Postępowanie sądów w sprawie Marszu Niepodległości jest nielegalne, sądy w tej sprawie „ewidentnie działają na zlecenie polityczne władz Warszawy” - powiedział minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek, zastrzegając, że jest to jego prywatny komentarz.
CZYTAJ TAKŻE:
Czarnek: To jest niebywałe, że MN został zablokowany
Szef MEiN pytany był we wtorek na konferencji prasowej o to, czy dobrym przykładem i lekcją patriotyzmu dla uczniów będzie to, że w dniu Narodowego Święta Niepodległości przez ulice Warszawy przejdzie marsz, który - jak zaznaczono w pytaniu - „sądowo, prawnie jest nielegalny”.
Nielegalne to jest postępowanie sądów w tej sprawie, które ewidentnie działają na zlecenie polityczne władz Warszawy - to jest mój prywatny komentarz. Uważam, że to jest niebywałe, że Marsz Niepodległości, który od wielu lat towarzyszy Świętu Niepodległości i temu świątecznemu dniu, został zablokowany przez sądy na wniosek prezydenta Trzaskowskiego. To jest skandal. Ja (…) nie mam nic przeciwko tysiącom ludzi manifestującym z flagami w ręku całymi rodzinami swoje przywiązanie do niepodległości i patriotyzmu
— odpowiedział Czarnek.
Natomiast absolutnie wszelkie prowokacje, wszelkie zachowania niegodne z prawem, wszelkie przestępstwa temu towarzyszące, będące również efektem prowokacji, potępiam
— wskazał minister.
Zaapelował do organizatorów Marszu Niepodległości, „żeby zwłaszcza w tym okresie bardzo trudnym, związanym z tym, co się dzieje na granicy, dołożyć wszelkich starań i przyjąć taką formę manifestowania 11 listopada, żeby nie utrudniać pracy służb na granicy”.
Zapewniam, że organizatorzy Marszu Niepodległości to są znakomici patrioci i ludzie niezwykle rozsądni i pracujący na rzecz Rzeczypospolitej Polskiej. Nie mówię o prowokatorach oczywiście, oni nie należą do organizatorów Marszu Niepodległości
— dodał.
Rejestracja Marszu Niepodległości
Od kilku tygodni sądy zajmują się sprawą rejestracji Marszu Niepodległości, jako zgromadzenia cyklicznego. Zgodnie z obowiązującym rozstrzygnięciem sądu apelacyjnego marsz ten nie został zarejestrowany, jako takie zgromadzenie. Warszawski sąd apelacyjny 29 października utrzymał w mocy uchylenie decyzji wojewody mazowieckiego o rejestracji Marszu Niepodległości. Dwa dni wcześniej Sąd Okręgowy w Warszawie uchylił decyzję wojewody mazowieckiego o rejestracji tego cyklicznego wydarzenia. Tym samym SO uwzględnił odwołanie warszawskiego ratusza w tej sprawie.
W sprawie tej interweniował też Prokurator Generalny Zbigniew Ziobro, który złożył do Sądu Najwyższego skargę nadzwyczajną. Domagał się w niej uchylenia decyzji zakazującej rejestracji Marszu Niepodległości jako zgromadzenia cyklicznego. Prokurator Generalny zawnioskował przy tym do sądu apelacyjnego o wstrzymanie tej decyzji.
W poniedziałek przed południem poinformowano, że Sąd Apelacyjny w Warszawie oddalił wniosek o wstrzymanie wykonania decyzji sądu. Jeszcze tego samego dnia wieczorem Sąd Najwyższy poinformował, że skarga nadzwyczajna została z powodów formalnych zwrócona do sądu apelacyjnego.
Mimo negatywnej decyzji władz stolicy oraz sądu, organizatorzy Marszu Niepodległości zapowiedzieli, że to wydarzenie się odbędzie.
Wciąż szukamy legalnych rozwiązań, a jednym z nich może być zmiana trasy
— mówił w niedzielę prezes Stowarzyszenia Marsz Niepodległości Robert Bąkiewicz.
Szef Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych Jan Józef Kasprzyk poinformował we wtorkowym komunikacie, że marsz będzie miał charakter państwowy.
W obliczu niezrozumiałej decyzji Prezydenta Stolicy Rafała Trzaskowskiego odmawiającej legalności Marszowi Niepodległości, a także krzywdzących organizatorów Marszu Niepodległości decyzji sądów, w poczuciu odpowiedzialności za to społeczne wydarzenie i bezpieczeństwo wszystkich, którzy 11 listopada chcą obchodzić w tej formule Święto Niepodległości, podjąłem decyzję, aby nadać uroczystości status formalny, na podstawie art. 2 ust. 1 ustawy Prawo o zgromadzeniach. Uroczystość rozpocznie się zgodnie z pierwotną wolą społecznych organizatorów wydarzenia o godz. 13.00 na rondzie Romana Dmowskiego
— czytamy w komunikacie Kasprzyka.
