„Zarówno prezydent, jak i sądy, wyrazili swoje stanowisko, że właściwie władza publiczna ma prawo do oceny rodzaju demonstracji, czy ona jest słuszna, czy nie, jeszcze przed tym, zanim ona się odbywa. To jest moim zdaniem niezgodne z zasadą obywateli do tego, by wyrażać swoje poglądy na ulicy” - mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Konstanty Radziwiłł, wojewoda mazowiecki.
CZYTAJ TAKŻE:
wPolityce.pl: Sąd Apelacyjny utrzymał w mocy uchylenie pana decyzji o rejestracji cyklicznego wydarzenia „Marsz Niepodległości”. Może jednak sąd ma rację w tej sprawie?
Konstanty Radziwiłł: Nadal uważam, że moje stanowisko, wyrażone w decyzji o rejestracji Marszu Niepodległości, było słuszne. Obywatelom przysługuje co do zasady konstytucyjne prawo do wyrażania swoich poglądów, także w postaci demonstracji ulicznych. Trzeba naprawdę jakiegoś poważnego powodu, dla którego można by było odmówić tej rejestracji. Od samego początku prezydent Trzaskowski, skarżąc moje postanowienie, wkroczył w jakąś taką bardzo niebezpieczną ścieżkę. Niestety, jestem zaskoczony, że zostało to podtrzymane przez sądy obu instancji. Zarówno prezydent, jak i sądy, wyrazili swoje stanowisko, że właściwie władza publiczna ma prawo do oceny rodzaju demonstracji, czy ona jest słuszna, czy nie, jeszcze przed tym, zanim ona się odbywa. To jest moim zdaniem niezgodne z zasadą wolności obywateli do tego, by wyrażać swoje poglądy na ulicy.
Stanowisko Rafała Trzaskowskiego też pana zaskakuje?
Nie jestem zaskoczony stanowiskiem prezydenta Trzaskowskiego, bo ono ma według mnie charakter polityczny, ale jestem zaskoczony stanowiskiem sądów. Zresztą one w pierwszej i drugiej instancji obradowały jednoosobowo, zdalnie. W tej chwili skupiam się przede wszystkim na bezpieczeństwie na ulicach Warszawy 11 listopada. To jest narodowe święto, to dzień, kiedy nie powinniśmy walczyć ze sobą przy pomocy jakichś kruczków prawnych. Obawiam się o bezpieczeństwo na ulicach Warszawy. Jeśli te osoby, które próbowały zarejestrować swoje zgromadzenie nie usłuchają decyzji sądu, to może dojść do różnego rodzaju prowokacji. Wśród tych rozważań od kilku dni z obawą obserwuję to, co dzieje się na Rondzie Dmowskiego w Warszawie. To jest plac budowy, na którym są zgromadzone ogromne ilości kostek betonowych, granitowych, gruzu, kamieni, różnych materiałów budowlanych. Nie są to okoliczności, które uznałbym za bezpieczne w tej sytuacji.
Podejmie pan jakieś działanie w związku z tą sprawą?
W tej sprawie coś trzeba zrobić. Wiem, że policja już się zwróciła z pytaniem w tej sprawie do prezydenta Warszawy, natomiast ja dziś zamierzam wysłać do niego pismo z pytaniem, co tam się będzie działo za te kilka dni, a w zasadzie z prośbą o to, żeby ten plac uprzątnąć. Myśląc o bezpieczeństwie społecznym uważam, że ten plac nie może tak wyglądać.
Jeśli Marsz Niepodległości jednak się odbędzie i dojdzie do jakichś ekscesów - kto pana zdaniem będzie za to odpowiedzialny?
Nie wiem, kto będzie demonstrował 11 listopada w Warszawie i na mocy jakiego postanowienia sądu, bo jest jeszcze kilka dni do Święta Niepodległości. Dzisiaj stan prawny jest znany wszystkim, natomiast można przewidzieć, że do jakiegoś rodzaju demonstrowania dojdzie. Przewidując to, w poczuciu odpowiedzialności za bezpieczeństwo ludzi, nie można tej sprawy zostawić tak, jak ona w tej chwili wygląda. Niezależnie od sporu politycznego, bezpieczeństwo powinno być na pierwszym miejscu.
not. as
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/572020-radziwilltrzaskowski-i-sady-weszli-na-niebezpieczna-sciezke