Była już fotoreporterka, która robiła „wzruszające” zdjęcia dzieci w ośrodku dla migrantów, którym rzucano pod nogi słodycze. Gdy sprawę ujawniono, poskarżyła się na „hejt”, bo rzucała nie ona, ale koleżanka obok, a ona wprawdzie też kupiła słodycze, ale już po zdjęciach. Teraz dowiadujemy się o byłym dziennikarzu „Wyborczej” i „Polityki” zatrzymanym, gdy swoim samochodem przewoził dwóch nielegalnych imigrantów z rejonu granicy z Białorusią do Warszawy.
CZYTAJ O SPRAWIE: NASZ NEWS. Aktywista Obywateli RP zatrzymany! Wiózł do Warszawy nielegalnych imigrantów z Iraku
Służby graniczne od dawna nieoficjalnie potwierdzają, że w praktyce trudno rozróżnić w strefie granicznej dziennikarzy od aktywistów, których celem jest właśnie pomoc w przebiciu korytarza z migrantami przez Polskę.
Łamane są podstawowe zasady naszego zawodu.
Świadomość tych faktów spowodowała, że delegaci na Zjazd Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich (Kazimierz Dolny, 16-17 października 2021 roku) nie zajęli się projektem uchwały mającej wezwać rząd do dopuszczenia mediów nad granicę. Wziąłem udział w tej dyskusji wskazując, że dziś każdy niemal może wyrobić sobie legitymację prasową pod takim lub innym szyldem, często faktycznie nie będącym medium, redakcją i że takie postacie pojawiały się gęsto nad granicą. Polemizowałem też z tymi, którzy dowodzili iż wszędzie na świecie media są z radością witane w rejonie każdego konfliktu. To oczywista nieprawda. Zakłamane jak zawsze media lewicowe przerobiły to na rzekome moje zdanie o tym, że dziennikarze nie giną na wojnach. Ale zostawmy, kłamali, kłamią i będą kłamali.
Najważniejsze jest to, że nie trzeba było dużo czekać na kolejny dowód pokazujący jak wiele mediów przyjęło dziś leninowską zasadę aktywizmu i pełni funkcję organizatorską - tym razem wspólnie z panem Łukaszenką. Prezydent Białorusi chce przebić polską granicę, a oni chcą mu w tym pomóc.
Celnie nazwał to już kilka tygodni temu Jacek Karnowski: Media III RP nie chcą „informować” o tym, co dzieje się w strefie stanu wyjątkowego. One chcą tę granicę PRZEŁAMAĆ, razem z Łukaszenką
Czy czynią to z głupoty, zaślepienia ideologicznego czy nienawiści do własnego państwa i własnej wspólnoty - trudno powiedzieć. Ale bez wątpienia miałem rację apelując do delegatów na Zjazd SDP, by nie zapominali o ważnym obowiązku polskiego dziennikarza - trosce o polską racje stanu. Tym SDP zawsze się wyróżniało i dobrze, że tak pozostaje. Hucpiarzy wokół jest dosyć i mają wiele własnych organizacji.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/571906-mocna-puenta-pewnej-dyskusji-na-zjezdzie-sdp