Zgodnie z komunikatem uczestnicy Marszu Niepodległości przejdą „tradycyjną trasą”, a następnie złożą kwiaty pod popiersiem Ignacego Jana Paderewskiego
Kasprzyk poinformował, że bezpieczeństwo uczestnikom obchodów zapewni policja i Żandarmeria Wojskowa.
Negocjacje MEiN z „Solidarnością”
Negocjacje będą się dalej toczyć
— powiedział minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek pytany o stanowisko „Solidarności” wobec propozycji MEiN.
Poinformował, że planowane jest w najbliższych dniach spotkanie w gronie: premier, szef „Solidarności” i szef oświatowej „S”.
Szef MEiN pytany był we wtorek na konferencji prasowej o pismo Krajowej Sekcji Oświaty i Wychowania NSZZ „Solidarność”, w którym odrzuca ona propozycje resortu dotyczące m.in. zmian czasu pracy i wynagrodzeń nauczycieli, zarówno przedstawione we wrześniu, jak i w październiku.
Zaprezentowane rozwiązania osłonowe, będące konsekwencją planowanego przez resort edukacji zwiększenia pensum traktujemy, jako prowokację mającą na celu zerwanie rzeczywistych negocjacji z KSOiW NSZZ „Solidarność”
— wskazał w piśmie przewodniczący oświatowej „S” Ryszard Proksa.
Podkreślił, że „Solidarność” wielokrotnie artykułowała, że „nigdy nie zgodzi się na wyższy wymiar obowiązkowego wymiaru zajęć kosztem masowych zwolnień nauczycieli”.
Jako kuriozalną określił propozycję MEiN wydłużenia okresu uprawniającego do przejścia na wcześniejszą emeryturę z 10 do 15 lat, która swym zasięgiem obejmie jedynie niewielki ułamek nauczycieli.
Czarnek: Zastanówcie się, w jakim świetle stawiacie nauczycieli
Minister edukacji i nauki pytany był, czy w sytuacji nazwania przez „Solidarność” propozycji resortu edukacji i nauki „prowokacją” negocjacje między stroną rządową a związkami zawodowymi mogą się nadal toczyć.
Oczywiście, że mogą się dalej toczyć negocjacje i będą się nadal toczyć. Z tego, co wiem jest planowane również w najbliższych dniach spotkanie w gronie: pan premier, szef „Solidarności”, szef „Solidarności” nauczycielskiej. I to będzie przedmiot naszych rozmów, również to zwiększone pensum
— odpowiedział Czarnek.
Raz jeszcze powtarzam: bardzo proszę „Solidarność”, jak i inne związki zawodowe, również te, które się wczoraj do Platformy Obywatelskiej zapisały, zapisały w cudzysłowie, o to by zastanowiły się, w jakim świetle stawiają nauczycieli: czy prawdą jest w związku z tym, że nauczyciele pracują tylko 18 godzin (…), a zwiększenie pensum do 22 godzin to zwiększenie czasu pracy nauczycieli. Ale to jest nieprawda, bo gdyby tak było, to rzeczywiście byłby to skandal. Nauczyciele pracują 40 godzin i 40 godzin będą pracować, ani godziny więcej
— wskazał.
Jeszcze raz powtarzam: ideą jest to, żeby zmienić system pracy nauczycieli - więcej pracy dla ucznia, mniej pracy z biurokracją, w ramach tych samych 40 godzin i ani godziny więcej. Więc bardzo proszę wszystkie związki zawodowe, by zastanowiły się w jakim świetle w społeczeństwie, nie w środowisku nauczycielskim, stawiają nauczycieli, bo stawiają ich w złym świetle sugerując, że to jest tylko 18 godzin
— powiedział.
W połowie września i w połowie października doszło do spotkań zespołu ds. statusu zawodowego pracowników oświaty, w skład którego wchodzą przedstawiciele resortu edukacji, związków zawodowych zrzeszających nauczycieli i korporacji samorządowych. Na pierwszym z nich minister edukacji i nauki przedstawił propozycje zmian m.in. w czasie pracy i w wynagrodzeniu nauczycieli. Do kolejnego spotkania, tym razem w formule dwustronnej - rząd i związki zawodowe, ma dojść 18 listopada.
Po październikowym spotkaniu przedstawiciele Związku Nauczycielstwa Polskiego, Forum Związków Zawodowych i Krajowej Sekcji Oświaty i Wychowania NSZZ „Solidarność” przekazali dziennikarzom, że kluczowe jest dla nich spotkanie z premierem na temat powiązania wynagrodzeń nauczycieli z przeciętnym wynagrodzeniem w gospodarce. Podali, że od wyniku tego spotkania uzależniają powodzenie dalszych negocjacji z rządem.
Wyjaśniliśmy naszym partnerom związkowcom i samorządowcom, że to są decyzje, które zapadają zdecydowanie wyżej niż w MEiN – bo dotyczą one nie samej woli, bo wola jest, ale reguł budżetowych, wydatkowych i pewnych kotwic, pewnych rozwiązań prawa budżetowego również na szczeblu unijnym
— powiedział wówczas minister edukacji i nauki po zakończonym spotkaniu.
