Na pytanie, którym zadałem w tytule muszę odpowiedzieć „nie”. Nie, spokojna argumentacja premiera Mateusza Morawieckiego, doskonały referat i prawne wywody nie obchodzą Ursuli von der Layen i Manfreda Webera. Oni chcieli dziś linczu, upokorzenia państwa polskiego. To jednak nie dziwi. Wystarczyło posłuchać europosła Andrzeja Halickiego, który grzmiał niedorzeczności o „obronieniu Polski europejskiej”, by nie mieć złudzeń, że akcja w Parlamencie Europejskim była dokładnie zaplanowana i nie miała nic wspólnego z wyimaginowanymi „normami europejskimi”.
Nad wypowiedziami europejskich socjalistów., lewaków i rzekomych chadeków nie ma się co rozwodzić. Codziennie słyszymy ich przekaz, który powielają ich polscy odźwierni: Tusk, Sikorski, Biedroń i inni. Z tego codziennego bełkotu można wywnioskować, że Polska chce wyjść z Unii Europejskiej, a garstka sędziów polskich (w rzeczywistości chodzi o kilkuset aktywistów sędziowskich) jest w naszym kraju gnębiona i szykanowana. Do tego dochodzi minimalizm prawny, który nie dopuszcza argumentacji Trybunału Konstytucyjnego i który sprawia wrażenie, że wszystko w Europe załatwi za nas Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej w Luksemburgu.
Z wypowiedzi polityków europejskich wynika też, że polskie rząd powinien nie uznawać orzeczeń polskiego Trybunału Konstytucyjnego. Mało tego! Powinien wpłynąć na niezawisły i niezależny sąd, by ten wycofał się z własnego wyroku! Czy jest lepszy przykład na polityczne i przedmiotowe spojrzenie na sądownictwo?
Premier Mateusz Morawiecki próbował dziś przygotować swoich słuchaczy do nowych wyzwań, przed którymi stanęła Unia Europejska. Ta Unia, która wciąż tkwi w postpandemicznym kryzysie i w coraz większej izolacji.
Dziś wszyscy Europejczycy oczekują od nas jednego - chcą byśmy wyszli naprzeciw wyzwaniom, jakie stwarza kilka kryzysów jednocześnie, a nie przeciwko sobie, nie na siłę szukając winnych, czy raczej tych, którzy w rzeczywistości winni nie są, ale których wygodnie jest winą obarczyć
– mówił premier Mateusz Morawiecki.
Dzisiejsze przemówienie premiera Mateusza Morawieckiego rozejdzie do historii. Było mocne, dobrze przemyślane i merytoryczne. Ale nie to sprawiło, że będzie się o słowach polskiego premiera mówić w przyszłości. Możliwe, że są one prorocze. Przestrzegają Europę przed niebezpieczeństwem doktrynalnego rozpadu jej jedności. Ta jedność jest dziś jedynie iluzoryczna, nawet nie fasadowa. Miejmy nadzieję, że Europa kiedyś zrozumie wydźwięk i znaczenie przemówienia premiera Morawieckiego. Czasu jest niewiele.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/570569-haniebne-wystepy-polepszaczy-europy
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.