Leszek Miller, który był obecny na kongresie Unii Pracy, w gorzkich słowach skomentował sytuację w Lewicy. „Na Kongresie Unii Pracy nie było policji ani służb porządkowych, każdy mógł kandydować i zabrać głos” – napisał były premier na Twitterze. Mocno dostało się Włodzimierzowi Czarzastemu.
W sobotę odbył się w Poznaniu kongres Unii Pracy, podczas którego wybrano nowego przewodniczącego partii. Został nim ponownie wybrany Waldemar Witkowski.
Witkowski funkcję przewodniczącego UP pełni od kilkunastu lat.
Wśród gości sobotniego kongresu Unii Pracy byli m.in. były premier, obecnie europoseł Leszek Miller, a także posłowie Joanna Senyszyn i Andrzej Rozenek.
Prywatna partia Czarzastego
Miller podzielił się na Twitterze zdjęciami z kongresu, a także napisał kilka zdań, w których skrytykował sytuację, z którą mierzy się obecnie Lewica.
Na Kongresie Unii Pracy nie było policji ani służb porządkowych, każdy mógł kandydować i zabrać głos. Po raz pierwszy na Kongresie UP nie reprezentowałem SLD
— napisał.
Po 22 latach Sojusz został chyłkiem i pokątnie zlikwidowany, aby stworzyć miejsce dla prywatnej partii Czarzastego
— dodał były lider SLD.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/573023-to-moze-zabolec-miller-pisze-o-prywatnej-partii-czarzastego