Na Polskę od lat wylewa się morze zideologizowanej krytyki, opartej o fakenewsy i złą wolę lewicowej inżynierii społecznej. Ale coraz częściej przez ten zmasowany atak przebijają słowa uznania od konserwatywnych liderów, którzy dobrze wiedzą jak się kończy lewicowo-liberalny eksperyment.
CZYTAJ TAKŻE:
OTO NAJWIĘKSZE ABSURDY LEWACKIEJ LOGIKI!
Nazwiska naszych sprzymierzeńców
Widać to także po właśnie zakończonej konferencji Patryka Jakiego „Walka kulturowa w UE. Dostosować się czy walczyć?”, która odbywała się w Warszawie w dniach 4-6 listopada. Wielu zagranicznych gości podkreślało, że Polska broni się przed ideologicznymi szaleństwami a prelegenci opowiadali o aberracjach zachodnich społeczeństw. Douglas Murray to jeden z najpoczytniejszych na świecie konserwatystów, profesor Thomas Flichy de La Neuville z Francji, to intelektualista ostrzegający przed radykalnym islamem, Rod Dreher i profesor Marek Jan Chodakiewicz, pokazywali słuchaczom perspektywę amerykańską, a profesor David Engels z Belgii mówił o perspektywach przedstawienia zachodniej Europie prawdy o Polsce.
Ale to nie są odosobnione przypadki myślicieli, którzy zerkają w naszą ,polską stronę. Warto przypomnieć, że prawie wszyscy kandydaci na prezydenta Francji - poza urzędującym - stanęli po stronie Polski w sporze z TSUE - także niezwykle popularny Eric Zemmour jak i przywódczyni okrzepłego już Frontu Narodowego - Marine Le Pen.
Zalążek sieci intelektualistów odnotowujących Polskę jako redutę chrześcijaństwa uzupełnia cykl wywiadów Dwumiesięcznika Arcana, który od ponad roku prowadzi rozmowy z profesorami z różnych stron świata. Tacy badacze jak Włoch Ciro Paoletti (historyk wojskowości) czy filozofowie jak Francuz Alain de Benoist, amerykański wykładowca prof. Nicholas Capaldi, wcześniej brytyjski filozof śp. Roger Scruton, nieraz rozmawiają ze swoimi polskimi kolegami - tu np. w Arcanach - na temat konieczności obrony tradycyjnych wartości, czegoś na kształt konserwatywnej międzynarodówki. Francuską filozof Chantal Delsol do współpracy z Polską angażowały także rodzime środowiska - m.in. Ordo Iuris. Sama filozof dużą wagę w ocenianiu najnowszej historii Europy przywiązuje do Jana Pawła II - wpływ Papieża Polaka pozostaje wciąż obecny w różnych częściach globu. Profesor Daniel Pipes, syn Richarda Pipesa, zaliczył polską prawicę do „cywilizacjonistów” - ugrupowania broniącego szerszych wartości, niż tylko państwowe i narodowe.
Powoli, ale do przodu
Nie bez znaczenia są także polskie nazwiska, znane na Zachodzie, takie jak Ryszard Legutko, Zdzisław Krasnodębski, Andrzej Sulima-Kamiński, którzy także pracują na rzecz transmisji idei konserwatywnych z Polski na Zachód i z Zachodu do Polski. Być może tym tropem pójdzie Collegium Intermarium Instytutu Ordo Iuris.
Tymczasem chore pomysły lewicowo-liberalnych elit mają i swoje kryzysy - zaczynają się wzajemnie wykluczać i zwalczać.
CZYTAJ WIĘCEJ:
Ile jeszcze wytrzymają dzisiejsze lewackie mity? Dziesięć lat? Dwadzieścia?
Nie ma co dosłuchiwać się tutaj nut triumfalizmu - jesteśmy małą redutą w morzu „szaleństwa tłumów” (określenie Douglassa Murraya). A jednak inżynieria społeczna na Zachodzie wprawia w trwogę coraz więcej środowisk - to w wyniku ideologicznej presji powstaje reakcja w postaci Donalda Trumpa, a w naszej części kontynentu w Fideszu i Zjednoczonej Prawicy. I to te dwa ostatnie przypadki, paradoksalnie na peryferiach cywilizacji, bronią się najlepiej.
Normalność ma na imię Polska
Jeszcze u nas wolno publicznie pokazywać się ze znakami kultu religijnego, jeszcze u nas w szkołach podstawowych chorzy transseksualiści nie przytulają chłopców i dziewczynek w ramach „edukacji seksualnej”, jeszcze u nas kościoły w niedziele są pełne, a w święta katolickie pustoszeją ulice (chyba że w Boże Ciało - wtedy się zapełniają). Tęczowa lewica ma jedynie kilkuprocentowe poparcie, a większość lewicy i liberałów to zwyczajni koniunkturaliści - jak ich zachodnie autorytetu się skończą, to kto wie - może Donald Tusk pomaszeruję z ONRem w jakimś marszu „Wielkiej Polski”?
CZYTAJ TAKŻE:
JAK OBAMA PRZYJECHAŁ DO GŁODNYCH ETIOPCZYKÓW OPOWIADAĆ IM O PRAWACH LGBT
CZY ALAN DE BENOIST PRZEWIDZIAŁ POLSKI STRAJK KOBIET?
O takich szansach - na razie ledwie majaczących na horyzoncie - rozmawialiśmy w sobotę na konferencyjnym panelu pt. „Czy Polska ma jakieś przewagi w walce kulturowej?”.
Otóż ma. Równolegle do tłumaczenia postępowym oszołomom, że dwa plus dwa równa się cztery, należałoby tych naszych instrumentów intensywnie używać, by konserwatyści w świecie Zachodu wiedzieli, że jest między Bugiem a Odrą taka oaza normalności jak Polska.
Zresztą warto odnotować, że to ma być zadanie nie tylko dla rządu, ale i dla wszystkich konserwatystów, którzy mogą realizować agendę tworząc organizacje pozarządowe, wzmacniać media, tworzyć nieformalne sieci kontaktów. W XXI wieku gros roboty wykonują społeczeństwa obywatelskie, a nie tylko ta czy owa partia.
Kto wie, może faktycznie nadejdzie czas uchodźców - inżynierów, profesorów i lekarzy, tylko będą to uciekinierzy z wojen ideologicznych, a nie militarnych, i przyjdą z Zachodu, a nie Wschodu?
OBEJRZYJ PANEL Z UDZIAŁEM PROFESORA DAVIDA ENGELSA, JACKA KARNOWSKIEGO I TOMASZA SAKIEWICZA:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/572993-polska-wciaz-ma-szanse-pozostac-oaza-normalnosci