„To jest charakterystyczna metoda lewicy, która w konfrontacji intelektualnej przegrywa, ponieważ nie przyjmuje ani zasady prawdy czyli zgodności poznania z rzeczywistością, ani logiki czyli zasady niesprzeczności wygłaszanych sądów, w związku z czym roznieca emocje różnymi obrazami. Tak jest i w tym wypadku. Nic nowego niestety” - mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl prof. Mieczysław Ryba, politolog i historyk, wykładowca KUL, podsumowując sobotnie protesty pod hasłem „Ani jednej więcej”, uczestnicy których domagali się legalizacji aborcji.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: NASZ WYWIAD. Korzekwa-Kaliszuk: Aborcyjna lewica nie ma oporów, żeby sięgać po kłamstwa, manipulacje, żeby tylko realizować swoje cele
wPolityce.pl: W kontekście wczorajszych protestów chciałam Pana zapytać, jak długo można prowadzić politykę w oparciu o fake newsy?
Prof. Mieczysław Ryba: Prowadzi się ją już wiele lat. A jeśli bierzemy pod uwagę kwestię aborcji, to jest metoda. Ona była stosowana, kiedy wprowadzano na Zachodzie pierwsze ustawy aborcyjne. Pamiętamy różne fake newsy, które miały rzekomo usprawiedliwiać wprowadzenie aborcji i do dnia dzisiejszego na jakiejś konkretnej tragedii wynikłej z przyczyn różnych, być może błędu lekarskiego, być może jakichś obiektywnych rzeczy, bo wypadki się zdarzają, kreuje się pewną ogólną, fałszywą nota bene tezę – bo wyrok TK nie ma nic wspólnego z tym, co się tam stało – i gra się na emocjach. To jest charakterystyczna metoda lewicy, która w konfrontacji intelektualnej przegrywa, ponieważ nie przyjmuje ani zasady prawdy czyli zgodności poznania z rzeczywistością, ani logiki czyli zasady niesprzeczności wygłaszanych sądów, w związku z czym roznieca emocje różnymi obrazami. Tak jest i w tym wypadku. Nic nowego niestety.
Jak w Pana ocenie to świadczy o tych politykach? W pojęciu normalnego człowieka, za jakiego się uważam, jest to niepojęte, że można domagać się śmierci kolejnych osób z powodu tragicznej śmierci jednej osoby.
Tutaj wydaje się, że już moralność, etyka nie obowiązuje. Oczywiście jeżeli byśmy toczyli rozważania na tej linii, to wielu z tych ludzi nie zdaje sobie sprawy, jak ogromną winę na siebie zaciągają żądając aborcji na życzenie itd. Przecież to jest rzecz, która ostatecznie będzie rozstrzygać o naszym zbawieniu. Natomiast w sferze politycznej, to jest jakaś histeria, to znaczy te kwestie aborcyjne są w tej chwili podejmowane z dwóch powodów: bo taki jest nacisk środowisk lewackich na Zachodzie a po drugie, potęguje się frustracja. Ta nieskuteczność na przykład Platformy, samego Donalda Tuska powoduje jego coraz większe frustracje i coraz większą radykalizację. Natomiast rzeczywiście problem jest taki, że ci politycy nie bardzo umieją wyciągać wnioski z własnych błędów, to znaczy, że jeżeli taka metoda była nieskuteczna wcześniej, to nie ma żadnych przesłanek, żeby twierdzić, że dziś będzie skuteczną. Natomiast ona była skuteczna w wielu krajach zachodnich, przy czym jesteśmy bogatsi o to doświadczenie zachodnie i wiemy, że wszędzie robi się tego typu manipulacje, żeby osiągnąć prawo, które w wielu krajach jest zbrodnicze – powiedzmy sobie szczerze.
Taką samą manipulację stosuje się w kontekście tzw. związków partnerskich, które w istocie mają prowadzić do tzw. małżeństw homoseksualnych i adopcji dzieci - pierwotnie przez nikogo nie akceptowanych, a wprowadzonych poprzez pokazanie dramatów ludzi, którzy popełniają samobójstwo czy coś w tym rodzaju. To jest taka bardzo prymitywna gra na emocjach, zaciąganie na siebie potężnej winy, bo pamiętajmy, że jeżeli wprowadzamy destrukcję w życiu moralnym, społecznym, to jest to obciążające.
Póki co w Polsce to jest nieskuteczne w sensie praktycznym, ale nie wiem, czy ci politycy chcą się wykazać przed Zachodem, jak bardzo realizują stare projekty lewackie tą samą zachodnią metodą i przez to uwiarygadniać się… Nie wiem. Trudno mi to oceniać.
Jaki potencjał ma polskie społeczeństwo, żeby się obronić przed tego typu manipulacjami?
Powiedzmy sobie uczciwie. Kiedy rozmawiam z ludźmi, którzy od lat mieszkają na Zachodzie, to jednak wbrew wszystkiemu, co się o Polsce mówi, mamy jeszcze w Polsce naprawdę stosunkowo silne ośrodki medialne – prawicowe czy katolickie – portale internetowe, na takim właśnie się spotykamy, czy takie jak Radio Maryja, gdzie te manipulacje się odsłania i je jasno krytykuje. Wbrew temu, co tam o nas mówią, to w tamtych krajach w wielu wypadkach po prostu głos racjonalny jest prawie niesłyszalny, lub tak zmarginalizowany, że nie ma większego znaczenia. Jedyną obroną jest właśnie obnażanie manipulacji poprzez pokazywanie ich od kłamstwa. W tym sensie jeszcze się bronimy, bo wbrew pozorom ta przestrzeń wolności jest szersza, mimo że absolutnie jest dominacja mediów lewicowo-liberalnych. Jest jeszcze jakaś przestrzeń dla tych, których słychać czy w mediach publicznych teraz, czy w tych prywatnych, czy katolickich, które są jeszcze słyszalne, a więc manipulacja ma tylko jakiś ograniczony zasięg, ograniczoną skalę.
Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiała Anna Wiejak
CZYTAJ TAKŻE:
-Czas najwyraźniej nie nauczył Donalda Tuska i totalnej opozycji, że kłamstwo ma zawsze krótkie nogi
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/573047-manipulacja-tragedia-ryba-charakterystyczna-metoda-lewicy
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.