Szokujące tezy można było usłyszeć na konferencji zorganizowanej przez Fundację Batorego i Europejską Radę Spraw Zagranicznych, czyli think tanku, w którym zasiadają m.in. Radosław Sikorski, Leszek Balcerowicz, Danuta Hübner, czy Aleksander Kwaśniewski. W trakcie dyskusji głos zabrał bowiem Włodzimierz Cimoszewicz, który stwierdził, że polski rząd ma wspólne interesy z reżimem białoruskim.
W Polsce celowo wykorzystuje się sytuację na granicy, by stworzyć wrażenie zagrożenia wśród Polaków. Rząd bardzo potrzebuje takiej możliwości, by podać się za rząd, który broni Polski, narodu, a nawet Europy. Pamiętajmy o właściwych proporcjach. To nie ta skala (…)
– stwierdził Cimoszewicz.
Były premier, a obecnie europoseł mówił też o represyjnym reżimie na Białorusi, by w pewnym momencie porównać sytuację w państwie Łukaszenki z polską rzeczywistością polityczną.
Sytuacja po polskiej stronie jest podobna. Polski rząd PiS ma podobne interesy polityczne co władze białoruskie i Łukaszenka. W Polsce sytuacja stała się dużo trudniejsza dla rządu i PiS ponieważ ta partia traci poparcie i rząd potrzebuje czegoś, by poprawić swoją trudną sytuację. Trzeba stworzyć obraz zagrożenia dla Polski i Europy, by rząd mógł się przedstawiać jako obrońca. Ja mieszkam w Białowieży i mój dom jest położony niedaleko granicy. Od dwóch miesięcy wiem jakie to uc aucie mieszkań w takim miejscu. Musiałem doświadczyć mijania się z tyloma samochodami wojskowymi, policyjnymi. Ludzie widzą umundurowanych i mogą stwierdzić, ze to musi być bardzo niebezpieczna sytuacji, skoro tyle sił tu rozlokowano
– mówił Cimoszewicz.
Z kolei Gerald Knaus z think tanku European Stability Initiative przekonywał, ze na polsko-białoruskiej granicy powinien pojawić się Frontex.
Nie możemy sobie pozwolić na push-back, to wbrew prawu. Nie jesteśmy przeciwko strukturom fizycznym. Frontex pomoże kontrolować sytuację na granicy. Nie możemy pozwolić, by ludzie ginęli w lasach
– stwierdził.
Pozytywne wobec imigrantów emocje studziła na szczęście Rasa Juknevičienė, była minister obrony Litwy, która sprzeciwia się wpuszczeniu dużej liczby imigrantów na teren Unii Europejskiej.
Jestem pełna obaw, że takie rozwiązanie, by wpuścić setki, czy tysiące osób na teren Unii, bardzo odpowiada Łukaszence.(…). Potrzebujemy nadzwyczajnego spotkania na szczeblu unijnym.(…). Ważne jest zrozumienie sytuacji, to jest sytuacja sztuczna. To nie jest kryzys migracyjny, tu sytuacja jest inna, mamy do czynienia z dyktaturą autorytarną, która ten kryzys sztucznie stworzyła.
– mówiła litewska europosłanka.
Nawet kontrowersyjne wypowiedzi uczestników dyskusji bledną przy słowach Włodzimierza Cimoszewicza, który zawsze znajdzie powód i okazję, by szkalować obecny rząd i sugerować jego związki z reżimem Łukaszenki. Widać jednak, że dla Fundacji Batorego jest on ważnym gościem i prelegentem. Sama fundacja także jest elementem sporu, który troczy się wokół sytuacji na polsko-białoruskiej granicy. Wczoraj portal wPolityce.pl poinformował, że Fundacja Batorego wspiera finansowo aktywistów działających w rejonie granicy, którzy domagają się wpuszczenia imigrantów do Polski.
WB
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/573330-antypolska-konferencja-fundacji-batorego-ws-imigrantow