Zasadność zadania tych pytań jest dziś wyjątkowo uzasadniona. Sądy, które rzekomo bronią konstytucyjnego prawa do wyrażania poglądów próbowały w tym roku zablokować Marsz Niepodległości, w którym uczestniczy kilkadziesiąt tysięcy uczestników. Co z prawem do korzystania z wolności wyrażania swoich poglądów i prawa do organizowania pokojowych zgromadzeń w przypadku sympatyków Marszu Niepodległości? Czy uczestnicy Marszu Niepodległości znieważali pomniki? Te pytania powinny dziś wybrzmieć.
WOJCIECH BIEDROŃ
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/573618-kasta-poblazliwa-dla-ulicznych-bojowekco-z-uczestnikami-mn