„Kilka dni temu usłyszałem historię o granicznej rzece Świsłocz. Podobno w wodzie pływają trupy. A trupy też są przepychane z boku na bok”- mówił w rozmowie z niemiecką gazetą „Focus” wiceburmistrz Michałowa Konrad Sikora. Na te informacje odpowiedziała na Twitterze Straż Graniczna. „Żadna informacja w mediach dot. zdarzeń na rzece Świsłocz nie jest prawdziwa”- napisała SG w komunikacie.
CZYTAJ TAKŻE:
Sikora o zwłokach migrantów w rzece
We wtorek portal fakt.pl poinformował, że niemiecki „Focus” - powołując się na rozmowę z wiceburmistrzem Michałowa Konradem Sikorą - podał, że na granicy polsko-białoruskiej mogło zginąć nawet 200 uchodźców.
Sikora w rozmowie z „Focusem” miał powiedzieć, że słyszał, że do tej pory musiało zginąć co najmniej 70 osób, „ale są też wskazówki, że może być ich nawet 200”. W rozmowie z fakt.pl wiceburmistrz potwierdził, że miejscowi alarmują o kolejnych ciałach, które widzą przy granicy.
Kilka dni temu usłyszałem historię o granicznej rzece Świsłocz. Podobno w wodzie pływają trupy. Są popychane z boku na bok. Tam i z powrotem, między Białorusią a Polską. Żadna ze stron nie chce ich wydostać
— powiedział Sikora portalowi.
Odpowiedź SG
W środę wieczorem Straż Graniczna poinformowała, że żadna z informacji dotyczących rzeki Świsłocz nie jest prawdziwa.
Informujemy, że żadna informacja w mediach dot. zdarzeń na rzece Świsłocz nie jest prawdziwa. To graniczna rzeka. Codziennie jest patrolowana przez funkcjonariuszy SG. Na tym obszarze działają wzmocnione siły wielu służb
— napisała SG na Twitterze.
Stan wyjątkowy na granicy
Od wiosny gwałtownie wzrosła liczba prób nielegalnego przekroczenia granicy Białorusi z Litwą, Łotwą i Polską przez migrantów z krajów Bliskiego Wschodu, Afryki i innych regionów. UE i państwa członkowskie uważają, że to efekt celowych działań Białorusi w odpowiedzi na sankcje.
Od początku roku Straż Graniczna zanotowała prawie 30 tys. prób nielegalnego przekroczenia granicy polsko-białoruskiej. Od 2 września w związku z presją migracyjną w 183 miejscowościach woj. podlaskiego i lubelskiego przylegających do granicy z Białorusią obowiązuje stan wyjątkowy.
Ustalenia dziennikarzy
Doniesieniom o tym, że w rzece Świsłocz miały pływać zwłoki migrantów przyjrzeli się dziennikarze „Kuriera Porannego”. Gdyby w Świsłoczu pływało nawet jedno ciało - podkreślili - mieszkańcy musieliby to zauważyć. „Jeśli nie wzrokowo, to na pewno węchowo. Odór, jaki zawsze towarzyszy rozkładowi ciała ludzkiego, jest bardzo intensywny” – napisano w „Kurierze”. Dziennikarze rozmawiali także z mieszkańcami. Ci z kolei „zgodnie stwierdzili, że to rzeka z bardzo powolnym nurtem i nie nazbyt głęboka, więc mówić o pływających ciałach w takiej rzece może tylko ktoś, kto nie ma o terenie bladego pojęcia”.
„Kurier Poranny” zapytał o doniesienia wiceburmistrza także Ministerstwo Obrony Narodowej.
Przedstawione informacje nie miały miejsca. Żołnierze realizujący zadania w rejonie Michałowa nie znajdowali żadnych ciał migrantów
— odpowiedział dziennikarzom wydział prasowy Centrum Operacyjnego Ministra Obrony Narodowej. Autorzy materiału w „Kurierze” zwrócili się do MON również o udostępnienie zdjęcia rzeki. W sieci jest ich dość dużo, pochodzą głównie z terytorium Białorusi i na tych fotografiach rzeka wydaje się faktycznie duża. Z kolei te zrobione po stronie polskiej są sprzed kilku lat.
Udostępniona przez resort obrony fotografia wykonana została 2 listopada. Dziennikarze zwracają uwagę, że „w większości miejsc rzekę można przejść w bród, z brzegu na brzeg, nie zanurzając się głębiej niż do pasa”.
W głębszych partiach woda sięgałaby dorosłemu człowiekowi do szyi
— wskazuje gazeta.
aja/PAP, Twitter, Kurier Poranny, TVP Info
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/572616-sg-odpowiada-na-rewelacje-wiceburmistrza-michalowa