„My, powstańcy, oczekujemy zdelegalizowania marszu 11 listopada”- mówiła tygodnikowi „Newsweek” powstaniec warszawski, Wanda Traczyk-Stawska. Czy faktycznie wszyscy powstańcy tak myślą? O to zapytałam niedawno kilku powstańców.
Wywiad, którego tygodnikowi „Newsweek” udzieliła jakiś czas temu Wanda Traczyk-Stawską, uczestniczka Powstania Warszawskiego, odbił się szerokim echem nie tylko w mediach, ale także w środowisku samych powstańców. Emocje wzbudziły nie tylko obraźliwe słowa pod adresem głowy państwa czy prezesa PiS, ale prawo, jakie nadała sobie uczestniczka powstania, by zabierać głos w imieniu wszystkich powstańców. Pani Wanda powiedziała, że wraz z Anną Trzeciakowską napisały list do prezydenta o zdelegalizowanie marszu 11 listopada. „My, powstańcy, oczekujemy zdelegalizowania tego marszu, żebyśmy razem z tysiącami ludzi mogli pójść w normalnym marszu i świętować Niepodległość” – ma brzmieć fragment listu.
Do sprawy odniosło się prezydium ZG ŚZŻAK, które poinformowało, że stanowisko Związku jest wydawane przez Prezesa ŚZŻAK. Inne wypowiedzi Weteranów są ich prywatnymi opiniami i nie mogą być używane w sporach politycznych. Także ja zapytałam kilku weteranów o ich prywatne stanowisko, np. w sprawie Marszu Niepodległości. Chciałam wiedzieć o co walczyli w Powstaniu, jakie wartości im przyświecały i czy podpisują się pod publicznie wyrażonym zdaniem: „My, powstańcy, oczekujemy zdelegalizowania marszu 11 listopada”? Nikt z moich rozmówców nie podpisał się pod tym żądaniem, a niektórzy byli nim bardzo zbulwersowani. Dwie osoby zgodziły się na zacytowanie ich wypowiedzi na łamach tygodnika „Sieci”, co uczyniliśmy w poprzednim numerze. Byli to Daniela Ogińska, ps. „Pszczoła”, strzelec, sanitariuszka 7 Pułku Piechoty Legionów „Garłuch”, która ma 93 lata oraz Jan Antoni Witkowski, Pseudonim: „Jaś”, łącznik Batalionu „Iwo”, który ma 90 lat. Wypowiedzi powstańców możecie Państwo przeczytać tutaj:
Dziś trafił do mnie list od majora Jakuba Nowakowskiego „Tomka”, który w konspiracji był w Batalionie „Zośka”, a w Powstaniu Warszawskim trafił do Zgrupowania „Żniwiarz”. List udostępniam Państwu do przeczytania.
Szanowna Pani Redaktor,
Wywiad Zbigniewa Hołdysa z Wandą Traczyk-Stawską w „Newsweku” nr 43, okraszono dwoma całostronicowymi jej zdjęciami i dwoma szumnymi tytułami: „Mój testament wolnej Polski” oraz „To jest obraza, po prostu obraza!”. Nie warto by się specjalnie zajmować tą raczej bezwładną gadaniną, z resztą przeładowaną wspomnieniami z przeszłości, gdyby nie pretensja interlokutorki do reprezentowania opinii, dominującej wśród powstańców warszawskich, zwłaszcza w sprawie Marszu Niepodległości dnia 11 listopada.
Jej deklaracja, że „politykować nie potrafi” byłaby formalnie słuszna, gdyby nie nadużywanie cierpliwości i tolerancji obecnych władz Polski, oskarżanych o „zagłuszanie nas”, „paraliżowanie”, „okłamywanie” i „doprowadzanie do rozpaczy”. Pani Traczyk-Stawska przygotowuje list do prezydenta RP, nie spodziewając się pozytywnej reakcji adresata, który „znów pokaże kim jest”. Obraża demokratycznie wybraną Głowę Państwa, za co w tak chwalonej przez siebie przedwojennej Polsce (która jednak potem odmówiła wpuszczania jej do schronu z pieskiem) trafiłaby do Berezy Kartuskiej.
Osobiście również „nie zgadzam się, aby Polska była krajem pełnym kłamstwa” i „żeby faszyści 11 listopada maszerowali przez miasto, o które walczyłem”. Tyle, że źródło tego kłamstwa upatruję właśnie w naszej totalnej opozycji, która nie dość, że zatruwa nim własną Ojczyznę, to jeszcze szkaluje ją za granicą. Żąda dla niej dotkliwych sankcji od Unii Europejskiej, która bez tej podniety nie odważyłaby się na jawne bezprawie.
Jako żołnierz Armii Krajowej i powstaniec warszawski, stanowczo sprzeciwiam się delegalizacji Marszu Niepodległości. Wbrew oszczerstwom pijanego Guy’a Verchofstadta i zawistnych lewaków, jakoby odbywały go „dziesiątki tysięcy faszystów”. Zresztą skąd zresztą by się ich wzięło aż tylu w wolnej Polsce? Pochód ten nie będzie bynajmniej ani „straszliwą krzywdą wyrządzoną społeczeństwu, ani „demolowaniem” Warszawy, lecz radosną, szczerą i pokojową manifestacją patriotycznej młodzieży pod lasem biało-czerwonych sztandarów. Dołączający doń radykalni narodowcy obędą się bez ekscesów.
Z wyrazami szacunku Jakub Nowakowski „Tomek”.
Liczę, że uczestnicy jutrzejszego Marszu nie zawiodą, pokładanych w nich oczekiwań Powstańców.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/573552-jeszcze-jeden-glos-powstanca-w-sprawie-marszu-niepodleglosci