„Najważniejszą sprawą poruszaną na dzisiejszym szczycie będzie kwestia gwałtownie rosnących cen energii. (…) Wskazujemy tutaj na dwie podstawowe przyczyny, które do takiego stanu rzeczy doprowadziły. Mamy gorzką satysfakcję, że mieliśmy rację, wskazując na ryzyka z tym związane” - powiedział w Brukseli premier Mateusz Morawiecki przed szczytem Rady Europejskiej.
Unijny szczyt rozpocznie się o godz. 15. Szefowie państw i rządów krajów członkowskich będą rozmawiać m.in. o pandemii COVID-19, rosnących cenach energii, polityce cyfrowej, handlu, migracji oraz „ostatnich wydarzeniach związanych z praworządnością”.
Przed szczytem szef polskiego rządu spotkał się z prezydentem Francji Emmanuelem Macronem. Ponadto - zgodnie z informacją rzecznika rządu - Morawiecki miał w planach także spotkania z kanclerz Niemiec Angelą Merkel i premierem Hiszpanii Pedro Sanchezem oraz spotkanie koordynacyjne premierów państw Grupy Wyszehradzkiej.
Premier podczas wypowiedzi dla dziennikarzy w Brukseli wśród najważniejszych tematów szczytu wymienił rosnące ceny energii. Morawiecki akcentował, że gwałtowny skok cen energii może znacząco obniżyć wzrost gospodarczy w odbudowującej się po pandemii Europie. Zdaniem szefa polskiego rządu są dwie przyczyny, które doprowadziły do obecnych wzrostów.
Po pierwsze to polityka ekonomicznego szantażu, gazowego szantażu, prowadzona przez Gazprom i przez Rosję, która jest tym bardziej możliwa, im szybciej ruszy Nord Stream 2. Będziemy wtedy jeszcze bardziej zależni od Rosji i Polska wskazywała na ryzyka z tym związane. Druga przyczyna, to spekulacje w handlu uprawnieniami do emisji CO2, czyli uprawnieniami ETS. (…) To kilkukrotny wzrost w ciągu ostatniego roku-dwóch, który gwałtownie przyczynia się do wzrostu cen energii w całej Europie. Polska będzie wskazywała na mechanizmy wsparcia, zmniejszenia presji cenowej z tym związanej, a my kończymy przygotowywanie naszych regulacji, które mają wesprzeć przedsiębiorców, ale wesprzeć w szczególności najmniej zamożne gospodarstwa domowe
— mówił szef rządu.
CZYTAJ TAKŻE:
„Wszyscy gratulują nam tego, jak skutecznie radzimy sobie z zabezpieczeniem granicy”
Drugi temat to migracje. Tutaj znowu mogę powiedzieć, że mam satysfakcję, że nasza twarda postawa w roku 2018, 2019, 2020 i wcześniej oczywiście także (…), doprowadziła do zmiany stanowiska UE. Dzisiaj mierzymy się z hybrydowym zagrożeniem, gdzie reżim Łukaszenki próbuje poprzez sztucznie wywołany szturm na wschodnią granicę Polski doprowadzić do destabilizacji. Tutaj wszyscy gratulują nam tego, jak skutecznie radzimy sobie z zabezpieczeniem granicy przed tego typu atakami hybrydowymi
— podkreślił premier.
„Jesteśmy tak samo wierni zasadzie praworządności jak inni”
Trzecią kwestią, która będzie dyskutowana, będzie tzw. sprawa praworządności. (…) Polska nie dostrzega tutaj różnic między nami a innymi krajami UE. Jesteśmy tak samo wierni zasadzie praworządności jak inni
— mówił Mateusz Morawiecki.
Fakt, że niektóre instytucje UE przywłaszczają sobie prawo do decydowania o sprawach, które nie zostały im przyznane. (…) W traktatach UE państwa członkowskie przekazały pewien katalog kompetencji. Polska uznaje nadrzędność reguł UE względem ustaw krajowych w tych obszarach, gdzie kompetencje zostały przekazane UE. Natomiast nie możemy zgodzić się na to, że kompetencje w sprawach, które nie zostały traktatami przyznane (…), żeby we wszystkich tych sprawach regulowała KE bądź TSUE materię w sposób ostateczny. Na to się nie umawialiśmy i dlatego polski rząd ani parlament nie będą działać pod presją szantażu w żadnej z tych spraw
— zaznaczył.
tkwl/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/570903-premier-polski-rzad-nie-bedzie-dzialac-pod-presja-szantazu