Przyjemność i satysfakcję przyniosła mi dziś informacja prokuratury o oddaleniu wniosku Koalicji Obywatelskiej - a ściślej Platformy Obywatelskiej, bo to ona tam dzieli i rządzi - o delegalizację Stowarzyszenia Marsz Niepodległości.
Dlatego tak dobrze się poczułem, bo od niepamiętnych czasów, kiedy tylko nauczyłem się pisać i czytać, co roku, mniej więcej o tej porze, zajmowałem się przeszkodami, jakie władze Warszawy, gdy tylko rządy w niej przejęła Platforma Obywatelska, stawiały na drodze do zorganizowania patriotycznej demonstracji Polaków – Marszu Niepodległości w dniu 11 listopada. Manifestacji obrazującej przywiązanie polskiego społeczeństwa do najpiękniejszej karty w naszej bolesnej historii, zapisanej złotymi zgłoskami na początku XX wieku. A największa radość wraz z optymistycznymi perspektywami, co do przyszłości Polski, napawało to, że Marsz Niepodległości organizowało i masowo w nim uczestniczyło młode pokolenie z robotniczych, podmiejskich, małomiasteczkowych i chłopskich środowisk. W podobnym wieku do naszych rodaków, którzy szli na ochotnika do armii polskiej pod dowództwem Józefa Piłsudskiego, aby odeprzeć bolszewicką nawałnicę w 1920 roku.
Wszyscy pamiętamy, jakie zasieki Marszowi Niepodległości budowała co roku prezydent stolicy i jednocześnie wiceszefowa Platformy Obywatelskiej Hanna Gronkiewicz-Waltz. Dziś tych do tych samych brudnych narzędzi, fałszywych oszczerstw sięga jej następca Rafał Trzaskowski, jak kiedyś jego poprzedniczka, wiceprzewodniczący Platformy Obywatelskiej. Polscy lewicowi politycy, których reprezentuje Rafał Trzaskowski i obecna Koalicja Obywatelska, udająca partię centrowo-liberalną zawsze mieli łatwą umiejętność tworzenia sfingowanych oskarżeń wobec wrogów ideowych. Zrozumiałe, że lista zarzutów stawianych przez lewicę zwolennikom Młodzieży Wszechpolskiej i obozu Narodowego jest długa. Jest na niej więc - propagowanie totalitarnego ustroju państwa i nawoływanie do nienawiści na tle różnic narodowościowych, etnicznych i rasowych oraz – powtórka - publiczne znieważanie grup ludności z powodu przynależności narodowej, etnicznej, rasowej, wyznaniowej.
Co Trzaskowski zrobi ws. Sikorskiego?
Wolałbym, aby decyzję o bezzasadnym z powodów merytorycznych wniosku o delegalizację Stowarzyszenia Marsz Niepodległości podjął sąd, a nie prokuratura. Gdyż opozycja będzie szermowała kolejnym nieprawdziwym argumentem, mówiącym, że prokuratura podporządkowana PiS, całkowicie ubezwłasnowolniona, nie mogła wydać innego postanowienia.
Jeśli Rafał Trzaskowski czuje się zawiedziony, a nawet przegrany, ma jeszcze szansę na rehabilitację. Sądzę, że nawet przy obecnym, mocno sprzyjającym nastawieniu polskiego sądownictwa do Platformy Obywatelskiej.
Może zgłosić wniosek do sądu o delegalizację europosła Radosława Sikorskiego za jego słowa zamieszczone w mediach społecznościowych, skierowane podczas sporu politycznego do euro posłanki Beaty Kempy:
Walnij się w zatłuszczony łeb.
Gdyby sąd miał wątpliwości, odsyłam do dzisiejszego tekstu na tych łamach Doroty Łosiewicz, która namalowała portret Radosława Sikorskiego, darzącego kobiety z wyszukanymi manierami.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/570959-szansa-rafala-trzaskowskiego-na-rehabilitacje
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.