Relacjonowane od wczoraj przez portal wPolityce.pl przygotowania do jakiegoś generalnego, nieludzkiego szturmu polskiej granicy z udziałem ściągniętych przez reżim w Mińsku z całego Bliskiego Wschodu i z Rosji tłumów migrantów, potwierdza prawdziwą naturę kryzysu. To nie uchodźcy, to nie jakiś oczywisty, nieunikniony dramat, ale bezduszna, okrutna próba użycia ludzi jako tarana w wojnie wydanej państwu polskiemu i Unii Europejskiej.
Przyczyną jest wsparcie, którego rząd premiera Mateusza Morawieckiego udzielił prześladowanym przez Łukaszenkę Białorusinom, udzielając im schronienia, przeznaczając fundusze. Dziś dyktator się mści.
Zemsta staje się coraz bardziej makabryczna. Już nie grupka migrantów w Usnarzu, już nie próby przebicia się przez kilkunastoosobowe oddziały mężczyzn, ale wielka, zorganizowana przez służby białoruskie na kształt grupy uderzeniowej, karawana.
Jasno widać, że żądane wcześniej przez opozycje ustępstwa nic by nie zmieniły. Możliwości eskalacji kryzysu są jak widać potężne, a eskalacja jest celem. Także apele o pomoc humanitarną nie są właściwą odpowiedzią, bo to nie jest kryzys humanitarny. Gdyby był, kolejne konwoje z pomocą podstawiane przez polski rząd na granicę zostałyby wpuszczone.
To okrucieństwo polegające na użyciu ludzi jako tarana przeraziło nawet władze irackie, które zamknęły konsulaty białoruskie.
Zdesperowany skuteczną obroną polskiej granicy białoruski dyktator porzuca wszelkie pozory. W biały dzień formuje karawany z migrantów, pędzi ludzi na granicę, by pod lufami karabinów rzucić ich na polską i unijną linię.
Przed polskimi Strażnikami Granicznymi, polskimi żołnierzami, polską policją i całym państwem polskim ekstremalnie trudne zadanie. Muszą obronić polską granicę jednocześnie - jak zawsze - zachowując człowieczeństwo, limitując użyte środki do tych możliwych w państwach demokratycznych i przestrzegających prawa człowieka.
Niestety, mamy i w Polsce ludzi, potężne media, celebrytów, firmy i partie polityczne, którzy strzelają propagandowo i politycznie obrońcom polskich granic w plecy.
Niech się wstydzą.
My, możemy i musimy zrobić dziś jedno. Musimy jasno powiedzieć: strażnicy graniczni, żołnierze, policjanci - jesteśmy z Wami i dziękujemy za Waszą służbę!
Wiemy, że bronicie nas, naszych rodzin, całej Polski przed przebiciem korytarza przez który pójść mają nie tyle migranci, pełniący w oczach Łukaszenki rolę tarana, ale przestępczość, przemyt, handel ludźmi, wreszcie zielone ludziki.
Rozumiemy, jak trudna to misja. Wiemy, że dacie radę. Widzimy, że dobrze zdajecie historyczny egzamin.
Pamiętamy, że zawsze gdy padała polska granicę, na zwykłych Polaków spadały tragedię, nieszczęścia, niewola i bieda. Dziękujemy, że wy też pamiętacie.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/573128-straznicy-graniczni-zolnierze-polscy-jestesmy-z-wami