„Czekanie z aborcją, aż będzie za późno, to nie błąd lekarza. To efekt ustawy, która życie kobiety uznaje za mniej ważne niż życie płodu” - przekonuje dziennikarka „Gazety Wyborczej”, Katarzyna Wężyk. W ten sposób komentuje śmierć pacjentki, która trafiła do szpitala w 22. tygodniu ciąży z powodu braku płynu owodniowego.
CZYTAJ TAKŻE:
Śmierć ciężarnej kobiety z Pszczyny stała się dla środowisk opozycyjnych pretekstem do ataków na polski rząd oraz Trybunał Konstytucyjny. Przypomnijmy, że nieco ponad rok temu TK uznał tzw. przesłankę eugeniczną w obowiązującym prawie aborcyjnym za niezgodną z konstytucją. Oznacza to, że w Polsce nie można zabić swojego nienarodzonego dziecka ze względu na wadę czy chorobę płodu, ale pozostałe przesłanki (zagrożenie życia lub zdrowia kobiety lub ciąża powstała w wyniku czynu zabronionego) pozostały nienaruszone.
Śmierć 30-letniej kobiety
30-letnia kobieta zmarła w szpitalu w Pszczynie wskutek sepsy, będąc w 22 tygodniu ciąży – podała pełnomocniczka rodziny. W czasie hospitalizacji płód obumarł; pacjentka jeszcze za życia miała relacjonować rodzinie, że lekarze przyjęli „postawę wyczekującą”, co wiązała z przepisami dotyczącymi aborcji. W poniedziałek wieczorem przed budynkiem Trybunału Konstytucyjnego odbył się milczący protest w związku ze śmiercią kobiety pod hasłem „Ani jednej więcej”.
Sprawą - w związku z zawiadomieniem rodziny o możliwości popełnienia przestępstwa tzw. błędu medycznego - zajmuje się obecnie katowicka Prokuratura Regionalna. Ocena prawidłowości udzielonych zmarłej świadczeń leczniczych zostanie dokonana przez odpowiednie organy. Kontrolę w szpitalu prowadzi także Narodowy Fundusz Zdrowia.
GW: „Zakaz aborcji zabija”
Katarzyna Wężyk z „Gazety Wyborczej” wiąże śmierć ciężarnej pacjentki z ustawą eliminującą z prawa aborcyjnego przesłankę eugeniczną oraz wyrokiem TK.
Wystarczył rok i tydzień. Dokładnie tyle czasu minęło od wyroku Trybunału Julii Przyłębskiej, który zakazał aborcji ze względu na wady płodu - a już zmarła pierwsza Polka
— czytamy w dzienniku.
Zdaniem dziennikarki „GW”, bezczynność lekarzy, którzy zwlekali z aborcją, wynika „w znacznej mierze właśnie z ustawy”.
Z prawa, które za priorytet uznaje dobro płodu - człowieka tylko potencjalnego - a nie dobro kobiety
— wskazała Katarzyna Wężyk w felietonie „Zakaz aborcji zabija”.
Czyli: w samym tytule mamy co najmniej manipulację („zakaz” kojarzy się jednoznacznie, bezwzględnie i nieodwołalnie), ale już w tekście autorka przyznaje, że aborcja w Polsce nadal jest dopuszczalna w dwóch przypadkach: zagrożenia życia lub zdrowia ciężarnej i ciąży powstałej w wyniku czynu zabronionego.
Jeśli prokurator uzna, że zabieg nie mieścił się w tych wyjątkach, wykonującemu go grozi do dwóch lat więzienia. Nie dziwię się, że znajdują się lekarze, którzy chcą chronić przede wszystkim siebie. Ale też nie jestem w stanie sobie wyobrazić bezradności osoby, która musi czekać, aż płód samoistnie obumrze - wiedząc, czym to grozi. Ani bólu i gniewu rodziny za śmierć, której można było zapobiec
— podkreśliła dziennikarka.
Legalizacja aborcji w Irlandii, Argentynie i Meksyku
Wężyk przypomniała podobne historie z Irlandii, Argentyny i Meksyku (śmierć kobiety z powodu sepsy, kiedy lekarze zbyt długo zwlekali z decyzją ws. aborcji, aborcje dokonane „domowymi” sposobami, cesarskie cięcie 11-latki, która zaszła w ciążę wskutek gwałtu, a także przypadki kobiet karanych więzieniem za poronienie) i oceniła, że te przypadki stały się powodem do legalizacji aborcji.
Irlandia nie powinna potrzebować Savity, żeby zalegalizować aborcję. My też nie powinniśmy potrzebować tej śmierci, żeby przypomnieć sobie, że samopomoc nie załatwia sprawy, bo nie zawsze będziesz w stanie sobie „poradzić”. I żeby przypomnieć politykom i polityczkom, że prawo do aborcji to nie kwestia światopoglądu, tylko życia
— podsumowała dziennikarka.
Innymi słowy - według autorki felietonu - gdyby aborcja była legalna, tego rodzaju sytuacje nie miałyby miejsca. To typowe dla „GW” - zamiast poczekać na decyzję prokuratury, wyrok sądu, wnioski z kontroli NFZ w szpitalu, w którym doszło do tej dramatycznej sytuacji, lepiej podgrzewać atmosferę wokół aborcji i wyroku TK.
aja/”GW”
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/572378-smierc-ciezarnej-gw-wydala-werdyktzakaz-aborcji-zabija