Czarnek wskazał, że związki zawodowe „muszą już wypracowywać i rozwiązywać ten problem w centralach związkowych z premierem naszego rządu”.
Pan premier Morawiecki będzie do takich rozmów przystępował z centralami związkowymi – zwłaszcza z Solidarnością
— zapewnił szef MEiN. Wyraził nadzieję na wypracowanie stanowiska rządowego i związkowego w krótkiej perspektywie czasowej.
Wrześniowe propozycje MEiN zakładają m.in. zmniejszenie liczby stopni awansu zawodowego nauczycieli z czterech do trzech – likwidację stopni stażysty i nauczyciela kontraktowego i wprowadzenie w ich miejsce jednego stopnia.
Resort zaproponował także podwyższenie tygodniowego obowiązkowego wymiaru godzin zajęć nauczycieli o 4 godziny (z 18 do 22), a także wprowadzenie zobowiązania nauczycieli zatrudnionych w pełnym wymiarze czasu pracy „do bycia dostępnym” dla uczniów i rodziców w szkole w wymiarze 8 godzin tygodniowo.
MEiN zaproponowało też wprowadzenie przeciętnego wynagrodzenia nauczycieli zamiast średniego, ustalanego na podstawie kwoty bazowej ogłaszanej corocznie w ustawie budżetowej. Ma ono wynosić: dla nauczyciela bez stopnia awansu zawodowego – 140 proc., nauczyciela mianowanego – 181 proc., nauczyciela dyplomowanego – 219 proc. kwoty bazowej. Minimalne stawki wynagrodzenia zasadniczego dla nauczycieli na poszczególnych stopniach awansu zawodowego, będą ustalone, jako określony procent przeciętnego wynagrodzenia nauczycieli. Minimalne stawki dodatków do wynagrodzenia – zgodnie z propozycją MEiN – określone będą kwotowo w rozporządzeniu ministra edukacji i nauki.
Resort podaje, że po wprowadzeniu zmian, stawki przeciętnego wynagrodzenia nauczycieli będą wynosiły: dla nauczyciela niemającego stopnia awansu zawodowego – 4950 zł brutto, nauczyciela mianowanego – 6400 zł brutto i dla nauczyciela dyplomowanego – 7750 zł brutto. Z kolei minimalne stawki wynagrodzenia zasadniczego nauczycieli mających tytuł magistra i przygotowanie pedagogiczne będą wynosiły brutto odpowiednio: dla nauczyciela bez stopnia awansu zawodowego – 4010 zł, nauczyciela mianowanego – 4540 zł i dla nauczyciela dyplomowanego – 5040 zł.
Związki zawodowe o propozycjach MEiN
W stanowiskach przesłanych do MEiN przed październikowym spotkaniem propozycje resortu odrzuciły w całości ZNP i KSOiW NSZZ „Solidarność”. ZNP na znak protestu zorganizowało manifestację w Warszawie. Oświatowa „S” powołała sztab protestacyjny. Należący do Forum Związków Zawodowych Wolny Związek Zawodowy „Forum-Oświata” odrzuca propozycje MEiN z wyjątkiem jednego proponowanego rozwiązania – ustalania przez ministra edukacji i nauki w drodze rozporządzenia minimalnych stawek dodatków do wynagrodzenia zasadniczego nauczycieli.
Po październikowym spotkaniu, na którym MEiN przedstawiło m.in. propozycje działań osłonowych polegających m.in. na wydłużeniu czasu możliwości przejścia na wcześniejszą emeryturę dla uprawionych do tego nauczycieli, wszystkie trzy centrale związkowe odrzuciły ponownie propozycje resortu.
Wszystkie trzy związki są przeciwne zwiększeniu pensum i wprowadzeniu 8 godzin dostępności nauczyciela. Opowiadają się za powiązaniem wynagrodzenia nauczycieli ze średnim wynagrodzeniem w gospodarce. ZNP po raz drugi rozpoczęło zbiórkę podpisów pod obywatelskim projektem nowelizacji ustawy Karta nauczyciela. Ubiegłoroczną zawieszono ze względu na pandemię COVID-19.
Po piątkowym posiedzeniu sztabu protestacyjnego KSOiW NSZZ „Solidarność” rzeczniczka prasowa oświatowej „S” Monika Ćwiklińska podkreśliła w komunikacie, że najważniejszym postulatem KSOiW jest „wypracowanie systemu wynagradzania nauczycieli w powiązaniu z przeciętnym wynagrodzeniem w gospodarce narodowej”.
Jego spełnienie powinno poprzedzić rozmowy w sprawie koniecznych kompleksowych zmian w całym systemie oświaty. Sztab uzależnia podjęcie kolejnych decyzji od wyników działania Komisji Krajowej i rozmów prowadzonych z Rządem RP
— podała.
Przed październikowym spotkaniem ZNP, FZZ i KSOiW podpisały porozumienie, że będą razem działać przeciwko propozycjom resortu edukacji i nauki.
aja/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/573388-czarnek-nie-mn-jest-nielegalny-ale-postepowanie-sadow