Angela Merkel zawsze bardzo silnie opowiadała się za dialogiem z Polską, za wyciąganiem ręki do Polski, włączaniem jej w ścisły krąg decyzji. Widać to także teraz w dyskusji o praworządności - stwierdził w wywiadzie dla Deutsche Welle i Wirtualnej Polski ambasador Niemiec w Polsce Arndt Freytag von Loringhoven.
CZYTAJ TAKŻE:
Kryzys migracyjny
Rozmowa z ambasadorem dotyczyła relacji polsko-niemieckich m.in. w kwestii kryzysu migracyjnego eskalowanego przez białoruskiego przywódcę Alaksandra Łukaszenkę, sporu KE z Polską o praworządność czy kwestii historycznych.
Mamy do czynienia z polityką Łukaszenki, którą Polacy i inni Europejczycy bardzo wyraźnie potępili. W bardzo cyniczny sposób próbuje się tu instrumentalnie wykorzystać migrantów w celach politycznych. Polski rząd, podobnie jak rząd litewski, od początku starał się ograniczyć ten nowy ruch migrantów do Polski, ale także do innych części Europy. I rzeczywiście jest tak, że wielu podaje Niemcy jako cel podróży. To samo miało miejsce również w 2015 roku
— podkreślił Loringhoven.
Odnosząc się do sytuacji na granicy, dyplomata przypomniał, że podczas pożegnalnej wizyty w Polsce kanclerz Niemiec Angela Merkel wskazała, że „Niemcy uważają za bardzo ważne, aby zagwarantować dostęp do uchodźców organizacjom humanitarnym takim jak Międzynarodowy Komitet Czerwonego Krzyża”.
Należy przestrzegać międzynarodowych i europejskich praw człowieka oraz norm prawnych dotyczących uchodźców. Ci ludzie są często w strasznej sytuacji, są ofiary śmiertelne
— ocenił.
Pytany, czy sytuacja na wschodniej granicy UE zwiększa poziom zagrożenia terrorystycznego, opowiedział o sytuacji w Niemczech po kryzysie migracyjnym z 2015 r. Przyznał, że „ze statystyk nie wynika”, aby w jego kraju zmniejszył się poziom bezpieczeństwa.
Od początku, również w 2015 roku, nie wierzyłem, że terroryści lub ludzie mający terrorystyczne zamiary mieliby w znacznej liczbie przybywać do Europy szlakami uchodźczymi, bo byłoby to dla nich po prostu zbyt duże ryzyko. Prawdą jest jednak, że zwłaszcza wielu młodych mężczyzn było rozczarowanych tym, jak przebiegał ich pobyt w Niemczech. Niektórzy z nich zradykalizowali się. Ze statystyk nie wynika jednak, by z tego powodu pojawił się w moim kraju ogromny problem z bezpieczeństwem
— wskazał.
Dyplomata był pytany także o problem przemytu ludzi. Według Loringhovena, ważna jest tutaj ścisła współpraca polskiej i niemieckiej policji, która zresztą ma już miejsce na granicy polsko-niemieckiej.
Jesteśmy zdania, że potrzebna nam jest bardziej intensywna współpraca policji, bo niestety liczba osób przekraczających niemiecką granicę gwałtownie wzrasta
— wskazał ambasador.
„Praworządność w UE to podstawa ochrony wspólnych wartości”
W rozmowie poruszony został także temat praworządności w Polsce.
Z naszego punktu widzenia praworządność w Unii Europejskiej to podstawa ochrony naszych wspólnych wartości, ale także podstawowy warunek funkcjonowania UE. Dlatego zdecydowanie popieramy wysiłki Komisji Europejskiej, a także Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości, na rzecz przestrzegania tych zasad, które podpisały wszystkie kraje – w tym Polska
— stwierdził przedstawiciel Niemiec w Polsce.
Arndt Freytag von Loringhoven określił praworządność mianem „cementu” wewnętrznie spajającego Europę, stąd trudności w dyskusji między Polską a KE i TSUE. Rozmówca DW i WP wyraził zaniepokojenie, że w pewnym momencie może dojść do utraty zaufania we współpracy polsko-niemieckiej. Jak stwierdził, w ostatnim czasie po raz pierwszy spotkał się z sytuacją, gdy niemieccy przedsiębiorcy wyrażali obawy o stan praworządności w Polsce.
