Po obejrzeniu transmisji z debaty nt. polskiej praworządności w Parlamencie Europejskim odniosłem wrażenie, jakbym uczestniczył w rozmowie ze ślepym o kolorach. Albo grał z przedstawicielami PE w grę zwaną „pomidorem”, w której tylko przez pomyłkę usłyszeć można od przeciwnika sensowną odpowiedź…
Jako dumny ze swej historii Polak, człowiek wykształcony, myślący, tolerancyjny i wrażliwy – poczułem się opluty i upokorzony przez aroganckich, butnych i zarozumiałych europejskich urzędasów, nie mających pojęcia o racjonalizmie i przyzwoitości, że o zwykłej prawdzie nie wspomnę. Ostatniego z dyskutantów zrozumiałem nawet bardzo dobrze (choć przydałby się tłumacz intencji)… Poseł Halicki mówił początkowo po polsku, jednak hołdy lenne swoim mocodawcom złożył już w języku Szekspira… Trochę to dziwne, bo Anglicy wyszli już z UE i nie musieli słuchać jego zaprzańskich peanów… Donald Tusk ma znacznie większe wyczucie sytuacji i – gdy wymaga tego sytuacja – płynnie przechodzi na język Goethe’go…
Reasumując: nie wiem, co teraz zrobi rząd PiS. Każda opcja jest ponoć zła…
Kiedyś dobrobyt kraju zależał od pracowitości jego mieszkańców i skuteczności w obronie swych granic. Czy rezygnacja z niepodległości i przejście na garnuszek unijny zapewni nam błogostan? Czy jest to w ogóle możliwe – przy żądanym przez PE powrocie do władzy postkomuny, przy nieograniczonym napływie migrantów, edukacją pod dyktando gender, likwidacją polskiego przemysłu i energetyki (co wygeneruje inflację/drożyznę i doprowadzi nas na skraj nędzy)? Na jakim etapie jest teraz gotowana w wolnym ogniu przysłowiowa „polska żaba”?…
A może trzeba zagrać va bank? Walnąć pięścią w stół i przestać z nimi polemizować. Nie wychodzić samemu z Unii, ale i nie żebrać o jałmużnę. Zrobić prosty rachunek zysków i strat (mamy ponoć kwitnącą mimo kryzysu gospodarkę!) – i w przypadku zablokowania unijnych dotacji przestać wpłacać nasze składki do wspólnej kasy. A gdy Niemcy nie sfinansują nam budowy muru wzdłuż naszej wschodniej granicy – zrobić „korytarz humanitarny” dla „gości” Angeli Merkel… Wtedy zrozumieją, jak ważnym państwem jest dla UE Polska. I jak wiele mogą się jeszcze od nas nauczyć.
PS O Wolności nagrano już wiele przebojów, że wymienię tylko hity Marka Grechuty, Kazika, „Chłopców z Placu Broni”, czy… zespołu „Boys”… Niestety – pojęcia takie jak - „Prawda”, „Tolerancja”, „Mądrość”, „Miłość”, „Dobro”, „Ojczyzna”, „Rodzina” czy wspomniana na wstępie „Wolność” - podlegają erozji i tracą swe pierwotne znaczenie. Trudno się temu dziwić, gdy nawet tak fundamentalne zdawałoby się słowa takie jak Tata - Mama (czy Kobieta – Mężczyzna) są dziś kwestionowane.
Dlatego postanowiłem napisać piosenkę, która przywróciłaby właściwe rozumienie najważniejszych dla człowieka rzeczowników. Zapraszam do wysłuchania mej najnowszej pieśni pt.: POŻEGNANIE Z WOLNOŚCIĄ. To od nas samych, kochani, zależy, czy chcemy się z nią definitywnie rozstać…
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/570733-debata-w-pe-czyli-rozmowa-ze-slepym-o-kolorach