„W przestrzeni publicznej pojawia się wiele obrzydliwych słów w moim kierunku. Nie pozwolę, żeby moją osobę wykorzystywano w tej wojnie politycznej przeciwko społeczności LGBT. Chcę zawalczyć o swoje dobre imię, nie jesteśmy osobami do bicia” - żalił się na antenie Radia ZET aktywista LGBT Bart Staszewski. To ten sam działacz, który nie miał problemów atakować rzecznika MSZ Łukasza Jasinę, który według niego, we względu na swoją orientację seksualną, nie powinien pracować dla rządu. Ale to Staszewski jest ofiarą…
CZTAJ WIĘCEJ:
„To już jest fanatyzm”
W rozmowie pojawił się m.in. temat dotyczący śmierci 30-letniej ciężarnej w Pszczynie. Zdaniem Staszewskiego, tragedia do której doszło, jest wynikiem zeszłorocznego wyroku Trybunału Konstytucyjnego.
Widzimy na własne oczy, że nowe prawo, to jest tak naprawę ręka z bronią przyłożona do [głowy - przyp. red.] lekarza. Oni nie są w stanie wykonywać swoich obowiązków i przysięgi lekarskiej. Kobieta, która zmarła powinna otrzymać pomoc. To jest problem stworzony przez Prawo i Sprawiedliwość
—mówił Staszewski.
To już jest fanatyzm. Jesteśmy krajem demokratycznym, w którym to obywatele mają prawo decydować o własnym ciele. Teraz decyduje o tym grupa fanatyków, którzy chcą narzucić swoją wizję świata. Dzieję się to przy poklasku ekipy rządowej. Powinniśmy protestować, bo narzuca się nam uprząż i ona coraz bardziej się zaciska
—dorzucił.
Zapowiedź pozwów
Staszewski pytany był również o obywatelski projekt „STOP LGBT”, autorstwa fundacji Kai Godek.
Czuję obrzydzenie, bo słowa, które padały na debacie sejmowej nigdy nie powinny paść. Ci ludzie nie są za to karani, a mamy przepisy, które mogą postawić przed sądem osoby za szczucie mniejszości
—mówił Staszewski.
Działacz mówił również o pozwie wobec Godek za słowa, które padły podczas debaty nad tym obywatelskim projektem w Sejmie.
Kaja Godek powiedziała, że wykorzystuję seksualnie dzieci. To są wypowiedzi, za które chcę ją pociągnąć do odpowiedzialności karnej. Nagranie przekażę do sądu. Te słowa są udokumentowane. Tych pozwów będzie więcej
—zapowiedział.
Kogo zamierza pozwać Staszewski?
Chcę pozwać do sądu również dziennikarkę, która szczuje na osoby LGBT. Ten pozew jest już przygotowany, a także chce pozwać instytucję, która zawodowo zajmuje się szczuciem na osoby ze społeczności LGBT
—wskazał.
Staszewski robi z siebie ofiarę
Gość Radia ZET narzekał, że w przestrzeni publicznej pojawia się pod jego adresem „wiele obrzydliwych słów”.
Nie pozwolę, żeby moją osobę wykorzystywano w tej wojnie politycznej przeciwko społeczności LGBT. Chcę zawalczyć o swoje dobre imię, nie jesteśmy osobami do bicia
—mówił.
To ciekawe, że Staszewski widzi tylko tych, którzy atakują jego, ale sam nie ma problemu z tym, aby wykluczać z debaty publicznej osoby, z którymi poglądami się nie zgadza.
Cały czas dostaję wiadomości o obrzydliwej treści nt. osób LGBT i Marszów Równości. Obwiniam za to TVP i politycy prawicy, którzy na mnie szczują. Prezydent Andrzej Duda stwierdził, że jestem radykalnym i agresywnym działaczem, a to nieprawdA
—mówił.
Staszewski pytany z kolei o Marsz Niepodległości, narzekał, że jego organizatorzy nigdy nie wyrazili swojej „dezaprobaty” wobec hasła: „Śmierć wrogom ojczyzny”, które podczas marszu pada wielokrotnie.
Mniejszość LGBT jest w Polsce bardzo różnorodna. W warszawskiej paradzie równości co roku bierze udział ok. 80 tys. osób. Nas jest naprawdę wiele. To nie nasza wina, że w Warszawie został zakazany Marsz Niepodległości.
Każdy Polak ma prawo brać udział w uroczystościach państwowych z okazji odzyskania niepodległości. Jednak na Marszu Niepodległości wielokrotnie słyszymy hasła: „Śmierć wrogom ojczyzny”. Nigdy nie spotkało się to z dezaprobatą organizatorów
—mówił.
Staszewski lubi mówić wiele o „tolerancji”, ale sam często jest jej zaprzeczeniem. To jednak postawa dość charakterystyczna dla osób związanych ze środowiskiem lewicowo-liberalnym, które odrzucają każdego, kto nie myślą jak one.
kk/Radio ZET
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/572457-zale-staszewskiego-na-obrazliwe-slowa-a-jego-ataki