Kolejny skandal z „kastą” w roli głównej. Sędzia Maciej Ferek został zawieszony po tym, jak opierając się na postanowieniu TSUE z lipca tego roku, podważył wyrok Sądu Apelacyjnego. Sędziego bronią skrajnie upolitycznione stowarzyszenia sędziowskie, ale jego decyzja, to jawne uderzenie w porządek prawny. Sędziemu nie spodobał się fakt, że w Sądzie apelacyjnym zasiadał sędzia nominowany z udziałem nowego składu Krajowej Rady Sądownictwa. Prezes SO w Krakowie, sędzia Dagmara Pawełczyk-Woicka, w rozmowie z portalem wPolityce.pl, apeluje o spokój i tłumaczy swoją decyzję o zawieszeniu sędziego Ferka. Sprawa ma jednak podwójne dno. Potrzebne są szybkie działanie i nowe reformy. Tylko te mogą dziś zatrzymać szkodliwą i nieodpowiedzialną rebelię.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:Maski opadły! „Kasta” będzie usuwała sędziów powołanych przez prezydenta. „Te osoby nie zostały ważnie powołane na urząd sędziego”
21 października sędzia Ferek oddalił wniosek strony o nadanie klauzuli wykonalności wyrokowi Sądu Okręgowego i Apelacyjnego w Krakowie. Sprawa dotycząca zapłaty została zamknięte, a wyrok był prawomocny. Nie dla sędziego Ferka, który oddalił wniosek strony o wydanie klauzuli, nazywając wyrok SA w Krakowie „czynnością określaną jako wyrok”. Co nie podobało się w prawomocnym wyroku SA w Krakowie?
Wyrok z dnia 2 czerwca 2021 został wydany przez Sąd Apelacyjny w Krakowie w składzie nieznanym ustawie. W składzie zasiadał jako sędzia przewodniczący WŻ. Pan WŻ „nominację” na stanowisko Sędziego Sądu Apelacyjnego orz trzymał w dniu 26 kwietnia 2021 r.
– pisze sędzia Ferek w swoim uzasadnieniu.
Sędzia uznał więc sobie, że wyrok Sądu Okręgowego jest wciąż nieprawomocny, a postanowienie Sądu apelacyjnego w zasadzie nieistniejące, poprzez rzekomo wadliwą obsadę sądu. Już powyższy fragment, określeniem których użył sędzia, sprawiają, że sprawa jest wyjątkowo bulwersująca. Tak jawne podważenie statusu innego sędziego, dodatkowo w wyższej instancji, musiało spowodować reakcję.
Reakcja Prezes SO w Krakowie
Prowokacyjna decyzja sędziego Ferka spotkała się z odważną i natychmiastową reakcję sędzi Dagmary Pawełczyk-Woickiej, Prezes Sądu Okręgowego w Krakowie. Sędzia, zgodnie z prawem, zawiesiła sędziego Ferka na 30 dni. Warto zwrócić uwagę na uzasadnienie decyzji Prezes Pawełczyk-Woickiej.
Zachowanie sędziego od pewnego czasu budziło mój głęboki niepokój, gdyż niektóre jego decyzje procesowe były w oczywisty sposób bezprawne. W związku z tym, działając w poczuciu obowiązku, kierując się dobrem wymiaru sprawiedliwości, podjęłam decyzję o zarządzeniu przerwy w czynnościach służbowych sędziego, któ®a zgodnie z prawem może trwać nie więcej niż miesiąc (…).
– czytamy w komunikacie Prezes Sądu Okręgowego w Krakowie.
Szokująca decyzja sędziego
Dziwna decyzja sędziego Ferka bulwersuje tym bardziej, że proces toczył się przez kilka lat, a rzeczywistym poszkodowanym jest w tej sprawie strona, która chciała wyegzekwować soją należność.
Pan sędzia w nieznanym mi trybie dokonał oceny ważności wyroku Sądu Apelacyjnego, czyli tego, który w drugiej instancji rozpoznał sprawę. Sąd oddalił apelację. Sprawa toczyła się kilka lat i po upływie tego czasu strona w końcu miała prawomocny wyrok więc zwróciła się do Sądu Okręgowego, by tam wyegzekwować swoją należność. Sędzia Ferek, zamiast podpisać klauzulę o wykonalności, co jest formalnością, wydał postanowienie o odmowie, stwierdzając, że wyrok SA nie jest wyrokiem, a jego orzeczenie nie jest prawomocne. Po tylu latach, mając prawomocny wyrok, strona nie może skierować sprawy do egzekucji.Nie wiem, czy w tej sprawie, ale w innej podobnej, może się, okazać, że dłużnik może uciec z majątkiem
– mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Prezes Sądu Okręgowego w Krakowie, sędzia Dagmara Pawełczyk-Woicka.
