„Ostatnio przyzwyczaiłem się do tego, że każde orzeczenie jest możliwe i że każda z wykładni prawa jest stosowana, czasami w sposób zupełnie niespodziewany” - przyznaje w rozmowie z portalem wPolityce.pl mec. Marek Markiewicz, pytany o dzisiejszą decyzję Sądy Apelacyjnego, który utrzymał w mocy uchylenie decyzji wojewody mazowieckiego o rejestracji cyklicznego wydarzenia „Marsz Niepodległości”.
CZYTAJ WIĘCEJ:
„W Polsce mamy problem ze stosunkiem do niepodległości”
Mec. Markiewicz odnosząc się do dzisiejszej decyzji Sądu Apelacyjnego, stwierdził że „sędzia musiał odczytać Ustawę o zgromadzeniach bardzo literalnie”.
Sąd zastosował najmniej korzystną dla obywateli wykładnię prawa. Moim zdaniem jest również najmniej zgodna z duchem Ustawy o zgromadzeniach. Duch ustawy jest taki, że została ona wprowadzona nie po to, aby wzbraniać, ale żeby porządkować zgromadzenia, jeżeli służą one czemuś istotnemu. Jeżeli będziemy jednak literalnie odczytywać prawo, to ja bym chciał, żeby ktoś powiedział, na ile legalnie działają sędziowie biorący udział w Tour de Konstytucja. Bo to jest dla mnie ewidentne złamanie literalnie odczytanej konstytucji, a to nikogo nie interesuje
—mówi mecenas.
W Polsce generalnie mamy fundamentalny problem ze stosunkiem do niepodległości, do tradycji. Dla niektórych to jest „nic”. Dlatego, nigdy w życiu nie będę politycznym zwolennikiem pana Trzaskowskiego i nie będę okazywał mu więcej niż tylko formalny szacunek. Podobnie, jak nie uznaję tego, że rocznica odzyskania przez Polskę niepodległości, nie jest ważnym wydarzeniem w życiu kraju
—dodaje Markiewicz.
Sędzia, który zablokował Marsz Niepodległości
Mecenas w rozmowie z portalem wPolityce.pl odnosi się również do ustaleń portalu wPolityce.pl dot. sędziego, który zablokował Marsz Niepodległości. Jak się okazało, o sędzim Robercie Obrębskim było głośno w 2017 roku, gdy znalazł się on w składzie SA w Warszawie, który skierował do Sądu Najwyższego pytanie prawne, czy może oceniać kwestie obsady fotela prezesa Trybunału Konstytucyjnego.
Jak zobaczyłem sędziego Waldemara Żurka, który stał w Brukseli obok Ludmiły Kozłowskiej, którą polskie władze uznały za persona non grata, to sobie pomyślałem, że to są różne prawa. I nikt, z żadnego stowarzyszenia sędziowskiego nie zwrócił uwagi, że się nie godzi tak robić. Można mieć różne poglądy polityczne, ale jak ustawa zakazuje demonstrowania poglądów politycznych, to niewolno tego robić i bawić się w żadne festyny. To nie podważa zaufania do sędziego, ale do państwa
—zauważa Markiewicz.
KK
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/572015-tylko-u-nas-mec-markiewicz-o-decyzji-sadu-ws-mn