Chcieliby inwestować, ponieważ widoki na przyszłość są nadal doskonałe, ale z prawnego punktu widzenia po raz pierwszy mamy do czynienia z brakiem zaufania. A nie może leżeć w interesie Polski, by ten brak narastał
— ocenił.
Wszyscy w Niemczech rozumieją, jak ważna jest kwestia suwerenności w kraju, który przez ponad sto lat był podzielony przez Niemcy czy Rosję, który później był komunistyczny i który dopiero potem wreszcie tę suwerenność odzyskał. To, że ta suwerenność ma szczególną wagę, podobnie jak w wielu krajach byłego bloku wschodniego, jest całkowicie jasne. Niemniej jednak Polska dobrowolnie przystąpiła do UE i przyjęła te zasady, a także zawsze popierała zasadę częściowo podzielonej suwerenności. I choć rozumiemy polską drogę, musimy oczekiwać, że każdy będzie przestrzegał umów, które sam podpisał
— podkreślił dyplomata.
Co z Nord Stream 2?
Pytany o kwestię energetyki, rozmówca DW i WP przyznał, że dla Polski odejście od węgla jest trudniejsze niż w przypadku Niemiec, tym niemniej dostrzega, „jak silne są starania na rzecz zmian i otwarcia w dziedzinie energii odnawialnych”. Jako przykład podał w tej kwestii niedawne spotkanie w ambasadzie z byłym już ministrem klimatu Michałem Kurtyką oraz przedstawicielami niemieckich firm.
Rozmawialiśmy o współpracy w zakresie morskiej energetyki wiatrowej. Polska ma bardzo dobrą pozycję wyjściową dzięki długiej i płytkiej linii brzegowej oraz dużej ilości wiatru
— wskazał ambasador.
Padło również pytanie o Nord Stream 2. Czy w tej kwestii jest jeszcze coś do dodania? Arndt Freytag von Loringhoven stwierdził, że „tak i nie”.
Jest już zbudowany. Obecnie jednak toczymy dyskusję dotyczącą udzielenia licencji w Niemczech, bez której nie można rozpocząć działalności. Będzie to temat, nad którym pochyli się nowa koalicja tzw. sygnalizacji świetlnej
— powiedział.
Jednocześnie wskazał, że Berlin we współpracy z Waszyngtonem zaangażował się w sprawę Ukrainy, „aby zrobić wszystko, co w naszej mocy w celu zapobieżenia poddaniu Kijowa politycznej presji Rosji”.
Relacje polsko-niemieckie za rządów Merkel
Loringhoven został również poproszony o podsumowanie polityki ustępującej kanclerz Angeli Merkel w relacjach polsko-niemieckich.
Przez swoje życie i swoje powinowactwo z Europą Środkowo-Wschodnią pani kanclerz na pewno wnosiła coś, co również w Polsce zostało dostrzeżone. Poza tym, gdy spoglądam wstecz na erę Merkel, szczególnie uderza mnie jej rola jako zarządzającej kryzysami w Europie. Musiała uporać się z trzema potężnymi kryzysami: finansowym, uchodźczym i epidemią koronawirusa. Nie walczyła oczywiście sama, ale w każdym przypadku odgrywała istotną rolę jako mediatorka lub pośredniczka
— stwierdził.
Zawsze bardzo silnie opowiadała się za dialogiem z Polską, za wyciąganiem ręki do Polski, włączaniem jej w ścisły krąg decyzji. Widać to także teraz w dyskusji o praworządności
— ocenił ambasador.
Ale w Polsce słychać było czasem zarzuty, że jako Niemcy forsujemy własne interesy narodowe poprzez UE, czego ja zupełnie tak nie postrzegam. Od Helmuta Kohla do Angeli Merkel mamy bardzo jasną linię: wreszcie Polska jest pełnoprawnym graczem i należy do najbliższego grona naszych przyjaciół i partnerów w Unii Europejskiej
— podsumował, zastrzegając, że nie wie, jak w kwestii praworządności w Polsce zachowa się nowa koalicja rządząca, tym niemniej stanowisko Merkel było bardzo wyraziste.
aja/DW.com
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/572957-praworzadnosc-w-polsce-ambasador-niemiecpopieram-ke-i-tsue