Tomasz Siemoniak (PO) ocenia, że w projekcie ustawy o obronie ojczyzny powinno znaleźć się powstanie Wojsk Obrony Cyberprzestrzeni. „Ale to nie ustawy bronią Polski, tylko żołnierze - wyposażeni i wyszkoleni, sojusznicy, a to są podstawowe deficyty” - zastrzegł b. szef MON.
Wicepremier ds. bezpieczeństwa Jarosław Kaczyński i szef MON Mariusz Błaszczak zaprezentowali we wtorek założenia projektu nowej ustawy „o obronie ojczyzny”. Ustawa miałaby wprowadzić m.in. dobrowolną, zasadniczą służbę wojskową oraz nowy rodzaj wojsk - wojsk obrony cyberprzestrzeni. Nowe, większe wojsko miałoby być finansowane m.in. z wpływów z papierów skarbowych, środków z obligacji BGK, budżetu państwa oraz zysku NBP. Projekt ustawy o obronie ojczyzny ma przewidywać także system zachęt do służby wojskowej i uelastycznić awanse w wojsku. Wprowadzony miałby zostać nowy stopień wojskowy - starszy szeregowy specjalista. Rząd zakłada ponadto dopuszczenie do służby osób niepełnosprawnych do wojsk obrony cyberprzestrzeni.
Sceptycznie do zaprezentowanych zmian podchodzi były szef MON Tomasz Siemoniak.
Ta dzisiejsza konferencja nie może abstrahować od minionych sześciu lat złych dla Wojska Polskiego - czystek Antoniego Macierewicza, zahamowania modernizacji, obniżenia zdolności obronnych Polski i z tego punktu widzenia to dzisiejsze zdarzenie głęboko rozczarowuje tych, którzy liczyli, że prezes Kaczyński wyciąga jakieś wnioski i zależy mu na realnym wzmocnieniu obronności
— ocenił wiceszef Platformy Obywatelskiej w rozmowie z PAP.
Według niego Kaczyński i Błaszczak nie zaprezentowali żadnych konkretnych liczb, dotyczących chociażby postulowanej liczebności wojska.
Zapowiedź 250 tysięcy już padała, nie jest ona podparta jakimikolwiek ścieżkami dojścia
— oświadczył Siemoniak.
Natomiast z finansami wyraźnie nie po drodze autorom dzisiejszej prezentacji, poza kontynuowaniem bardzo złego, krytykowanego przez NIK mechanizmu wyprowadzania wydatków obronnych do BGK, poza kontrolę poselską i Najwyższej Izby Kontroli
— zaznaczył b. szef MON.
Według niego także utworzenie Wojsk Obrony Cyberprzestrzeni było kilkakrotnie zapowiadane.
Wojsko powinno też działać w cyberprzestrzeni, bo to jest przyszłość, ale od samego wpisania go do ustawy nic się nie zmieni
— ocenił Siemoniak.
Przyznał, że w założeniach projektu są także inne pozytywne elementy, takie jak np. przewidywana większa elastyczność zasad awansowania w wojsku czy dopuszczenie do służby osób z niepełnosprawnościami. „Natomiast nie ustawy bronią Polskę, tylko żołnierze - wyszkoleni i odpowiednio wyposażeni, sojusznicy, a to są podstawowe deficyty” - zaznaczył b. minister obrony narodowej.
Jeśli Jarosław Kaczyński szukał zwieńczenia swojego rocznego wicepremierowania, bo tak trochę to odczytuję, to słabo to wyszło, bo nie za legislację w tym obszarze, pewnie i potrzebną, będzie się ocenianym, tylko za realne działania, konkretne kroki, a tego absolutnie brakuje
— dodał Siemoniak.
Zwrócił ponadto uwagę, że w konferencji Błaszczaka i Kaczyńskiego nie wziął udziału choćby szef sztabu generalnego.
To była wymowna nieobecność. Wydaje mi się więc, że tutaj jest ogromna przewaga działania polityczno-propagandowego
— ocenił Siemoniak.
Zapowiedział, że jego klub - Koalicji Obywatelskiej - dokładnie przeanalizuje projekt nowej ustawy, który - jak przypomniał - ma 700 stron. Zwrócił uwagę, że obecnie obowiązująca ustawa - o powszechnym obowiązku obrony Rzeczypospolitej Polskiej funkcjonuje od 1967 roku, była już kilkaset razy nowelizowana i dotyczy szeregu innych ustaw.
Zobaczymy też jak to będzie wyglądało w Sejmie - czy PiS będzie chciał przepchnąć ten projekt w ciągu kilku godzin, wołając do tych, którzy będą mieli uwagi i poprawki, że są zdrajcami i agentami Targowicy, czy też tak, jak 700-stronnicowa ustawa by na to zasługiwała, będzie po prostu jakaś rzetelna dyskusja wokół tego poważnego rozwiązania
— zaznaczył b. szef MON.
Sawicki krytykuje
Cała ta akcja stanowi element propagandy, to polityka prawdopodobnie na użytek wewnętrzny, z której nic nie wynika dla obronności - ocenił poseł PSL Marek Sawicki odnosząc się do konferencji i prezentacji złożeń ustawy o obronie ojczyzny .
