Trzeba przyznać, proszę państwa, że nasz premier w europarlamencie palnął mówkę jak się patrzy. Miło było słuchać. Dobitnie, konkretnie, precyzyjnie ocenił poczynania komitetu brukselskiego w kwestiach konstytucyjnych.
Nie krygując się, nie szalejąc retorycznie, wyłożył polskie stanowisko na ten temat. Dodajmy, stanowisko rozumne, dobrze służące Polsce i Unii. Natomiast co wygadywali totalni opozycjoniści, trudno pojąć, mieszkając w tym samym kraju w tym samym czasie. Oni żyją w jakiejś sfingowanej przez Tuska rzeczywistości, z której jak matrioszki jedna za drugą wyskakują, by wyrzucać z siebie podłe łgarstwa na użytek finansowych sponsorów. Sponsorzy, jak wiadomo, potrafią liczyć i są wymagający.
Prawie nikt z wielu dyskutantów nie potrafił się odnieść do konkretów poruszonych…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 5,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Wchodzę i wybieramJeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/572077-niemcom-wolno-wiecej-brak-rzeczowej-polemiki-z-morawieckim