Przez prawie pięć godzin siedziałem na galerii Parlamentu Europejskiego w czasie debaty o „stanie praworządności w Polsce”. Chciałem mieć pełen obraz. I oprócz licznych wniosków politycznych, które już tutaj opisałem, uderzyła mnie jeszcze jedna rzecz w wypowiedziach krytyków Polski. Otóż żadna z tych zatroskanych o przyszłość świata posłanek i żaden z posłów, choćby lewicowość i sprawiedliwość społeczną mieli na sztandarach, nawet się nie zająknął o sukcesach społecznych rządów Zjednoczonej Prawicy. Od programu 500 Plus przez zatrzymanie masowej migracji po walkę z mafiami vatowskimi - nic, a nic ich to nie obchodzi. Podobnie jak wzrost gospodarczy - nie ich sprawa. Za to wzorcowym krajem Unii jest tonąca biedzie i korupcji Bułgaria, dumna z siebie była także posłanka lewicy z Rumunii.
Dzieje się tak dlatego, bo jedynym kryterium oceny właściwej unijności i dobrej praworządności jest akceptacja, podporządkowanie i wdrażanie zasad ideologicznych. Jeśli akceptujesz płynność płci, popierasz rozmywanie wszelkich tożsamości, z narodowymi i religijnymi na czele, jeśli uznajesz walkę ze zmianami klimatycznymi za rzecz świętą, możesz robić wszystko. Jesteś jak sekretarz lokalnej partii komunistycznej - nietykalny.
Szaleństwo ideologiczne zawsze ma jednak swoją cenę. I jest ona coraz wyraźniej, wręcz szokująco otwarcie, komunikowana.
Oto w tygodniku „Polityka” Rafał Kalukin stwierdza wprost:
Z ogłoszonego parę miesięcy temu przez Komisję Europejską pakietu „fit for 55” (czyli propozycji ograniczenia emisji CO2 o 55 proc. do 2030 roku) wynika już dość jednoznacznie, że zielonej rewolucji nie sposób przeprowadzić bez obniżenia poziomu życia obywateli.
Dokładnie tak - „obniżenia poziomu życia obywateli”.
Czy Autor ma z tym jakiś problem? Tylko jeden:
Tymczasem rządy PiS jak do tej pory legitymizowała obietnica stałego ich podnoszenia, przynajmniej uboższym grupom. Tutaj pisowska logika interesu może osiągnąć swój kres.
Bieda, którą narzucają nam współcześni komuniści, jako narzędzie walki z PiS? Ciekawie pomyślane.
Planowana po cichu redukcja poziomu życia ma być zapewne sprzężona z przymusową zmianą nawet najbardziej normalnych przyzwyczajeń i nawyków, także tych związanych z jedzeniem, a zidentyfikowanych jako niewłaściwe ideologicznie.
Oto pani poseł do PE Sylwia Spurek, która od pewnego czasu walczy z wędkarstwem oraz jedzeniem mięsa i nabiału, ogłosiła właśnie zbliżający się koniec „kotleta i rosołu”.
Wczoraj PE przegłosował możliwość podwyższenia VAT na produkty niezdrowe i o dużym śladzie środowiskowym. Odsyłamy mięso i mleko do historii! Taką UE najbardziej lubię
— napisała.
CZYTAJ WIĘCEJ: Spurek ogłosiła początek końca „kotleta i rosołu”. Europoseł w ekstazie po głosowaniu PE: „Mamy to!!”. Internauci odpowiadają
Trwają dyskusję, czy ów koniec rzeczywiście jest tak bliższy jak pani Spurek głosi, ale nie ma wątpliwości, że wiatry unijnej historii jej sprzyjają, że takie myślenie ma w Brukseli wielu zwolenników.
Dlatego to, co nas niepokoi, jak na przykład grożące milionom ubóstwo energetyczne jako główny skutek polityki klimatycznej, tam przyjmowane jest być może z radością.
Ślad tego myślenia odnajdujemy w reakcjach amerykańskiej lewicy medialnej na zjawisko pustych półek w wielu sklepach, wywołane kryzysem łańcucha dostaw.
Micheline Maynard, publicystka Washington Post zaleca Amerykanom, żeby nie narzekali na braki w sklepach (a bywa, że brakuje papieru toaletowego), ale po prostu zmniejszyli swoje oczekiwania.
Amerykańscy konsumenci, których oczekiwania były rozpieszczane i zaspokajane przez dziesięciolecia, nie są przyzwyczajeni do niedogodności
— stwierdziła.
Inne głosy z lewej strony też uderzają w podobne bębny. Czy chodzi tylko o medialną ochronę nieudolnego Bidena? Chyba nie.
Czy my tego gdzieś już nie słyszeliśmy? Czy aby nie w PRL?
Tak.
Współczesna lewica - polska, europejska i amerykańska - już otwarcie zapowiada czas biedy i wyrzeczeń. Znowu, jak za komunizmu, w imię świetlanej przyszłości.
Popatrzcie sobie na kartkę na benzynę z okresu PRL - nie zdziwiłbym się, gdybym za mojego życia zobaczył podobne, choć pewnie już elektroniczne, na zużycie CO2.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/570893-lewica-znow-zada-wyrzeczen-w-imie-swietlanej-przyszlosci