„Zdaje sobie z tego sprawę, natomiast dla nikogo nie będzie zaskoczeniem, że Marsz Niepodległości pojawi się na Rondzie Dmowskiego. To jest już wiadome od wielu lat. My zgodnie z prawem złożyliśmy wniosek o rejestrację tego zgromadzenia i decyzja wojewody w tej sprawie była naszym zdaniem zgodna z prawem. Sędziowska „kasta” nas tutaj nie powstrzyma, najwyżej zmodyfikujemy naszą trasę i odwiedzimy po drodze Sąd Okręgowy oraz ratusz miasta stołecznego Warszawy i porozmawiamy sobie bezpośrednio z urzędującymi tam osobami” - mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Mateusz Marzoch, wiceprezes stowarzyszenia Marsz Niepodległości, szef Straży Marszu Niepodległości.
CZYTAJ TAKŻE:
wPolityce.pl: Sądy obu instancji uchyliły decyzję wojewody o rejestracji cyklicznego zgromadzenia „Marsz Niepodległości”. Jednocześnie Sąd Okręgowy polecił warszawskiemu ratuszowi przywrócić zgromadzenie grupy „14 Kobiet z Mostu” po tej trasie, po której odbywa się MN. Co w tej sytuacji Państwo zrobią?
Mateusz Marzoch: Sytuacja jest dosyć skomplikowana pod względem prawnym. W momencie, w którym wojewoda mazowiecki ogłosił rejestrację zgromadzenia cyklicznego „Marsz Niepodległości”, prezydent Trzaskowski ustawą prawo o zgromadzeniach był zobowiązany wydać decyzję o zakazie organizacji zgromadzenia grupie „14 Kobiet z Mostu” w związku z rejestracją zgromadzenia cyklicznego. To zgromadzenie „14 Kobiet z Mostu” zostało zakazane.
Jednak później sądy dwóch instancji uchyliły decyzję wojewody o rejestracji Państwa zgromadzenia.
Tak, ale kiedy dowiedzieliśmy się o tym, że nasze zgromadzenie zostało zaskarżone do sądu, to złożyliśmy w tej luce czasowej wniosek o zgromadzenie w trybie zwykłym. To zgromadzenie zostało zarejestrowane. Problem polega na tym, że ta grupa „14 Kobiet z Mostu” odwołała się do Sądu Okręgowego i sąd przychylił się do ich odwołania, czyniąc ich zgromadzenie legalnym. Natomiast my złożyliśmy wniosek o rejestrację zgromadzenia w czasie, gdy zgromadzenie „14 Kobiet z Mostu” było zakazane, tak że na pewno będziemy tutaj walczyć. Jednak i tak na pewno Marsz Niepodległości przejdzie.
Zwolennicy decyzji sądów w sprawie Marszu Niepodległości podkreślają, że rok temu było to zgromadzenie nielegalne, a zatem nie może być zarejestrowane jako zgromadzenie cykliczne.
To, co się teraz stało, jest skandaliczne i haniebne. Powoływanie się przez prezydenta Trzaskowskiego oraz sądy na to, że wojewoda nie mógł wydać decyzji o rejestracji zgromadzenia cyklicznego, bo w zeszłym roku Marsz Niepodległości się nie odbył, jednoznacznie ignoruje ustawę prawo o zgromadzeniach. Ustawa mówi, że zgromadzenie, które ubiega się o status zgromadzenia cyklicznego, wcale nie musiało być przeprowadzone w formie zgromadzenia publicznego. Status zgromadzenia publicznego może uzyskać wydarzenie, które odbywało się nawet w innej formie niż zgromadzenie publiczne, ale jest udokumentowana ciągłość tego wydarzenia co najmniej przez 3 lata. My taką ciągłość, udokumentowaną chociażby medialnymi relacjami, mamy od 2010 roku. Zatem te decyzje są skandaliczne, a „kasta” sędziowska ma się jak najlepiej.
Jak pan mówi, Marsz Niepodległości przejdzie i tak, ale na jego trasie może pojawić się wspomniana grupa „14 Kobiet z Mostu”. Można się domyśleć, jak wydarzenia mogą się dalej potoczyć, w sytuacji konfrontacji dwóch wrogich sobie zgromadzeń.
Zdaje sobie z tego sprawę, natomiast dla nikogo nie będzie zaskoczeniem, że Marsz Niepodległości pojawi się na Rondzie Dmowskiego. To jest już wiadome od wielu lat. My zgodnie z prawem złożyliśmy wniosek o rejestrację tego zgromadzenia i decyzja wojewody w tej sprawie była naszym zdaniem zgodna z prawem. Sędziowska „kasta” nas tutaj nie powstrzyma, najwyżej zmodyfikujemy naszą trasę i odwiedzimy po drodze Sąd Okręgowy oraz ratusz miasta stołecznego Warszawy i porozmawiamy sobie bezpośrednio z urzędującymi tam osobami. Każda osoba, która potrafi czytać ze zrozumieniem wie, że nasze zgromadzenie powinno być przyjęte.
Zapadła już taka decyzja, by zmodyfikować trasę Marsz Niepodległości tak, by przejść obok Sądu Okręgowego i warszawskiego ratusza?
Rozważamy różne opcje. Jeszcze nie ma w tej sprawie jednoznacznej decyzji. Bierzemy jednak pod uwagę opcję, aby przejść obok warszawskiego ratusza i Sądu Okręgowego. To będzie w jakiś sposób odniesienie do tegorocznego hasła Marszu Niepodległości, czyli „Niepodległość nie na sprzedaż”, bo pan Trzaskowski to zwolennik coraz większej federacji UE i sprzedawania niepodległości Polski, a „kasta” sędziowska skarży własny kraj do europejskich sądów, ponieważ nie może znieść tego, że będzie rozliczana za swoje wyroki, które mogą być wydane niezgodnie z prawem.
Rozmawiał Adam Stankiewicz
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/572106-nasz-wywiad-szef-strazy-mn-kasta-nas-nie-powstrzyma