Obraz wielkich kolumn migrantów, głównie młodych mężczyzn, uformowanych przez siły białoruskie w grupy uderzeniowe, z zielonymi ludzikami i cywilnymi funkcjonariuszami w roli przewodników-instruktorów, z dodatkowymi oddziałami białoruskimi za plecami, próbującymi brutalnie przebić się przez polską granicę, na długo pozostanie w pamięci Polaków.
A przecież, miało chodzić tylko o kilkanaście osób z Usnarza Górnego. Potem o kilkanaście grupek z granicznych lasów. I miała to być kwestia nie państwowa, bo skala była podobno mała, ale humanitarna, ludzka.
No i oczywiście zawsze miało chodzić o dzieci. Ten obraz miał wygrać tę wojnę, miał dać szokującemu sojuszowi Łukaszenki, europejskiej lewicy, totalnej opozycji i zagranicznych mediów dla Polaków, zwycięstwo.
Stąd brak hamulców przy rzucaniu dzieciom cukierków, by zdjęcie było bardziej poruszające, dlatego automatyczne publikacje nadesłanych z Mińska fotek załzawionych dzieci, które funkcjonariusze białoruscy produkują dmuchając im dym z papierosa w oczy.
Wiedzą, że to wytwory potwornych, nielicznych sesji, ale produkują. Szantażują moralnie kłamstwem i przemocą.
Nawet niektórzy ludzie kościoła weszli w tą fałszywą grę, pomimo jasnych dowodów na cele reżimu, który nie wpuszczał konwojów humanitarnych trzykrotnie podstawianych przez rząd RP.
Niestety, ta gra mogła się udać. Ale tylko w warunkach przywrócenia w Polsce pełnego monopolu medialnego III RP. Stąd zresztą ta ostatnia seria ataków na te media, które mają odwagę pilnować polskiej racji stanu i pokazywać choćby to, że TVN nadaje jak Łukaszenka.
Warunkiem sukcesu była też cierpliwość władcy Białorusi. Z jakichś powodów jednak nie było go na nią stać. A może, jak mówią ludzie znający sytuację na Białorusi, nie jest już w stanie kontrolować swoich emocji? Jakby nie było, eskalacja napięcia jest mu do czegoś potrzeba, uznał iż musi się spieszyć. Stąd zmiana strategię. Porzucono wszelkie pozory.
Bojową kolumnę migrantów jawnie sformowano na placach Mińska, przepędzono na granicę główną autostradą, rzucono w biały dzień na granicę.
W ten sposób totalność opozycji, przyjęta także w sprawie ataku na polską granicę, doszła do punktu za którym jest potężna kompromitacja w oczach Polaków.
Cała narracja opozycji o uchodźcach, rzekomym kryzysie humanitarnym, rozsypała się. Zobaczyliśmy prawdziwych twórców tego kryzysu i ich cele. Zobaczyliśmy też, że skala uderzenia jest taka, że tylko sami możemy je odeprzeć. Zresztą, nigdzie w Europie Unia nie kiwnęła palcem, by masową, nielegalną migrację z kręgów dalekich kulturowo, powstrzymać - ani we Włoszech, ani w Hiszpanii.
Poseł Sterczewski wie, co mówi. Tak, oni chcą milionów nielegalnych migrantów. Bo dokładnie wiedzą, jakie procesy to uruchamia.
Przed polską strażą graniczną ciężkie dni, tygodnie, może i miesiące. Emocjonalne prowokacje będą się mnożyły. Cierpienie ludzkie jest i będzie faktem - ma je na rękach władza białoruska.
Ale nie będą mogli nadal kłamać aż bezkarnie, jak to robili do tej pory. Listopadowe przesilenie, obrazy kolumn migrantów rzucanych przeciw polskim strażnikom granicznym, żołnierzom i policjantom, będą miały poważne społeczne i polityczne konsekwencje. Podobnie jak pamięć o tym, co wcześniej wygadywali, czego żądali.
KONIECZNIE PRZECZYTAJ:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/573260-dzis-cala-narracja-opozycji-o-tym-kryzysie-rozsypala-sie