Pod koniec sierpnia 2019 roku, portal TVP Info opublikował fragmenty materiałów ze śledztwa ws. afery w Inowrocławiu, które miały wskazywać na to, że obecny senator, a wtedy poseł Platformy Obywatelskiej Krzysztof Brejza, stał za zlecaniem hejtu w internecie. Polityk miał osobiście kierować akcją, instruując swoją grupę. Dzisiaj Brejza próbuje się bronić i w rozmowie z „Gazetą Wyborczą” przekonuje, że padł ofiarą „operacji służb specjalnych”. Oskarża również TVP o bycie „przedłużeniem pisowskich służb specjalnych”. O aferze hejterskiej w Inowrocławiu w tygodniku „Sieci” pisali Marek Pyza i Marcin Wikło.
CZYTAJ WIĘCEJ:
„TVP jest teraz przedłużeniem pisowskich służb specjalnych”
Brejza w rozmowie z Agnieszką Kublik przekonuje, że akcja służb specjalnych polegała na tym, że włamano się na jego telefon, a materiały z niego pozyskane posłużyły do spreparowania przez TVP Info rzekomo kłamliwych materiałów.
Wiele wskazuje na operację służb specjalnych, osobiście jestem o tym przekonany. TVP jest teraz przedłużeniem pisowskich służb specjalnych
—przekonuje Brejza.
Dopytywany przez Kublik, czy jego zdaniem, służby uzyskały dostęp do jego SMS-ów z 2014 r. w wyniku włamania do jego telefonu, odpowiada:
Muszą pochodzić z włamania. Bo przeanalizujmy prawne możliwości ich uzyskania. Jedną z nich jest zabezpieczenie mojego iPhone’a do jakiegoś postępowania w trybie zajęcia rzeczy. Wtedy służby przeszukałyby telefon. To jest teoretycznie możliwe, w takiej sytuacji służby działałyby na granicy prawa, ale mogłyby wejść w posiadanie moich SMS-ów.
Tylko że mój telefon nigdy nie został zajęty do żadnego postępowania. Nie mogło to stać się poza mną, bo zawsze miałem go przy sobie, chroniłem. To był iPhone zaktualizowany, zabezpieczony mocnym hasłem
—tłumaczy senator KO.
Czyli jeżeli wykluczyć zajęcie rzeczy, to jedyną możliwością jest zdalne włamanie narzędziem hakującym, na 95 proc. Pegasusem. Te kilka procent to mniej skuteczne, ale podobne narzędzie do hakowania telefonów
—dodaje.
Zdaniem Brejzy miało do tego dojść między 25 sierpnia 2019 r., gdy TVP Info opublikował wspomniany materiał, a po listopadzie 2017 r.
I to wskazuje na korzystanie przez służby z Pegasusa. Bo przypomnę, że w Polsce pierwsze użycie Pegasusa - wg ekspertów - miało miejsce pod koniec 2017 r.
—mówi polityk.
Dopytywany, czy jego zdaniem da się to udowodnić, odpowiada:
Są na świecie instytucje, które są w stanie to sprawdzić. Ja zrobię wszystko, żeby sprawdzić, w jaki sposób włamano się do mojego telefonu: czy Pegasusem, czy innym narzędziem hakującym. Odpowiedzialność karna z art. 267 kodeksu karnego w obu sytuacjach jest taka sama. Sprawcom grozi za ten czyn do dwóch lat pozbawienia wolności.
Dopytywany o ujawnione przez TVP Info trzy SMS-y, które mają dowodzić, że Brejza „tworzył w kampanii wyborczej w 2014 r. ‘wydział nienawiści’”, Brejza przekonuje, że zostały one „skompilowane z około 17 SMS-ów”.
Wszystkie fałszywe. Bo jeżeli zmieni się w komunikacji nadawcę z odbiorcą, to taka wiadomość jest fałszywa. I tu tak było. TVP pokazywała SMS-y do mnie jako te, które ja wysłałem, w innym przypadku TVP pokazała zmiksowanych kilkanaście SMS-ów na różne tematy, do wielu osób, z dopisaną na końcu przez kogoś treścią
—przekonuje.
Brejza informuje również, że domaga się od Telewizji Polskiej przeprosin i 200 tys. zł.
Nie odpuści pan
—stwierdza Kublik.
Nie. Mamy namierzonych agentów z CBA, którzy odczytywali moje SMS-y, prokuratorów, którzy te nielegalne działania aprobowali. Byli nad nimi politycy PiS. Nie tylko wiem o fałszowaniu i pobieraniu SMS-ów, ale mam też oświadczenie od jednej z osób niezwiązanej z „aferą fakturową”, której grożono w trakcie przesłuchania, żeby mnie obciążyła. I tej osobie cytowano te stare SMS-y z 2014 r.
—mówi Brejza.
„To była próba wysadzenia kampanii KO”
Zdaniem Brejzy, rzekome włamanie się przez służby specjalne na jego telefon, a także publikacja portalu TVP Info, mogły wpłynąć na wynik wyborów.
To była próba wysadzenia kampanii KO, sparaliżowania pracy sztabu. Nie waham się powiedzieć, że ta wspólna operacja służb i TVP wpłynęła na wynik wyborów, ponieważ przez półtora miesiąca sztab Koalicji został pozbawiony kierownictwa. Ja musiałem wrócić z Warszawy do swojego okręgu wyborczego i ratować swoją kampanię do Senatu, bo skala tych nagonek i ich efekty groziły tym, że opozycja nie będzie miała większości w izbie wyższej
—stwierdza Brejza.
CZYTAJ WIĘCEJ:
kk/Wyborcza.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/572418-brezja-zgrywa-ofiare-i-atakuje-tvp-jest-przedluzeniem-sluzb