Tygodnik „Newsweek” przeprowadził wywiad z Wandą Traczyk-Stawską, uczestniczką Powstania Warszawskiego, która ostatnio występowała na demonstracji Donalda Tuska. Niestety, Wanda Traczyk-Stawska w swoich wypowiedziach obraża m.in. prezydenta Polski Andrzeja Dudę, a prowadzący rozmowę Zbigniew Hołdys swoimi pytaniami podsyca emocje.
CZYTAJ TAKŻE:
Chociaż Wanda Traczyk-Stawska w wywiadzie wspomina swoje przeżycia związane z Powstaniem Warszawskim, to niestety nie zabrakło w nim też ostrych nawiązań do bieżącej polityki. Szereg z nich prowokuje prowadzący wywiad muzyk Zbigniew Hołdys.
Czy ktoś z kręgów władzy, Duda, Morawiecki, czy ktoś inny, kiedykolwiek się z panią spotkał?
— pyta Hołdys.
Nigdy. No, ale ja potraktowałam pana prezydenta kiedyś. Kazałam mu czytać swoje przemówienie, a potem powiedziałam: dość! Bo dla mnie to jest człowiek, który powinien chodzić w krótkich majtkach. To nie jest dorosły człowiek. To kukiełka. Robi wszystko, co mu każą. Nie ma własnego zdania. Choć nie jest głupi. No, trochę głupi, ale całkiem nie
— odpowiada Traczyk-Stawska.
Bardzo ostry atak na prezesa PiS
W innym fragmencie rozmowy obarcza Jarosława Kaczyńskiego odpowiedzialnością za katastrofę smoleńską.
Kaczyński jest dla mnie kimś nie do strawienia, nie do zaakceptowania przez to, że… Dobra, powiem to: jest kimś, kto według mojego serca wysłał swego brata na śmierć. Ja bym się przy tym samolocie skrzydła przyczepiła, żeby mój brat nie leciał do Smoleńska, w taką pogodę… A jeszcze wziąć dziewięćdziesiąt kilka osób na pokład i kazać lądowa…
— mówi. Nazywa też prezesa PiS psychopatą.
To jest dla mnie psychopata. To dla mnie nie jest normalny człowiek. On zdominował też Lecha
— stwierdza.
Postulat delegalizacji Marszu Niepodległości
Chociaż Traczyk-Stawska określiła prezydenta jako „kukiełkę” i człowieka „trochę głupiego”, to i tak wraz z Anną Trzeciakowską zamierzają napisać do głowy państwa list, w którym będą domagały się zlikwidowania Marszu Niepodległości. Przedstawiając swoje zdanie, powołuje się na wszystkich Powstańców Warszawskich.
Piszemy z Anią Trzeciakowską list do prezydenta o zdelegalizowanie tego marszu 11 listopada. Pamiętamy radosną atmosferę przedwojennego Święta Niepodległości, wspominaliśmy ją w czasie powstania i obiecywaliśmy sobie takie radosne marsze po wojnie – że będziemy szli całymi rodzinami razem z tymi, którzy walczyli na różnych frontach. I nigdy nie poszliśmy, nigdy! A teraz, choć już umieramy, nadal nie możemy pójść, bo ten marsz nie jest wspólny i radosny, organizują go tacy, którzy przypominają mi faszystów. To nie jest marsz, w czasie którego ludzie by się cieszyli pokojem. To jest marsz, który wywołuje strach
— mówi Traczyk-Stawska.
My, powstańcy, oczekujemy od niego zdelegalizowania tego marszu, żebyśmy razem z tysiącami ludzi mogli pójść w normalnym marszu i świętować Niepodległość. To będzie krótki list
— dodaje. Wyznaje, że i tak nie wierzy, iż prezydent pozytywnie odniesie się do tej inicjatywy,
Nie wierzę. Pewnie znów pokaże, kim jest
— stwierdza.
Wypowiedzi Wandy Traczyk-Stawskiej na bieżące tematy polityczne są bardzo ostre i krzywdzące dla niektórych polityków. Jak widać, „Newsweek” zdecydował się skorzystać z okazji, by poprzez wywiad z uczestniczką Powstania Warszawskiego uderzyć w nielubiany przez siebie rząd.
tkwl/”Newsweek”
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/571398-bardzo-polityczny-wywiad-z-traczyk-stawska-w-newsweeku