Wicepremier do spraw bezpieczeństwa Jarosław Kaczyński i szef MON Mariusz Błaszczak przedstawili we wtorek główne założenia projektu ustawy o obronie ojczyzny. Są to m.in.: wprowadzenie dobrowolnej zasadniczej służby wojskowej dla ochotników; powołanie Funduszu Wsparcia Sił Zbrojnych przy BGK; uelastycznienie zasad awansu wojskowych czy wprowadzenie świadczeń motywacyjnych dla żołnierzy w wysokości 1,5 i 2,5 tys. zł.
Powiem tak: jeśli Bruksela i premier wypowiedzieli sobie nawzajem wojnę, to już teraz zostaje tylko armię zwiększać i do tej wojny się szykować, bo przecież III wojna światowa tuż, tuż
— ironizował poseł PSL.
W mojej ocenie cała ta akcja, ta konferencja i projekt to mieszanie, polityka, z której nic nie wynika dla obronności i to jest problem
— powiedział Sawicki.
Przekonywał, że gdyby rząd faktycznie chciał poprawić bezpieczeństwo Polski, to zadbałby w pierwszej kolejności o sojusze w ramach UE i NATO. Podkreślał, że niezrozumiałe z jego punktu widzenia była też rezygnacja z zakontraktowanych francuskich helikopterów Caracali czy informacja o planowanym zakupie amerykańskich czołgów Abrams, które według niego, nie nadają się do polskich warunków. Jego zdaniem Polska powinna się zaopatrywać w europejski sprzęt wojskowy.
Jestem bardzo niechętny do mówienia o polexicie, ale zdarzenia, decyzje, gdzieś ku temu zmierzają
— ocenił Sawicki.
Mamy do czynienia z kolejną szopką, w mojej ocenie stanowi ona element propagandy, być może na użytek wewnętrzny, bo wiemy, że jest tarcie pomiędzy Solidarną Polską a premierem (Mateuszem) Morawieckim - i być może minister Mariusz Błaszczak przekonał prezesa PiS, żeby taki krok zrobić
— powiedział poseł ludowców.
Opór Lewicy
Ustawa o obronie ojczyzny ma zapewnić możliwości politycznego poukładania polskiej armii, a nie jej zmodernizowania - ocenił we wtorek szef klubu Lewicy Krzysztof Gawkowski. Według niego wicepremier Jarosław Kaczyński „podważył sojusz z NATO jako fundament polskiego bezpieczeństwa”.
Założenia nowej ustawy o obronie ojczyzny przedstawił we wtorek wicepremier Jarosław Kaczyński oraz szef MON Mariusz Błaszczak. Kaczyński mówił, że państwo, które leży na granicy NATO i UE, musi mieć poważną siłę odstraszającą i możliwość skutecznej obrony przez dłuższy czas samodzielnie.
Bo mechanizm, który prowadzi do uruchomienia w pełni sił NATO, to są bardzo potężne siły, jednak trwa i to trwa nie krótko
— zaznaczył Kaczyński.
Jeżeli chcemy uniknąć tego najgorszego, czyli wojny, to musimy działać zgodnie ze starą zasadą - chcesz pokoju, szykuj się na wojnę. Albo, żeby nie padała to wojna - „chcesz pokoju, to buduj silne siły zbrojne”
— dodał wicepremier.
Gawkowski odnosząc się na konferencji prasowej w Sejmie do przedstawionych założeń ustawy o obronności podkreślił, że „Jarosław Kaczyński przygotowuje Polskę na to, co będzie po stanie wyjątkowym”.
Przygotowuje Polskę na stan wojenny, przygotowuje Polskę do odparcia ataków wrogów, których sam wymyślił, albo wrogów, których sam znajduje
— ocenił poseł Lewicy.
Jarosław Kaczyński dzisiaj z Mariuszem Błaszczakiem wskazali, jak traktują bezpieczeństwo - traktują je partykularnie i traktują je w celu politycznym
— oświadczył.
Bezpieczna granica, odpowiedzialne sojusze, bezpieczna Polska - to zarówno dla opozycji, jak i dla partii rządzących zawsze powinien być priorytet, ale odpowiedzialna i zabezpieczona granica, dobrze przygotowane bezpieczeństwo, to ustawy, które powinny wskazywać rzetelne i dobre rozwiązania
— podkreślił szef klubu Lewicy.
Według niego, „Jarosław Kaczyński podważył sojusz z NATO jako fundament polskiego bezpieczeństwa”.
Ustawy, które proponuje skompilować z wielu w jedną, mają zapewnić możliwości politycznego poukładania polskiej armii, a nie jej zmodernizowania
— ocenił poseł.
Gawkowski odniósł się także do uelastyczniania awansów w wojsku, o czym na prezentacji mówił minister obrony.
To nic innego jak doprowadzenie do sytuacji, że będą awansowali oficerów szczebla, z niższą rangą, na wyższe stanowiska po to, żeby mieć swoich dowódców
— podkreślił.
Silna armia XXI wieku to armia, która inwestuje w nowe technologie, a która nie zbroi się w człowieka. Nowoczesne armie to nie takie, które mają silną drużynę osobową, ale takie, które mają możliwości lokacji wojsk, które mają możliwości przenoszenia szybko jednostek, które mają możliwości odpierania ataków hybrydowych. O tym w ogóle dzisiaj nie usłyszeliśmy
— zauważył szef klubu Lewicy.
mly/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/571578-opozycja-atakuje-ustawe-o-obronie-ojczyzny-propaganda
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.