Protest i odpowiedź
Przeciwko decyzji o zawieszeniu sędziego przez Prezes Pawełczyk-Woicką protestowały dziś stowarzyszenia sędziowskie.
Prezes Sądu Okręgowego w Krakowie zwróciła uwagę na brak konsekwencji u protestujących.
Organizatory tego protestu wsparcia nawoływali do także tych sędziów, którzy nie zgadzają się z decyzją sędziego. To troszkę dziwne. Ja podjęłam tę decyzję, gdyż obawiałam się, że w kolejnych sprawach, pan sędzia będzie wydawał decyzje procesowe zupełnie nieznane ustawie. Miałam już tego przykłady. Te naruszają powagę sędziowską. Nazywanie decyzji sądu „czynnościami”? Nie ma takiego trybu, by sąd pierwszej instancji oceniał wyrok wydany w drugiej instancji (…)
– mówi nam Prezes SO w Krakowie.
System prawny jest oparty na poszanowaniu orzeczeń. Musimy mieć pewność prawa i strona, która idzie do sądu nie powinna zastanawiać się, czy idzie do sądu, czy nie
– mówi Prezes Dagmara Pawełczyk-Woicka w rozmowie z naszym portalem.
Szerszy kontekst i potrzeba działań
Decyzja sędziego Ferka wpisuje się w szerszy kontekst buntu krakowskich sędziów i nie tylko. Podważanie statusu innych sędziów, to broń „kasty” z reformami. Sędzia Pawełczyk-Woicka zwraca uwagę, że próby wprowadzenia chaosu powinny spotkać się z mocną odpowiedzią dyscyplinarną. Podobnie powinno się stać ze sprawą zawieszonego na miesiąc sędziego Ferka.
W ciągu miesiąca decyzję powinien podjąć właściwy sąd dyscyplinarny, którym jest Sąd Najwyższy. Urzeczywistnienie zasad praworządny ości wymaga, aby decyzja została podjęta niezwłocznie. Jeśli zarządzenie wydane przeze mnie było pochopne winno zostać uchylone niezwłocznie, a jeśli decyzja jest prawidłowa - sędzia winien zostać zawieszony w czynnościach służbowych z jednoczesnym obniżeniem mu wynagrodzenia. Wskazana sytuacja obliguje także Rzecznika Dyscyplinarnego Sędziów Sądów Powszechnych do przeprowadzenia postępowania wyjaśniającego, a następnie skierowania wniosku o ukaranie sędziego do sądu dyscyplinarnego albo umorzenia postępowania wobec sędziego. Liczę, że właściwe organy podejmą działania, do których obliguje prawo, bez zbędnej zwłoki
– apeluje Prezes Sądu Okręgowego w Krakowie.
Sprawa sędziego Ferka z Krakowa jak w soczewce pokazuje patologię, która rozrasta się obecnie w całym polskim sądownictwie. Podważanie wyroków, statusu sędziów powołanych z udziałem nowego składu KRS, a także wnioski „starych” sędziów o wyłączenie się z rozpraw z udziałem „nowych”. Kilkoma takimi sprawami zajęto się należycie, ale jest wiele podobnych. Rzecznik Dyscyplinarny Sędziów Sądów Powszechnych oraz jego zastępcy także nieustaną w tropieniu podobnych patologii. To wciąż za mało. System dyscyplinarny wyraźnie się zatyka, a Izba Dyscyplinarna SN poddawana jest ciągłej presji wewnętrznej i zewnętrznej. Zmiany są nieuchronne i niezwykle potrzebne. Miejmy nadzieję, że zapowiedzi o „spłaszczeniu” struktury sądów zostaną wprowadzone w życie. Tu potrzebne s zmiany systemowe, głębokie i wprowadzane niezwłocznie.
WOJCIECH BIEDROŃ
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/571390-tylko-u-nas-kulisy-kolejnego-skandalu-kasty-w-krakowie