W kwestii obecnej rekonstrukcji rządu nie usłyszeliśmy jeszcze ostatniego słowa. Nie zdziwię się, jeśli byłaby to rekonstrukcja „krocząca”, cedowana opinii publicznej raz na parę dni, aby nieco oderwać jej uwagę od różnego rodzaju bieżących problemów i konfliktów, m.in. napięć w relacjach z UE – powiedział portalowi wPolityce.pl dr Bartosz Rydliński, politolog z Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego.
CZYTAJ TAKŻE:
Urzędnicy zamiast politycznych „fighterów”
Zmiany w rządzie stały się faktem. Tak jak informował portal wPolityce.pl, Grzegorza Pudę na stanowisku ministra rolnictwa zastąpił Henryk Kowalczyk. Ze stanowiskiem ministra klimatu i środowiska pożegnał się Michał Kurtyka. Resortem pokieruje teraz Anna Moskwa. Są również inne zmiany, choć niekoniecznie spektakularne.
Rekonstrukcja rządu – nawet jeśli nie jest spektakularna – zawsze daje dodatkowy impuls polityczny w kierunku przełamania pewnego impasu. Warto zwrócić uwagę, że rząd stara się chociażby w relacjach z naszymi czeskimi sąsiadami pokazać, że jest gotowy do dalszych rozmów
— ocenił w rozmowie z wPolityce.pl dr Bartosz Rydliński z UKSW.
Warto zwrócić uwagę również na fakt, że stanowiska ministrów obejmują raczej urzędnicy niż politycy, co może pokazywać, że rząd chce postawić raczej na działanie techniczne niż na politycznych „fighterów”
— wskazał nasz rozmówca.
Czy zatem zmiany w rządzie są sygnałem dla opinii publicznej, że minister Kurtyka nie poradził sobie w sprawie Turowa?
Dokładnie tak bym to odbierał, ale to było dyskutowane już od dłuższego czasu. Przy tak spektakularnej porażce politycznej i tak spektakularnych karach, jakie UE będzie nakładać na Polskę, nie było innego wyjścia niż wskazać winnego całej sytuacji
— mówił nam dr Rydliński.
Rekonstrukcja „krocząca”?
Tak jak zapowiadał ostatnio wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki, a wcześniej także inni ważni politycy PiS – nie doszło do głębokich zmian w rządzie.
Nie wiemy zresztą, czy obecna rekonstrukcja rządu nie jest „krocząca”. Jarosław Kaczyński podpisał dziś w świetle kamer różne dokumenty, mimo iż sam jeszcze niedawno zapowiadał, że pożegna się ze stanowiskiem wicepremiera, ponieważ twierdził, że zaniedbuje partię
— komentował nasz rozmówca.
Nie zdziwiłbym się, gdyby okazało się, że rekonstrukcja będzie cedowana opinii publicznej raz na parę dni, aby nieco oderwać jej uwagę od różnego rodzaju bieżących napięć, m.in. sporu z Unią Europejską
— dodał politolog.
Stanowisko Dworczyka nadal niepewne?
W kontekście obecnej rekonstrukcji mówiło się o możliwej dymisji szefa KPRM Michała Dworczyka. Powodem utraty stanowiska miała być „afera mailowa”. Ze strony przedstawicieli rządu napływały sprzeczne sygnały, obecnie wiemy jednak, że Dworczyk zostaje w rządzie. Czy wobec tego szef KPRM nie musi już obawiać się o swoje stanowisko?
Zdziwiłbym się, gdyby minister Dworczyk został na swoim stanowisku. Ten wyciek ze skrzynek mailowych pokazuje pewną „kuchnię” polityczną, co jest dość poważnym problemem dla rządzących. Poza tym tak ważny minister, szef KPRM, powinien prowadzić korespondencję służbową raczej z konta z domeną gov.pl. I nie zdziwiłbym się jednak, gdyby pewnego dnia informacja o dymisji Michała Dworczyka pojawiła się na żółtym pasku na ekranie telewizora
— stwierdził dr Rydliński.
Na koniec politolog powtórzył, że w jego ocenie proces zmian w rządzie nie jest jeszcze zakończony.
W kwestii obecnej rekonstrukcji nie usłyszeliśmy jeszcze ostatniego słowa. Powiedziałbym nawet, że to był „akt pierwszy” tego spektaklu pod tytułem „rekonstrukcja rządu”
— podsumował nasz rozmówca.
Not. Joanna Jaszczuk
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/571554-rydlinski-dzisiejsza-rekonstrukcja-moze-byc-aktem-i