„Przypomnę, że w ubiegłym roku, gdy odbywały się w Warszawie demonstracje organizowane przez Strajk Kobiet, to odbywały się one bez zgody administracyjnej warszawskiego ratusza. Prezydent Trzaskowski wówczas nie tylko zachęcał do brania udziału w tych demonstracjach, ale nawet sam brał w nich udział” - mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl poseł Prawa i Sprawiedliwości Paweł Lisiecki, pytany o dzisiejszą decyzję Sądu Apelacyjnego, który utrzymał w mocy uchylenie decyzji wojewody mazowieckiego o rejestracji cyklicznego wydarzenia „Marsz Niepodległości”.
CZYTAJ WIĘCEJ:
Będzie rekordowa frekwencja?
Zdaniem Lisickiego, dzisiejsza decyzja Sądu Apelacyjnego wpisuje się w trwające od wielu lat próby zablokowania Marszu Niepodległości.
Prezydent Warszawy próbuje różnymi środkami doprowadzić do tego, żeby Marsz Niepodległości się nie odbył. Możliwe, że przyniesie to skutek odwrotny od zamierzonego i na tegorocznym Marszu będzie rekordowa frekwencja. W przyszłości jednak, dzisiejsza decyzja, może rodzić problemy natury sądowniczo-administracyjnej i organizatorzy tego wydarzenia będą musieli się zastanowić, jak to w przyszłości rozwiązać. To wszystko pokazuje, że różnymi drogami administracyjnymi Trzaskowski próbuje utrudnić obchodzenie Święta Niepodległości tym, którzy w tym Marszu chcieli uczestniczyć. Przypomnę, że środkami administracyjnymi najchętniej posługiwały się państwa totalitarne
—mówi poseł Prawa i Sprawiedliwości.
Ten Marsz jest przejawem tego, co nie podoba się Trzaskowskiemu i jego otoczeniu, przejawem patriotyzmu, którego nie chce lub nie uznaje prezydent Warszawy
—dodaje.
„Gra wokół powstańców warszawskich”
Odnosząc się z kolei do wpisu Trzaskowskiego, który napisał, że na „ulicach Warszawy nie ma miejsca na ekscesy narodowców, którzy znieważają święte symbole Polski Walczącej”, Lisicki odpowiada:
To też trzeba jasno powiedzieć: od czasów Hanny Gronkiewicz-Waltz odbywa się pewnego rodzaju gra wokół powstańców warszawskich. Była prezydent próbowała podzielić to środowisko i to jej się udało. Sa tzw. powstańcy koncesjonowani, tacy którzy przez Trzaskowskiego są uznawani i są tacy, którzy są przez niego nieuznawani, bo niezgadzaną się z jego światopoglądem.
Prowokacje
Prezydent Warszawski napisał również, że po decyzji Sądu Apelacyjnego, „pełna odpowiedzialność za niedopuszczenie do manifestacji i ekscesów jest po stronie policji”. Czy całe to zamieszanie administracyjno-sądowe, nie jest przypadkiem próbą wykreowania miejsca do prowokacji?
Trzaskowski liczy na to, że w podczas Marszu Niepodległości dojdzie do jakiś burd, do niszczenia mienia Warszawy. Nie wykluczam, że do takich prowokacji może, niestety, dojść. Jest to zagrywka mająca na celu pokazanie, że w Marszu Niepodległości idą „bandziory”, „faszyści” i „naziole”. Tymczasem w Marszu Niepodległości biorą udział osoby starsze, rodziny z dziećmi i młodzież
—przypomniał Lisiecki.
KK
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/571992-tylko-u-nas-lisiecki-trzaskowski-liczy-na-burdy-podczas-mn
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.