Gruntownie zreformowany Sąd Najwyższy nie będzie duży, bo zamiast obecnych pięciu izb, byłyby tylko dwie: Izba Prawa Publicznego i Izba Prawa Prywatnego. Zajmowałyby się one tylko skargami nadzwyczajnymi, oceną ważności wyborów i rozstrzyganiem pytań prawnych, co miałoby zapewnić jednolitość orzecznictwa” - wynika z nieoficjalny ustaleń „Rzeczpospolitej”, która poznała szczegóły projektu dotyczącego zmian w SN.
O szykowanej reformie sądownictwa pisał niedawno w tygodniku „Sieci” również red. Wojciech Biedroń.
CZYTAJ WIĘCEJ:
Zmiany w Sądzie Najwyższym
Co się stanie z sędziami, którzy obecnie orzekają w innych izbach, które mają zostać zlikwidowane? Według ustaleń „Rz”, mieliby na ręce I prezes Sądu Najwyższego „składać oświadczenia, czy chcą dalej orzekać, czy nie”. Z kolei sędziowie, którzy orzekają w Sądzie Najwyższym od co najmniej dekady, mieliby możliwość przejścia w stan spoczynku, który byłby płatny w 100 proc.
Sędziowie, którzy chcieliby nadal orzekać, musieliby się, według „Rz”, poddać ocenie Krajowej Rady Sądownictwa, której opinia trafiałaby do prezydenta.
Ten wskazałby sędziom SN miejsce w jednej z dwóch nowych izb lub też w nowych sądach regionalnych. To samo czekałoby negatywnie zaopiniowanych przez KRS. Odesłani w teren sędziowie zachowaliby swe uposażenie i tytuł: były sędzia SN.
—czytamy.
kk/”Rz”
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/572461-szykuje-sie-gruntowna-przebudowa-sadu-najwyzszego