Polityczny wiec Donalda Tuska w Warszawie miał pokazać, że z polityką PiS nie zgadzają się bardzo różne środowiska.
Pod fałszywym pretekstem, bo o polexicie nie ma mowy, lider PO zaprosił więc na scenę osoby starsze i młodsze, mniej lub bardziej dla Polski zasłużone, także celebrytów. Po to, by się o tym mówiło. I się mówi. Co prawda mniej o wystąpieniach partyjnych przywódców, a całkiem sporo o udziale w tym wiecu pani Wandy Traczyk-Stawskiej oraz pani Anny Przedpełskiej-Trzeciakowskiej.
Po pierwsze. Zabieg był dosyć czytelny, autorytet Powstańców Warszawy jest tak duży, że Tusk był pewien, iż ich obecność na manifestacji da jej uczestnikom coś na kształt immunitetu. Gdy bohaterowie mówią, sala ma milczeć. Jestem przekonany, że gdyby mówiono o Warszawie ’44, tak by właśnie było. Gdy zeszło na bieżącą politykę, poczułem się niemile zaszantażowany. …
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 7,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Wchodzę i wybieramJeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/570947-tego-sie-nie-tanczy-sa-pewne-rzeczy-ktorych-sie-nie-robi