Święto niepodległości jest dla Polaków uroczystością jednocześnie dumną, wzruszającą i kontrowersyjną. Kraj zmieniający się przez wieki wymaga aktualizowania kodu polskości i obrazu prawdziwego patrioty. O politycznych nastrojach, charakterze marszu niepodległości i przekazywaniu miłości ojczyzny kolejnym pokoleniom pisze na łamach „Sieci” Jakub Augustyn Maciejewski.
Marsz niepodległości jest tematem emocjonujących rozmów nie tylko polityków i budzi emocje skrajne. W tej specyficznej debacie przedstawiciele lewicy podkreślają brak poczucia bezpieczeństwa oraz swoją niechęć wobec uczestnictwa w tej inicjatywie.
Na wielu poprzednich marszach doszło do aktów wandalizmu i choć nie dotyczy to wszystkich uczestników, to jednak te incydenty odstraszają. Chciałabym, aby było to święto wszystkich Polek i Polaków, a dziś zawłaszczone jest głównie przez narodowców i skrajną prawicę - mówi Karolina Pawliczak. Posłanka z Nowej Lewicy przekonuje, że takie ekscesy stają się w Polsce symbolem obecnych czasów, w których „jest przyzwolenie na agresję, zwłaszcza ze strony polityków prawicy”
— czytamy w tekście Maciejewskiego.
Prof. Andrzej Zybertowicz, socjolog, doradca prezydenta RP podkreśla, że dla uczestników marszu niepodległości manifestacja jest bezkompromisowa i nie mieści się w ramach politycznych.
Socjolog porównuje takie świętowanie do obchodzenia Bożego Narodzenia, w którym przekazuje się młodym dawne obyczaje. Stwierdza też, że na marszu dostrzegamy poważny zasób kulturowy, którego bez szczegółowych badań nie da się naukowo zrozumieć. – Utrzymująca się popularność tego przedsięwzięcia świadczy o tym, że kulturowy gen polskości domaga się uznania swojej prawomocności i obecności. Zybertowicz porównuje tłumy z 11 listopada do tłumów manifestujących przeciwko stanowi wojennemu. – Wtedy wielu z nas nie wierzyło w zwycięstwo, ale gromadziliśmy się, żeby dać świadectwo naszego przywiązania do wolnej Polski
— czytamy w artykule.
Choć może się wydawać, że temat marszu niepodległości dotyczy jedynie Warszawy, nie jest to prawda. Do stolicy na 11 listopada ściągają mieszkańcy miast, miasteczek, małych powiatów, gmin i wiosek, żeby manifestować swoje przywiązanie do polskości.
Walka o Marsz Niepodległości to zatem coś więcej niż konkretne nazwiska, twarze czy organizacje. Narodowcy pozostawali osamotnieni w swoich marszach, dopóki z lewej strony nie poleciały na nich wyzwiska za noszenie biało-czerwonej flagi. Wtedy Polacy ruszyli z odsieczą, stając się gospodarzem Narodowego Święta Niepodległości, zaskakując polityków wszystkich opcji i demonstrując zakorzenienie w polskości, z którym od dekad walczą antypolskie grupy interesu. Może więc z naszym narodem, szarpanym przez zewnętrzne i wewnętrzne siły, nie jest jeszcze tak źle?
— pyta Maciejewski.
Więcej w najnowszym numerze „Sieci”, w sprzedaży od 8 listopada br., także w formie e-wydania – polecamy tę formę lektury, wystarczy kliknąć: http://www.wsieciprawdy.pl/e-wydanie.html.
Zapraszamy też do subskrypcji tygodnika w Sieci Przyjaciół – www.siecprzyjaciol.pl i oglądania ciekawych audycji telewizji wPolsce.pl.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/573363-maciejewski-w-sieci-11-listopada-polska-wychodzi-na-ulice