Na miejscu marszałka Senatu Tomasza Grodzkiego poddałbym wniosek o uchylenie mu immunitetu pod głosowanie - powiedział w czwartek lider PSL Władysław Kosiniak-Kamysz. Podkreślił też, że Jacek Rostowski nie powinien być kandydatem Senatu do RPP.
Kosiniak-Kamysz pytany był w czwartek w Polsat News o doniesienia medialne, z których wynika, że szef PO Donald Tusk chce dokonać zmiany na stanowisku marszałka Senatu i zastąpić obecnego marszałka Tomasza Grodzkiego (KO) senatorem Sławomirem Rybickim (KO), czemu ma sprzeciwiać się PSL.
Uważam, że marszałek Grodzki wypełnia dobrze swoją funkcję, został powołany na cztery lata i nie widzę żadnych powodów, żeby z tej funkcji został dzisiaj odwołany
— odpowiedział lider PSL.
Zdaniem Kosiniaka-Kamysza nie ma potrzeby zmiany marszałka Senatu.
Słyszałem o tych informacjach w kuluarach. Z nami jako z formacją, która ma też głos decydujący, dzisiaj w Senacie nikt na ten temat nie rozmawiał
— podkreślił Kosiniak-Kamysz.
Na pytanie, czy jego zdaniem marszałek Grodzki nie powinien jednak zrezygnować z immunitetu, skoro są zarzuty wobec niego, prezes PSL odparł, że on na miejscu marszałka Grodzkiego poddałby ten wniosek pod głosowanie na sali Senatu.
I, żeby Senat zdecydował w tej sprawie
— podkreślił Kosiniak-Kamysz.
Według niego, „to byłoby dużo lepsze niż zostawienie tego w zamrażarce”.
Pod koniec października Centrum Informacyjne Senatu (CIS) poinformowało, że Senat nie zajmie się wnioskiem prokuratury o uchylenie immunitetu marszałka tej Izby Tomasza Grodzkiego. Wicemarszałek Bogdan Borusewicz poinformował Prokuraturę Regionalną w Szczecinie, że postanowił pozostawić wniosek bez biegu, ponieważ nie został on poprawiony, o co wnioskował Senat.
O złożeniu wniosku o wyrażenie zgody na pociągnięcie do odpowiedzialności karnej marszałka Senatu Tomasza Grodzkiego (KO) prokuratura poinformowała 22 marca; wniosek dotyczy „podejrzenia przyjęcia korzyści majątkowych od pacjentów lub ich bliskich w czasie, gdy Tomasz Grodzki był dyrektorem szpitala specjalistycznego w Szczecinie i ordynatorem tamtejszego Oddziału Chirurgii Klatki Piersiowej”.
Lider PSL, pytany był też o doniesienia medialne dotyczące tego, że szef PO Donald Tusk chciałby też, by jednym z kandydatów na członka Rady Polityki Pieniężnej był minister finansów z czasów koalicji PO-PSL Jacek Rostowski.
Jacek Rostowski był ministrem finansów i strasznie trudno było od niego wydobyć pieniądze na politykę społeczną. Za to zapłaciliśmy wysoką cenę. Przez to, że te inwestycje były dopiero w drugiej kadencji i nie były na taką skalę, jak my oczekiwaliśmy, jak oczekiwali Polacy, jesteśmy w opozycji szósty rok
— powiedział Kosiniak-Kamysz.
I uważam, że nie powinien (Rostowski) być kandydatem Senatu do Rady Polityki Pieniężnej. My za tą kandydaturą głosować nie będziemy
— oświadczył szef PSL.
Dopytywany, czy według niego, to Rostowski w jakimś sensie odpowiada za porażkę opozycji w wyborach sprzed sześciu lat, prezes ludowców odpowiedział:
Myślę, że to sformułowanie, że pieniędzy na 500 plus nie będzie jest taką kwintesencją trochę tego działania, które doprowadziło do tego, że jesteśmy od sześciu lat w opozycji.
„PiS uzależniony od Ziobry”
Jest to prowokacja, która pokazuje, że PiS jest uzależniony od Zbigniewa Ziobry; nie jest zdolny pozbyć się radykałów i nie jest zdolny odrzucić kierunku zderzenia z UE i Stanami Zjednoczonymi - podkreślił szef PSL Władysław Kosiniak-Kamysz, pytany o wypowiedź posła Sawickiego o ew. współrządzeniu z PiS.
Poseł Marek Sawicki (PSL) pytany w czwartek w Polskim Radiu 24 o ewentualne współrządzenie PSL z PiS odparł, że widzi taką możliwość, ale „trzeba wyrzucić (ze Zjednoczonej Prawicy) ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobrę i Solidarną Polskę”.
Zdaniem Sawickiego warto namawiać Polskie Stronnictwo Ludowe na czasowe wsparcie premiera Mateusza Morawieckiego i prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, „żeby pozbyć się szkodnictwa”, jakim w jego ocenie jest Zbigniew Ziobro i Solidarna Polska, „i otworzyć drogę do środków unijnych”.
Kosiniak-Kamysz pytany w czwartek wieczorem w Polsat News o tę wypowiedź posła Sawickiego ocenił, że użył on „swego rodzaju prowokacji”.
Po pierwsze Polskie Stronnictwo Ludowe to partia demokratyczna, w przeciwieństwie do większości partii w Polsce, gdzie demokracja jest na zewnątrz, a wewnątrz jest już jej mniej. U nas jest i wewnątrz i na zewnątrz
— powiedział lider PSL.
Druga rzecz, że jest to prowokacja, która też pokazuje, że PiS jest uzależniony od Zbigniewa Ziobry. Że PiS nie jest zdolny pozbyć się radykałów i nie jest zdolny odrzucić tego kierunku zderzenia z Unią Europejską i Stanami Zjednoczonymi. I też skłócania nas ze wszystkimi, wszędzie gdzie to jest możliwe. I to jest bardzo niedobra sytuacja dla strategii bezpieczeństwa Polski i jej rozwoju
— podkreślił Kosiniak-Kamysz.
Poseł Sawicki niedawno pytany przez PAP o ewentualną koalicję PSL z PiS powiedział, że „dobre rzeczy dla Polski można robić i z Platformą Obywatelską, i z Prawem i Sprawiedliwością”.
Nie widzę tu żadnej różnicy i żadnych przeszkód
— powiedział poseł PSL.
Zaznaczył, że gdyby Zbigniew Ziobro i Solidarna Polska opuścili Zjednoczoną Prawicę, to namawiałby PSL do koalicji z PiS.
mly/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/572776-co-z-immunitetem-grodzkiego-lider-psl-ma-dla-niego-rade