Dziennikarka Radia Zet Beata Lubecka podczas audycji przyponmniała byłemu szefowi polskiej dyplomacji Radosławowi Sikorskiemu, że wypowiedź, którą skierował na Twitterze do byłej szefowej KPRM Beaty Kempy nie była pierwszą wulgarną wypowiedzią na temat kobiet. Poproszona przez europosła o przykład innych tego rodzaju wypowiedzi, dziennikarka wspomniała o rozmowie z Janem Kulczykiem nagranej w Amber Room. Polityk zareagował niezwykle nerwowo.
CZYTAJ TAKŻE:
Groźby wobec dziennikarki?
Słowa, którymi Radosław Sikorski zwrócił się do koleżanki z Parlamentu Europejskiego wywołały wielkie oburzenie - zarówno po prawej, jak i lewej stronie sceny politycznej, choć były szef polskiej dyplomacji i absolwent Oxfordu znalazł także swoich obrońców. Temat poruszyła z politykiem Beata Lubecka na antenie Radia Zet.
Ale wcześniej też był pan znany z wulgarnych określeń kobiet
— zauważyła dziennikarka.
Co pani ma na myśli?
— dopytywał Sikorski.
No, na przykład rozmowę z 2013 r. z Janem Kulczykiem.
— powiedziała Lubecka, nie cytując słów ówczesnego ministra spraw zagranicznych.
Pani wie oczywiście, że cytowanie nielegalnie pozyskanych treści jest w Polsce przestępstwem
— odpowiedział zdenerwowany Sikorski.
Na razie jeszcze tego nie zacytowałam
— przypomniała prowadząca.
Dlatego przestrzegam panią…
— zaczął Radosław Sikorski.
Pan mnie straszy, rozumiem? No, to najwyżej poda mnie pan do prokuratury
— odpowiedziała Beata Lubecka.
Nie, mówię tylko, że pani nie ma żadnej żenady w tym, żeby przestępczo użyte cytaty używać. Ja mówiłem do mojego rozmówcy, nie do pani
— odpowiedział Sikorski (składnia oryginalna).
Ale nie cytuję tego, nie wiem, czy pan zauważył
— przypomniała dziennikarka.
Polityk zwrócił uwagę, że autor nagrań odbył za to karę więzienia. Dopytywał również, czy Lubecka nie widzi w całej sprawie problemu etycznego.
Polityk grożący dziennikarce, żeby ta nie zacytowała jego własnych wulgarnych słów nt. stewardessy Kulczyka i urzędniczki NIK - to już gruby skandal. Będzie reakcja @donaldtusk i środowisk branżowych
Co prawda wypowiedzi z rozmowy z Kulczykiem strach w takim razie przywoływać czy cytować (i to nie tylko dlatego, że polityk „ostrzegał” dziennikarkę w czasie audycji. Także ze względu na wulgarny, seksistowski, a przy tym rasistowski język), ale nie był to jedyny popis byłego szefa polskiej dyplomacji. Wystarczy przypomnieć choćby słynne „zamknij się/bujaj się, wariatko” skierowane do prof. Krystyny Pawłowicz.
aja/Twitter
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/571020-sikorski-wpadl-w-szal-i-grozil-dziennikarce-o-co-poszlo