- Sytuacja, w której komuniści na forum Parlamentu Europejskiego oskarżają o nie przestrzeganie reguł demokracji, jest żenująca – to jeden z setek głosów przeciętnego Polaka, wypowiadającego się w mediach społecznościowych po wtorkowej debacie w Strasburgu z udziałem premiera Mateusza Morawieckiego.
Ich cynizm i buta nie znają granic, czego odbiciem jest bezprecedensowy wpis jednego z trzech członków tego skompromitowanego peerelowską przeszłością teamu euro posłów, Marka Belki, który ma czelność straszyć obecny rząd: - „Siedzieć to Wy dopiero będziecie”.
Podobał mi się twitterowy komentarz Wiktora Świetlika, na tę niewytłumaczalną groźbę: -„Brak dekomunizacji odbija się Belką”.
Należałoby jednak to stwierdzenie rozszerzyć o kolejne nazwiska z tej ekipy, zasiadające dziś w Brukseli - Włodzimierzem Cimoszewicza, Leszkiem Millerem, a w pewnym stopniu i Robertem Biedroniem. Powrót Wiktora Świetlika do sprawy dekomunizacji ma oczywiście o wiele większe znaczenie. Fundamentalny wręcz charakter dla przemian politycznych, gospodarczych i społecznych na samym początku lat 90, kiedy to brak dekomunizacji stał się głównym paliwem do powstania i ukształtowania się niemal rachitycznej, żeby nie powiedzieć kalekiej demokracji, a następnie utrwalania jej w zastygłej formie, przybierającej tylko różne kostiumy ideologiczne. Zaś rezultaty tego nie tylko oglądamy nieustannie, ale doznajemy do dziś w bolesnym dla większości Polaków wymiarze.
Co ciekawe, ci sami Polacy, m.in. politycy wywodzący się z pnia komunistycznego, wpływowi przedstawiciele części mediów, którzy byli przeciwnikami dekomunizacji – „to czysty odwet bolszewickim w stylu”, głosił wówczas guru polityczny skrzydła „Solidarności”, fraternizującej się z komunistami, odwołując się w tej poetyce do krwawej rzezi dokonanej na carskiej rodzinie Romanowów – dziś są wiernymi wyznawcami każdego słowa wypowiedzianego przez unijną Komisję Europejską, traktowanego niczym biblijny kanon. Gotowi własnymi rękami udusić wybrany w demokratycznych wyborach pisowski rząd, nawet kosztem już nie obniżenia, ale zrujnowania bytu materialnego ogromnej części polskiego społeczeństwa, doprowadzenie jej do nędzy, zachęcając władze Brukseli do nałożenia na jego szyję dławiącej pętli finansowej.
A co już niesamowite, niepojęte wręcz. Moi niektórzy koledzy z podziemnej opozycji z czasów PRL dziś bronią komunistów, którzy plują i oczerniają przed Europą własne państwo. Tak, jak kiedyś serce ich ojczyzny biło w Moskwie, tak dziś bije w Brukseli. Posłuchajmy.
Marek Belka na początku zwrócił się wprost do szefowej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen, jakby chciał złożyć jej raport, mówiąc, że wygłoszone przed chwilą przemówienie Mateusza Morawieckiego „to potok kłamstw i półprawd”. A do premiera polskiego rządu:
Nie wiem jednak, czy to pan powinien być tu dziś tłumacząc wasze kłamstwa europosłom. Nie ukrywam, że odczuwam wstyd po raz kolejny.
Zakończył zaś prognozą:
Historia Unii Europejskiej będzie pisana dalej, z Polską lub bez Polski, rząd PiS, także takim tzw. wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego czyni wszystko, byśmy nie byli jej współautorami.
Leszek Miller:
Rządzący myślą o unii pieniądza, ale nie o unii wartości i nie o unii prawa. Myślą o Unii, z którą trzeba walczyć, a nie współpracować. Będziemy walczyć z okupantem brukselskim - powiedział niedawno doradca premiera bez sprzeciwu Mateusza Morawieckiego
—mówił były członek Komitetu Centralnego komunistycznej PZPR.
Włodzimierz Cimoszewicz:
Trójpodział władzy w Polsce to fikcja, z parlamentu zrobiono kabaret, (…) a policja tłumi manifestacje.
Robert Biedroń, dziś współprzewodniczący Nowej Lewicy. w latach 2002-2010 związany z SLD kontynuatorem ideowym PZPR. Zwracając się do premiera Morawieckiego:
Wpisał się pan niestety w coś, co przynosi Polkom i Polakom dziś wielki wstyd - obrzydliwą retorykę, w której pana koledzy i koleżanki nazywają flagę UE „szmatą”, UE „wyimaginowaną wspólnotą”, a miejsce, w którym dzisiaj jesteśmy „brukselskim okupantem”.
Figę z makiem dostaniecie, jeśli będziecie prześladować kobiety, jeśli będziecie podnosić rękę na mniejszości
—grzmiał.
Jedno jest pewne. W Brukseli wielki sukces odnieśli postkomuniści i ich młodzi następcy.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/570812-dzis-swiatlo-im-bije-z-brukseli